14 stycznia 1945 r. wojska sowieckiego 2 Frontu Białoruskiego przerwały niemiecką obronę nad Narwią. Sowiecki plan ataku zakładał szybki marsz 5 Armii Pancernej Gwardii. Pancerniacy nie mieli zawracać sobie głowy miastami, tymi miała zająć się piechota. Zdobycie Elbinga było zadaniem 2 Armii Uderzeniowej.
Sowieci w okolicach miasta pojawili się już 23 stycznia. Oddziały 29 Korpusu Pancernego (wchodzącego w skład 5 Armii Pancernej Gwardii) miały zająć drogi w okolicach Elbinga, tak aby uniemożliwić siłom niemieckim wycofywanie się na zachód. Oddziały „z przodu” miały dojechać na wybrzeże Zalewu Wiślanego przy ujściach rzek Elbląg i Nogat. Jednostki 2 Armii Uderzeniowej były 60 – 70 km przed Elbingiem. Tego dnia zdobyto m.in. Ostródę.
„Oryginalnym epizodem, o którym jako przykładzie bohaterstwa rozpisywała się później wojenna machina propagandowa, był rajd owego oddziału przedniego, bo kilka czołgów przebiło się nad Zalew wprost przez nieoczekujące ataku miasto. Jednak działania niewielkiej grupy na ulicach spowodowały konsolidację niemieckiej obrony, a nakazane przez marsz. Rokossowskiego zajęcie rubieży obronnej Młynary – Pasłęk – Elbląg, nie zostało sfinalizowane zdobyciem największego z tych miast. Niepowodzenia szybko zrzucono na karby samodzielnej decyzji gen. Małachowa” - pisze Tomasz Gliniecki, elbląski historyk w swoim artykule „Zdobycie Elbląga przez Armię Czerwoną w rozkazach dowódcy 2 Armii Uderzeniowej ze stycznia i lutego 1945 roku.” opublikowanym w czasopiśmie Studia Elbląskie w 2018 r.
Czołgi, które 23 stycznia przejechały przez miasto zaalarmowały obronę miasta. Elbing był ważną częścią frontu, bo tu znajdowały się mosty, które umożliwiały wycofanie się niemieckich wojsk na zachód. Był też ważnym ogniwem obrony na linii Wisły niemieckiej 2 Armii. Miasta broniły jednostki o różnej wartości bojowej. Nie przekraczały one siły dywizji piechoty jednak bez broni ciężkiej. Obroną miasta dowodził płk Eberhard Schöpffer. „Przygotował on 2 linie obrony, z których pierwsza była wysunięta 2-3 kilometry na przedpolach miasta, a druga – główna linia obrony- na samym jego skraju. Na ulicach wykonano przekopy mające służyć jako przekopy przeciwpancerne oraz stanowiska strzeleckie Do obrony przygotowano też większość murowanych budynków. Na placach i skwerach umiejscowiono stanowiska artyleryjskie. ” - możemy przeczytać na portalu historia-wyzynaelblaska.pl
- Celem obrońców było utrzymanie przepraw na rzece Elbląg, dzięki którym można było utrzymać drogi i linie kolejowe biegnące do Prus Wschodnich. Miasto miało pozostać w rękach niemieckich, aż dotrze doń wycofująca się armia generała Hossbacha. To się ostatecznie nie udało, ponieważ przeciwuderzenie zostało powstrzymane, do czego przyłożył się i sam Hitler, dymisjonując dowódców, którzy je prowadzili – mówił Tomasz Gliniecki w wywiadzie dla naszej gazety.
Sowiecki atak zaskoczył Niemców. Z drugiej strony rajd czołgów, który przejdzie do historii pn. „rajdu Diaczenki” zaalarmował odziały niemieckie i pozwolił w lepszym stopniu przygotować się do obrony.
Przebieg walk
25 stycznia dowódca 2 Armii Uderzeniowej gen. płk Iwan Fiediuniński rozkazał zdobyć Elbing do godziny 20 siłami 116 Korpusu Strzeleckiego. Jak faktycznie wyglądała sytuacja? „U schyłku dnia 74 pp 321 DS walczył 1 km od granic Elbląga, 72 pp zajął część Jegłownika, zaś 79 pp był w marszu w rejonie stacji kolejowej Jasionno. Pogoda sprzyjała atakującym, mimo że wschodni wiatr przynosił zawieje i zamiecie, a termometry wskazywały temperaturę od –4 do –7 st. C. Dzięki zamarzniętej ziemi możliwe było przeprowadzenie jednostek pancernych i artylerii samobieżnej przez podmokłe ziemie żuławskie, które w innych warunkach byłyby niedostępne dla ciężkiego sprzętu. Oddziały inżynieryjne rozminowywały szosy prowadzące w kierunku Elbląga.” - opisuje Tomasz Gliniecki we wspomnianym artykule. Napisany 25 stycznia wieczorem rozkaz na następny dzień nakazywał zdobycie Elbinga do północy jeszcze 25 stycznia.
Jak wiemy, Elbing miał się bronić jeszcze kilkanaście dni. Tymczasem zmieniła się sytuacja w tym teatrze działań. Do ataku przeszła niemiecka 4 Armia generała Friedricha Hossbacha z rejonu Prus Wschodnich. Sowieci musieli tymczasowo przejść do obrony. Atak na Elbing w kilka dni nie był już zadaniem najważniejszym, ale czerwonoarmiści wciąż wiązali walką niemieckich obrońców miasta. „Na szczęście” dla Sowietów 31 stycznia Adolf Hitler zdymisjonował dowódcę Grupy Armii Środek generała pułkownika Fritz-Georga Reinhardta, jego szefa sztabu generał porucznika Otto Heidkämpera oraz dowódcę 4 Armii generała Friedricha Hossbacha. Armia Czerwona przejęła inicjatywę, a atakujące oddziały niemieckie nie przebiły się na zachód.
Dzień wcześniej (30 stycznia) 116 Korpus Strzelecki otrzymuje rozkaz zajęcia Elbląga do godziny 17. Na zdobycie miasta żołnierze dostają... 5 godzin – sowiecki atak ma się rozpocząć się w południe od południowego wschodu i zachodu częścią sił 321 Dywizji Strzeleckiej i pułkiem z 86 Dywizji Strzeleckiej.
Kolejne dni przyniosły jednak kolejne „drobne” sukcesy atakującym. Mimo niemieckich kontrataków oddziały Armii Czerwonej krok po kroku zamykały pierścień okrążenia. 2 lutego atakujący dopięli swego i okrążyli miasto. A już następnego dnia dowódca 2 Armii Uderzeniowej oczekiwał, że Elbing zostanie zdobyty wieczorem. Wówczas jednak dowódcy sowieccy nie mogli zameldować o poważnych sukcesach. „1261 i 1263 pułki 381 DS poszły 1 km do przodu i walczyły na rubieży Bielany Wielkie, Bażantarnia. 86 i 321 DS odrzucały niemieckie kontrataki prowadzone grupami do 300 żołnierzy i kilkoma czołgami, nie posunęły się naprzód. 108 KS – bez zmian. Artyleria prowadziła głównie wsparcie ataku na Elbląg, wystrzeliwując łącznie 14. 000 pocisków” - opisuje elbląski historyk.
Kolejne dni przyniosły czerwonoarmistom kolejne sukcesy. 4 lutego żołnierze 284 pułku piechoty sforsowali rzekę i rozpoczęli walkę w stoczni Schichaua. Dzień później I batalion 1062 pułku piechoty walczył w okolicach dworca Elbląg – Zdrój. 6 lutego oddział rozpoznawczy 321 Dywizji Strzeleckiej zajął Bażantarnię W tym dniu wyparto też zorganizowane wojska niemieckie z zachodniej części miasta.
To już jest koniec
8 lutego Sowieci zamknęli okrążenie wokół centralnej części miasta. Zdobycie Elbinga było już tylko kwestią czasu i sowiecki sztab przygotowywał rozkazy do dalszych działań. Następnego dnia „Próbując odblokowania garnizonu Elbląga od zewnątrz, Niemcy atakowali pozycje 381 i 86 DS. Uderzano siłami od 50 do 200 żołnierzy, przy wsparciu trzech dział samobieżnych. Z wód Zatoki Gdańskiej obrońców miasta wspierała ogniem wielkokalibrowa artyleria okrętowa. Lotnictwo niemieckie grupami po 3–5 samolotów bombardowało sowieckie pozycje w Elblągu” - pisze Tomasz Gliniecki. Żołnierze sowieccy kwartał po kwartale likwidowali opór Niemców. Przez pierścień okrążenia przebiła się grupa bojowa pod dowództwem płk Eberharda Schöpffera, dowódcy obrony Elbinga.
10 lutego skończyła się zorganizowana obrona niemieckiego Elbinga. „O godz. 13. 00 dowódca 2 AUd zameldował sztabowi 2 FB, że: „Wojska armii, łamiąc opór wroga, do rana 10 lutego całkowicie zdobyły miasto. Pojedynczy snajperzy oraz niewielkie grupy przeciwnika, kontynuujące walkę, podlegają likwidacji.” - pisze Tomasz Gliniecki.
Siły niemieckie w mieście liczyły ok. 10 tys. żołnierzy Wehrmachtu i ok. 4 tys. członków Volkssturmu. W czasie walk poległo ok. 5 tys. obrońców.
Korzystałem z artykułu Tomasza Glinieckiego „Zdobycie Elbląga przez Armię Czerwoną w rozkazach dowódcy 2 Armii Uderzeniowej ze stycznia i lutego 1945 roku.” opublikowanym w czasopiśmie Studia Elbląskie w 2018 r. oraz artykułu Operacja Wschodnipruska opublikowanym na stronie historia-wyzynaelblaska.pl
Przy okazji 76. rocznicy zdobycia Elbląga przypominamy również fotoreportaż Elbing 1945 - Elbląg 2018, którego pomysłodawcą jest jeden z naszych Czytelników.