Pancerny rajdowiec

57
23.01.2022
Pancerny rajdowiec
Na zdjęciu rozbity Sturmgeschütz IV, Elbląg, luty 1945 (fot. pochodzi ze strony http://historyimages.blogspot.com)
23 stycznia 1945 r. grupa sowieckich czołgów przejechała przez niemiecki jeszcze Elbing. Ten epizod przeszedł do historii pod nazwą „Rajdu Diaczenki”. Kim był ten oficer Armii Czerwonej?

Tomasz Gliniecki w swojej książce „Echa pancernego rajdu” przedstawia życiorys Gienadija Diaczenki. „(...) urodził się w 1918 r. Był narodowości rosyjskiej i – oczywiście – członkiem WKP(b). Nie miał własnej rodziny, a najbliższą mu osobą była matka Stiepanida Diaczenko” - czytamy w jego książce.

W 1934 r. ukończył edukację na sześciu klasach szkoły powszechnej i wstąpił do Wojsk Pogranicznych NKWD. I tu uwaga: wojska NKWD były niezależne od regularnej Armii Czerwonej, która odpowiadała definicji wojska w „normalnym” kraju. Gienadij Diaczenko trafił do 59 Oddziału Pogranicznego NKWD i służył jako motorzysta na kutrze patrolowym w Kraju Nadmorskim. To nie była spokojna służba: pogranicznicy toczyli swoje zmagania z Japonią.

Zgodnie z dokumentami, na które powołuje się Tomasz Gliniecki, Gienadij Diaczenko służył tam do maja 1937 r. Aż do czasu powołania w szeregi Armii Czerwonej pracował jako mechanik na kutrze nr 13 w kombinacie kutrowym Zarubino. Tyle oficjalne dokumenty. Ale elbląski historyk zwraca uwagę na udział Diaczenki w apogeum walk o jezioro Chasan w 1938 r., kiedy bohater tego tekstu oficjalnie był w cywilu. Można domniemywać, że kutrowy kombinat Zarubino był „przykrywką” sowieckich pograniczników. Tam też bohater tego tekstu zdobył swoje pierwsze doświadczenie bojowe.

W styczniu 1940 r. został zmobilizowany do Armii Czerwonej. Objął stanowisko zastępcy oficera politycznego w 817 pułku strzeleckim w 239 Dywizji Strzeleckiej w Woroszyłowie w kraju Nadmorskim. Wybuch wojny sowiecko – niemieckiej w 1941 r. jego jednostkę zastał stosunkowo daleko od frontu.

Dość długo mogło się wydawać, że Gienadij Diaczenko wojnę spędzi w pionie politycznym. Armii Czerwonej. W listopadzie 1941 r. został ranny podczas walk pod Moskwą, po wyjściu ze szpitala w lutym 1942 r. został skierowany do szkoły oficerów politycznych w Gorkim. Przechodził przez różne placówki edukacyjne. Jego kolejną jednostką był 49 wydzielony gwardyjski pułk czołgów ciężkich, gdzie służył jako oficer ds. politycznych (październik 1942 – czerwiec 1943 r.).

Kolejnym przydziałem był 3 zapasowy pułk czołgów, gdzie Gienadij Diaczenko pełnił służbę dowódcy kompanii. W marcu 1944 trafia do 31 Brygady Pancernej, gdzie na początku jest zastępcą dowódcy 3 batalionu, a wkrótce jego samodzielnym dowódcą. I z trzecim batalionem trafia pod Elbing. Był już wtedy doświadczonym żołnierzem z licznymi odznaczeniami na koncie.

 

Rajd bez nagrody

23 stycznia 1945 r kilka czołgów z jego batalionu przechodzi przez Elbing, alarmując niemieckich obrońców miasta. I tu ciekawostka: w tzw. „rajdzie Diaczenki” obok czołgów trzeciego batalionu wzięły udział maszyny pierwszego batalionu majora Nikołaja Tuza. Ten jednak został wymazany z grona pancernych bohaterów spod Elbinga. „Na pocieszenie” pozostał mu awans na stanowisko zastępcy dowódcy brygady i Order Lenina.

Gienadij Diaczenko został „bohaterem” artykułów najpierw w prasie wojennej, a potem ogólnej w Związku Radzieckim. Pierwszy był tekst w czasopiśmie „Za odwagę” - organie 29 Korpusu Pancernego w skład którego wchodziła 31 Brygada Pancerna, w której służył kapitan Gienadij Diaczenko. Autorem tekstu był kapitan Dmitrij Fiedorin, korespondent specjalny. Potem był tekst w gazecie „Na szturm” - organie 5 Armii Pancernej Gwardii.

Następnie tematem zainteresowali się dziennikarze prasy ogólnozwiązkowej. Wyczyn czołgistów kapitana Diaczenki podpułkownik Nikołaj Szwankow w tekście „Pancerny rajd do morza” opublikowanym w „Czerwonej Gwieździe”. Trzeba zwrócić uwagę, że tytułowe morze to brzeg Zalewu Wiślanego.

„Szwankow posługując się opisem jak obiektywem aparatu fotograficznego zrobił zbliżenie na jeden z oddziałów, prezentując jego szczególne zasługi w osiągnięciu nakazanego rozkazami miejsca na mapie Prus. Czytelnicy gazety dowiedzieli się, że sława wyjścia pierwszymi nad Bałtyk, bo i w tym tekście jako brzeg morza potraktowano dzisiejszy Zalew Wiślany przypadła załogom czołgów z batalionu pancernego kpt gwardii Gienadija Diaczenki” - czytamy w książce „Echa pancernego rajdu”. Kolejny tekst – sowiecką odmianę reportażu zwaną oczerk – napisał major Jewgienij Kriger dla Izwiestii. Reportaż „Tak się zaczęło” pokazuje walki czołgistów 31 Brygady Pancernej.

Co ciekawe, dowódcy sowieccy nie uważali rajdu Diaczenki za coś, czym należy się chwalić i przesadnie nagradzać. To był raczej błąd w sztuce wojennej.

Gienadij Diaczenko II wojnę światową skończył w stopniu kapitana – za walki o Elbing nie dostał awansu. Został wysłany wniosek o nadanie mu tytułu Bohatera Związku Radzieckiego, który osobiście zablokował dowódca 2 Frontu Białoruskiego marszałek Konstanty Rokossowski. Odznaczenie obniżono do Orderu Czerwonego Sztandaru. Podobny los (obniżenie odznaczeń) spotkał jeszcze kilkudziesięciu oficerów zaangażowanych w bitwę o Elbing z dowódcą 29. Korpusu Pancernego generałem majorem Ksenofontem Małachowem na czele.

Kapitan Gienadij Lwowicz Diaczenko został w 1966 r. w polskim już Elblągu patronem ulicy. Po dekomunizacji nazw ulic dzisiajjest to Starowiejska. Sam rajd był został upamiętniony w wielu książkach z okresu PRL. A o zdobywcach Elbinga przypomina dziś tylko cmentarz żołnierzy radzieckich przy ul. Agrykola.

 

Korzystałem z książki Tomasza Glinieckiego „Echa pancernego rajdu” Gdańsk 2017 r.

SM

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Kolejny artykuł o tematyce wojennej. Portel przygotowuje elblążan na kolejny przejazd czołgów radzieckich przez miasto? Tym razem wyzwolą nas spod okupacji pisowskiej
Jasnowidz Jacek (2022.01.23)
@Jasnowidz Jacek - proponuje udać się do lekarza POpaprańcu
jaaaaaaaaaaa (2022.01.23)
@Jasnowidz Jacek - ciekawi jesteśmy czy ty ryży zdrajco złapiesz za broń w sytuacji zagrożenia RP ? czy uciekniesz do przyjaciół niemieckich?
mariolkazzatpsza (2022.01.23)
Szkoda, że Diaczenko nie miał większych sił i nie przechwycił miasta z marszu. Bez piechoty nie miał szans.
(2022.01.23)

info

22  
  9
A ja to uważam że skoro taki rajd czołgów przez Elbing to BŁĄD W SZTUCE WOJENNEJ. .. w/g fachowców rosyjskich, to. .. .Nie powinno się tego wspominać. Co więcej, . .. .POWINNIŚMY zaorać ten cmentarz rosyjski, tudzież - powiększyć na potrzeby MIASTA cmentarz AGRIKOLA dla "powiedzmy to zasłużonych ELBLĄŻAN. A w dtssunku do Ruskich wyciągnąć konsekwencje finansowe - czyli tzw. REPARAVJE WOJENNE za ZNISZCZENIE NASZEGO MIASTA. Ale to raczej temat na kampanie dla nowego kandydata na PREZYDENTA ELBLĄGA.
Krytyk Sztuki (2022.01.23)
@mariolkazzatpsza - Aż dziw bierze, że ty jeszcze nie złapałeś za broń, przecież w/g was ojczyzna jest w ciągłym zagrożeniu. Wokół sami wrogowie. A jeśli chodzi o przyjaciół to współczuję, wy nie macie żadnych. W kraju sami zdrajcy i wróg czycha za każdym rogiem, o zagranicy już nie wspomnę.
(2022.01.23)
Ciekaw jestem czy w kontekście Gdańska też byście napisali per - zdobywcy Danziga ? Dla mnie bardzo słabe, przepisane i bez żadnej refleksji z perspektywy już 77 lat od tamtych dni.
(2022.01.23)
@Jasnowidz Jacek - Stworca zaoszczędzil u ciebie na rozumie, a jak sie domyslam, to i rodzice machneli reka na twoją edukacje. No i teraz mamy cos takiego, co nauczylo sie pisac i jeszcze uwaza sie za dowcipne i inteligentne.
(2022.01.23)
@Jasnowidz Jacek - Ja już szyję czerwone sztandary. ..
R-K (2022.01.23)
No a gdzie jest ekspert od wszystkiego koliński? czemu nie wypowiada się w tej jakże istotnej kwestii ?
(2022.01.23)