Elbląska bandera na wojnie trzynastoletniej

14
15.09.2022
Elbląska bandera na wojnie trzynastoletniej
fot. Witold Sadowski (arch. portEl.pl)
15 września 1463 r. gdańsko-elbląska flota gromi krzyżackie okręty na wodach Zalewu Wiślanego. Ta bitwa ma decydujące znaczenie dla przebiegu wojny trzynastoletniej. Ale statki i okręty pod elbląską banderą już wcześniej brały udział w zmaganiach polsko - krzyżackich. Biało-purpurowa bandera z dwoma krzyżami jest jedną z bohaterek tamtego konfliktu, od którego minie wkrótce prawie 560 lat...

Elbląg, obok Gdańska i Torunia był podporą Związku Pruskiego - organizacji zrzesząjącej niemal wszystkich niezadowolonych z krzyżackiego panowania nad wybrzeżem Bałtyku w pierwszej połowie XV w. Kiedy 21 kwietnia 1454 r. król Polski Kazimierz Jagiellończyk. wypowiedział wojnę Zakonowi Krzyżackiemu, na zakonnych ziemiach trwało już powstanie antykrzyżackie kierowane przez Związek Pruski. Wydawać się mogło, że Zakon jest na kolanach i może tylko polskiego władcę prosić o łaskę.

Tymczasem Zakon stanął na nogi i przejął inicjatywę w wojnie. Żadna ze stron nie była na tyle silna, aby zwyciężyć. Dużą rolę odgrywały wojska zaciężne po obu stronach konfliktu. Nie mogąc doczekać się żołdu potrafili oddawać zajęte przez siebie miasta i zamki, a nawet przechodzić na stronę przeciwnika.

Główne zadanie finansowania wojny i powstania oraz spadło na Gdańsk. Ale i Elbląg miał pokaźny udział w działaniach zbrojnych. To w naszym mieście postał Związek Pruski, a elblążanie zamek krzyżacki w mieście zdobyli już na początku powstania.

Józef Wiesław Dyskant w książce „Zatoka Świeża 1463“ (Warszawa 2009) szacuje siły zbrojne Elblaga na 1100 - 1500 zbrojnych (800 - 1000 uzbrojonych mieszczan i 300 - 500 zaciężnych) oraz 60 - 80 różnego rodzaju dział. Potencjał morskiej floty elbląskiej autor ostrożnie oblicza na 40 - 45 jednostek przy stanie załóg 1200 - 1400 ludzi i pojemności ok 2100 łasztów. Do tego dochodzi flota rzeczna: szacunkowo 35-40 jednostek o pojemności 350 - 400 łasztów i załodze 350 - 400 ludzi. Specyfiką statków późnośredniowiecznych jest ich łatwość w przekształcaniu w okręty wojenne. Wystarczyło po prostu załadować działa i zbrojnych oraz wystawić kapitanowi list kaperski. Przepisy Hanzy określały liczebność załóg: 1 marynarz przypadał na 5-6 łasztów, 1 zaciężny zbrojny na 1 łaszt pojemności. Nie zawsze ta proporcja była przestrzegana - głównie ze względów finansowych.

Warto przy okazji wspomnieć, że Zakon Krzyżacki co do zasady nie posiadał swoich statków. To główne miasta Zakonu: Gdańsk, Elbląg, Toruń i Królewiec były zobowiązane do wydzielenia części swoich jednostek (tzw. floty pruskiej) do realizowania działań militarnych państwa zakonnego. Bunt tych miast pozbawiał Wielkiego Mistrza floty.

Flota elbląska brała udział w walkach z Krzyżakami. „Walka na morzu opierała się na zbrojnych zabranych na pokład, którzy razili z wysokich kaszteli, marsów czy podciągniętych wysoko łodzi pod pokład statku przeciwnika, uniemożliwiając mu obronę i żeglugę, osłaniając własny atak abordażowy, a po wdarciu się na statek przeciwnika toczono typową walkę wręcz. Uzbrojenie kaperskie nie różniło się od rycerza pieszego, może jedynie ograniczano się w używaniu pancerzy czy kolczug, zgubnych w przypadku przypadkowego wypadnięcia za burtę“ - napisał Jerzy Domino w broszurce „Bitwa na Zalewie Wiślanym na tle kulturowego krajobrazu XIV - XV w.“ (Elbląg 2013 r.). Warto w tym miejscu przypomnieć, że w trakcie wojny trzynastoletniej na Bałtyku trwała regularna wojna morska pomiędzy Polską, korzystającą głównie z kaprów gdańskich, a flotami państw nadbałtyckich, które chciały złamać morską blokadę Zakonu. Obie strony wydawały listy kaperskie, a starcia prowadzili kaprzy.

 

Pod elbląską banderą

Strategiczne znaczenie zarówno dla Związku Pruskiego i Krzyżaków miało utrzymanie kontroli nad Wisłą. Na rzece w okresie żeglugowym niemal stale trwała walka polskich konwojów zmierzających do Gdańska z siłami krzyżackimi, które chciały przejąć życiodajne dostawy. Skacząc w przyszłość warto pamiętać, że w okresie 1459 - 1465 z Torunia do Gdańska przypłynęło 756 statków i większa ilość tratw. W odwrotnym kierunku 463 statki i większa ilość tratw. Tym wszytskim jednostkom trzeba było zapewnić eskortę przed Krzyżakami (dane za Józef Wiesław Dyskant w książce „Zatoka Świeża 1463“ (Warszawa 2009))

Elbląskie statki brały udział w ochronie transportów na Wiśle. Jednym ze starć w 1458 r. był atak na siły krzyżackie, które zajęte były plądrowaniem wcześniej zdobytych statków gdańskich w okolicy Walichnowów. Udało się wtedy odbić prawdopodobnie osiem jednostek. Wobec zagrożenia transportów na Wiśle wprowadzono konwoje. W 1459 roku unormowano finansowanie ochrony. Koszt ochrony wynosił 1 grzywnę pruskiej od łasztu (jednostka pojemności) przewożonego towaru. 1 grzywna był to koszt tygodniowego utrzymania jednego zaciężnego. Organizacją konwojów zajmowali się gdańszczanie, jeden z punktów poboru opłaty znajdował się w Elblągu.

W 1460 r. Elbląg spadł do roli typowego portu na zapleczu. Handel zagraniczny Związku Pruskiego w ogromnej części przepływał przez Gdańsk. Elbląska flota handlowa prawie w całości zajęła się dystrybucją żywności z Gdańska do Elbląga i mniejszych portów w okolicy. Eskortę konwojów zapewniały elbląskie okręty wojenne,

Do ciekawych wydarzeń z udziałem elblążan doszło we wrześniu 1461 r. W tym czasie Krzyżacy oblegali ośrodki powstańcze nad Łyną. W ostatnich dniach sierpnia na Zatokę Świeżą wypłynęło 10 okrętów elbląskich i braniewskich z zadaniem pomocy oblężonym. Wypady na wybrzeża Sambii nie przyniosły pożądanego rezultatu i nie odciągnęły sił krzyżackich znad Łyny. Dodatkowo dowódca zaciężnych Jan Skalski bezwzględnie zmuszał braniewską radę do świadczeń wojennych. Efekt: pod nieobecność Jana Skalskiego w mieście wybuchła antypolska rewolta. W nocy 10 na 11 września mieszczanie braniewscy i okoliczni chłopi opanowali miasto, które następnie... przekazali prokrzyżackiemu biskupowi Legendorfowi. A ten zaczął oblegać katedrę we Fromborku. Nieudana akcja spowodowała, że Polacy stracili port na Zalewie Wiślanym i nieliczną flotę braniewską. Nie zrezygnowali z odzyskania miasta i walki trwały kolejne tygodnie.

W sierpniu następnego roku połączone siły gdańsko-elbląskie przeprowadziły desant na wybrzeżach Sambii, który najpierw ograbił, a później spalił Rybaki. Było to jedno z działań dywersyjnych mających odciągnąć siły Wielkiego Mistrza spod Fromborka. W połowie sierpnia głównodowodzący polskimi siłami Piotr Dunin w Elblągu zaczął zbierać oddziały gdańskie i toruńskie, aby iść z odsieczą oblężonemu Fromborkowi. Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Ludwig von Erlichshausen jednak zdążył zwinąć oblężenie wcześniej.

 

Bitwa na Zatoce Świeżej - prolog

Największym problemem dla konwojów na Wiśle był krzyżacki zamek w Gniewie. Przez lata wojny jego załoga napsuła wiele krwi wiślanym marynarzom, utrudniając dostawy do i z Gdańska. Jednym zdaniem: Gniew trzeba było zdobyć. Zwłaszcza, że na rzece w jego okolicy stały już dwie basteje oraz kilka uzbrojonych łodzi. Umocnienia krzyżackie blokowały Wisłę i połączenia lądowe Gdańska z Królestwem Polskim oraz zapewniały połączenie lądowe Prus z Rzeszą Niemiecką. 27 lipca rozpoczęło się oblężenie Gniewu.

Niemal od razu Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego wraz z doradcami opracowali plan odsieczy. W wielkim skrócie zakładał on dostarczenie głównych sił drogą wodną przez Zalew Wiślany. Druga część posiłków dowodzona przez Bernarda Szumborskiego (jednego z najwybitniejszych dowódców krzyżackich) miała drogą lądową dotrzeć na Żuławy Wiślane. Strona polska dość szybko zorientowała się w krzyżackich planach i opracowała plan niedopuszczenia posiłków do Gniewu. Całością przygotowań kierowała Rada Gdańska.

W ujściu Pregoły zebrała się flota krzyżacka: blisko 50 różnego rodzaju jednostek: sznik, statków wiślanych, dużych łodzi żaglowo - wiosłowych, galarów, burdyn i łodzi rybackich. Na pokładach znajdowało się 1,5 tys. zbrojnych pod dowództwem samego Wielkiego Mistrza Ludwiga von Erlichshausena oraz zapasy broni i żywności dla obrońców Gniewu. 8 września wieczorem 44 okręty krzyżackie dopłynęły do ujścia Szkarpawy. Kilka niegotowych jednostek zostało na miejscu, do krzyżackiej floty dołączą później.

Na Szkarpawie czekali już gdańszczanie pod dowództwem rajcy Macieja Kolmenera oraz kapra Wincentego Stolle. Pośrodku nurtu rzeki przy Żuławkach zacumowano galar wiślany przebudowany na pływającą basteję. Za nim stanęło 10 sznik i łodzi żaglowych. Na pokładach okrętów znajdowało się 400 - 500 zbrojnych oraz kilkanaście bombard i kilkanaście hakownic.

Wieczorem, 9 września flota krzyżacka zmagając się z przeciwnym wiatrem dotarła do miejsca postoju okrętów gdańskich. Krótka walka, nie dochodzi do abordażu i okręty z czarnym krzyżem na białej fladze muszą się wycofać. Wielki Mistrz podejmuje decyzje o poczekaniu na idące lądem oddziały Henryka von Plauena i Bernarda Szumbrowskiego. Strona krzyżacka oczekiwanie urozmaicała sobie desantami na brzegi Szkarpawy i paleniem okolicznych przysiółków.

Elbląska bandera na wojnie trzynastoletniej
fot. arch. portEl.pl
. Prawdopodobnie podczas ttych kilku dni do floty gdańskiej dołączyło kilka kolejnych okrętów.

Ludwig von Erlichshausen nie doczekał posiłków. Józef Wiesław Dyskant we wspomnianej książce podaje, że flota krzyżacka zdecydowała się wrócić na Zalew Wiślany kilka godzin przed przybyciem oddziałów von Plauena i Szumbrowskiego.

 

Jakub Vochs

Dowódcą elbląskiej części floty Związku Pruskiego był Jakub Vochs. Kaper, który jeszcze na początku roku służył na podstawie listu kaperskiego wydanego przez Gdańsk.. Ale... był niesubordynowany i wraz z innym kaprem Wawrzyńcem Rieke naruszał kruchy rozejm polsko-duński. Gwoli sprawiedliwości trzeba napisać, że kaprowie duńscy też ów rozejm naruszali. „Wiadomo, że Vochs jako właściciel lub współwłaściciel kilku statków zatrzymanych przez Chrystiana w Sundzie mścił się za swoje krzywdy. Czynił to, w swoim mniemaniu, w sposób honorowy, gdyż uprzednio wysłał zuchwały w treści list do króla duńskiego, w którym zapowiedział swoją akcję i podał jej przyczyny“ - napisał Józef Wiesław Dyskant we wzmiankowanej już książce.

Panowie zostali zwolnieni ze służby i prawdopodobnie odebrano im listy kaperskie. Ze znalezieniem nowego pracodawcy nie mieli żadnego problemu - zatrudnił ich Elbląg. I od razu stali się podporą floty kaperskiej naszego miasta. Latem 1463 r. dziewięć okrętów elbląsko-fromborskich pod dowództwem Jakuba Vochsa wysadziło desant na duńskiej wyspie Faro. Wysepka została złupiona, Duńczycy nie zareagowali i elbląsko - fromborska eskadra wróciła na Zatokę Gdańską. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o działania zbrojne na Bałtyku nowego dowódcy elbląskiej floty.

13 września wydzielony zespół pod dowództwem Jakuba Vochsa w składzie dużej barki, szniki i kilku łodzi żaglowych zaokrętował zaciężnych z Pasłęka i Ornety pod dowództwem Macieja Tolka. Następnego dnia elbląski zespół patrolował końcowy odcinek trasy Królewiec - ujście Szkarpawy. I cierpliwie czekał na zakonnych.

 

Bij Krzyżaka

Niesprzyjający wiatr zmusił flotę krzyżacką do przeformowania szyków na Zalewie Wiślanym. Płaskodenne jednostki schroniły się w okolicy wysokiej skarpy na Wysoczyźnie Elbląskiej. Na pełnych wodach Zalewu pozostały jedynie jednostki żaglowei żaglowo - wiosłowe, które miały osłaniać pozostałe.

Prawdopodobnie w ślad za nimi popłynęła flota gdańska, która już na wodach Zalewu połączyła się z liczącą 15 jednostek flotą elbląską. Dowództwo nad połączonymi siłami zachowali gdańszczanie.

Pierwsze starcia miały miejsce 14 września wieczorem. Najpierw do walki ruszył wydzielony zespół Jakuba Vochsa. Podczas tego ataku stracił sznikę i trzy łodzie żaglowe. Flagowa barka znalazła się w tarapatach. Na szczęście z pomocą ruszyli gdańszczanie, którzy odbili utracone okręty. Po dołączeniu wydzielonego zespołu elbląskiego kapra „zjednoczone“ siły liczyły już 30 -32 okręty, a Jakub Vochs został trzecim dowódcą wspólnej floty.

Kilka godzin później doszło do kolejnej potyczki. Na północno wschodnim skrzydle część floty pod dowództwem Jakuba Vochsa starła się z trzema krzyżackimi sznikami, które zostały w ujściu Pregoły i obecnie chciały wzmocnić flotę krzyżacką. Potyczka zakończyła się zwycięstwem strony związkowej i wzięciem do niewoli 20 jeńców.

Flota gdańsko - elbląska wykorzystywała warunki atmosferyczne i mniejsze doświadczenie sił krzyżackich. Dokładnie nie wiadomo kto wymyślił plan bitwy ze strony gdańsko - elbląskiej. Najprawdopodobniej powstał ad hoc - wykorzystując warunki pogodowe, zmęczenie wojsk krzyżackich, stłoczenie okrętów krzyżackich, które uniemożliwiało manewrowanie. Strona krzyżacka miała niewielką przewagę liczebną. Po stronie Związku Pruskiego było doświadczenie załóg i prawdopodobnie lepsze okręty.

Rankiem 15 września flota Związku Pruskiego ciasnym półpierścieniem dopłynęła do okrętów krzyżackich. Józef Wiesław Dyskant we wzmiankowanej książce przypuszcza, że elblążanie walczyli na południowo - zachodnim skrzydle.

Zjednoczona flota zaskoczyła Krzyżaków. Przypuszczalnie zaczęło się do ostrzału krzyżackich okrętów, które zakotwiczone w grupie były łatwym celem. Drugim etapem był abordaż. Jako pierwszy prawdopodobnie zaczął uciekać wielki galar dowodzony prze komtura Bałgi Siegfrieda Flacha. Okręt jednakże szybko porzucono i uciekinierzy przesiedli się do pięciu dużych łodzi. Zdołali przebić się przez linię związkowych, dopłynąć w okolice Tolkmicka i dalej uciekać już lądem. Śladami komtura ruszyli następni. Wielki Mistrz też zdołał uciec i dotrzeć do Królewca.

A na okrętach krzyżackich trwała rzeź. Flota zakonna wraz z oddziałem zaciężnych przestała istnieć. Z bitwy uszła tylko 200 osobowa grupa knechtów pod dowództwem, Siegfriefa Flacha i ok 60 osób z najbliższego otoczenia Ludwiga von Erlichshausena. Gdańszczanie do niewoli wzięli 350 ludzi, elblążanie 240. Do tego trzeba dodać to, co było na pokładach zdobytych okrętów: broń, żywność...

 

Pod władanie Królestwa Polskiego

Pogrom floty krzyżackiej miał skutki natychmiastowe. Przestał istnieć plan ofensywy krzyżackiej, a państwo zakonne straciło inicjatywę strategiczną. Od Krzyżaków zaczęli odstępować sojusznicy. Gniew jeszcze się bronił, ale upadnie za 3,5 miesiąca. Do końca wojny musiało jeszcze upłynąć trochę czasu, podczas którego elbląskie okręty nadal zwalczały siły krzyżackie.

Flota elbląska została wzmocniona zdobytymi jednostkami krzyżackimi. 28 września wieczorem z elbląskich okrętów wysadzono desant u ujścia Pregoły. Zaciezni pod dowództwem Jana Skalskiego następnego dnia po południu zaatakowali odbywający się w osadzie Święty Albrecht jarmark. Można przypuszczać, że głównym celem akcji było pojmanie przebywającego tam Wielkiego Mistrza. Temu jednak znów dopisało szczęście i znów zdołał uciec. Atakujący musieli wiec zadowolić się pokaźnymi łupami.

24 października Krzyżacy opanowali Pasłęk. W polskich rękach pozostał tylko zamek. Jednak tego samego dnia posiłki przybyłe z Elbląga odzyskały miasto i je spaliły. W 1464 r. siły Związku Pruskiego zaczęły oczyszczaniem Pomorza Gdańskiego z reszty załóg krzyżackich.

W marcu tego roku z Elbląga wyruszył zespół czterech barek, z których wysadzono desant w rejonie Rybaków. W trakcie walk na lądzie elbląskie okręty zostały zaatakowane przez okręty krzyżackie. Efekt: wszystkie jednostki z czarnym krzyżem na banderze spoczęły na dnie. W czerwcu zespół elbląskich okrętów wraz z fromborską barką zajął na Bałtyku kilka statków z Lubeki i Rewla.

2 lipca elbląskie okręty wysadziły kolejny desant pod dowództwem Jana Skalskiego. Zaciężni desantowali się w ujściu Pregoły, dotarli do Starego Miasta Królewca, gdzie spalili łasztownię oraz ograbili okolice miasta. Tym samym Krzyżacy utracili najważniejszy punkt produkcji i remontu okrętów. A to oznaczało wyeliminowanie krzyżackiej floty z wód Zalewu Wiślanego.

Warto też wspomnieć o nieudanej próbie zajęcia przez Henryka von Plauena Nowego Miasta Elbląga. 13 października były komtur elbląski na czele 150 konnych zaatakował Nowe Miasto. Prawie się udało, ale w ostatniej chwili ktoś zdołał opuścić kratę w bramie miejskiej.

6 lipca 1466 r. okręty elbląskie znów uczestniczą w desancie na wybrzeża Sambii. Tym razem jest to łączona inicjatywa, w której oprócz elbląskich uczestniczą jednostki z Gdańska i Fromborka. Spalono kilka karczm. Kolejny desant w okolicy Królewca został udaremniony przez siły krzyżackie. Ale manewr z desantem spełnił swoje zadanie, gdyż wojska krzyżackie zakończyły oblężenie Pieniężna i wycofały się do Królewca.

We wrześniu okręty elbląskie i gdańskie brały udział w zdobywaniu Zantyru - ostatniego punktu krzyżackiego, który utrudniał rejsy po Wiśle. W tym samym miesiącu Zantyr padł.

21 września rozpoczęły się rokowania pokojowe. Po 26 dniach strony doszły do ostatecznego porozumienia. Wojna trzynastoletnia trwała 12 lat, 8 miesięcy i 13 dni. Do Królestwa Polskiego weszły Pomorze Gdańskie, ziemia michałowska i chełmińska oraz biskupstwo warmińskie. Pozostałe ziemie państwa zakonnego miały być lennem Królestwa Polskiego. „Tak zakończyła się ta szczególna wojna, gdzie panowanie na morzu i wodach śródlądowych było podstawowym warunkiem zwycięstwa na lądzie. Panowanie to wywalczyły floty kaperskie Gdańska i Elbląga oraz ich flotylle rzeczne“ - napisał Józef Wiesław Dyskant we wzmiankowanej już książce.

 

Przy pisaniu tekstu korzystałem z następujących książek:
   Jerzy Domino, Bitwa na Zalewie Wiślanym na tle kulturowego krajobrazu XIV-XV w., Elbląg 2013
   Józef Wiesław Dyskant, Zatoka Świeża 1463, Warszawa 2009

SM

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
I takie art. powinny pojawiac sie na portelu, a nie przedruki fejkóww podane w POlitycznej zupie, de facto uderzajace w miasto i mieszkancow.
MyMieszkancy (2022.09.15)
Już tylko wojny i militaria. To jest obrzydliwe. A może zamiast napuszczania nas Niemcy i Rosję, to byście Ewangelię głosili?
(2022.09.15)
To jeszcze gorzej
(2022.09.15)
Jan Skalski był Czechem, wcześniej na służbie Cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, a wówczas występował jako Johan Walstein. Odnośnie bitwy na Zalewie Wiślanym, wtedy nazywanym Świeżym, na uwagę obok książek na ten temat, zasługuje tryptyk obrazów pt "Bitwa na Zalewie Wiślanym 15 września 1463 roku" namalowany w 1988 roku przez artystę malarza Henryka Baranowskiego, komandora rezerwy MW, zmarłego w 2005 roku.
BNM. (2022.09.15)

info

5  
  0
Gratuluje Autorowi świetnego artykułu. Brawo!
(2022.09.15)

info

12  
  0
Czy ktos wie cos o domu opuszczonym ul Chrobrego 13?
Aassc (2022.09.15)

info

1  
  1
Żeby tylko krzyżacy nie zażądali reperacji
Ha ha ha (2022.09.15)

info

6  
  4
To by się nadawało na film wysokobudżetowy
Wiatrak (2022.09.15)

info

5  
  0
Czyżby to był nasz piekarczyk? "Warto też wspomnieć o nieudanej próbie zajęcia przez Henryka von Plauena Nowego Miasta Elbląga.13 października były komtur elbląski na czele 150 konnych zaatakował Nowe Miasto. Prawie się udało, ale w ostatniej chwili ktoś zdołał opuścić kratę w bramie miejskiej. "
(2022.09.15)

info

1  
  2
Myślę, że czas najwyższy rozsławić to wydarzenie, a najlepiej zacząć od tablicy informacyjnej. Mało jest bitew morskich w naszej historii, dlatego jest to niebywała szansa na promocję miasta.
ArturPytliński (2022.09.15)

info

4  
  1