Zaprezentowane w drugiej części programu żywe obrazy, wystawione na podstawie dzieł znanych artystów, zrobiły bardzo dobre wrażenie i musiały wszystkie zostać powtórzone na ogólną prośbę publiczności. Zaraz po tym na scenę wbiegła tancerka ze wstążką. Jej pokaz został urozmaicony za pomocą kolorowych efektów i specjalnego oświetlenia. Imprezę zwieńczył pokaz filmów z kinematografu, z których kilka jak np. „Zakłócona cisza nocna”, wywołały wielkie poruszenie. Pokazano również film dotyczący wojny Burów*, zdobycie zajętej przez Anglików góry przez Burów. Kapela zagrała stworzony specjalnie na tę okazję przez pana Lammicha marsz Burów, a w momencie, w którym Burowie odjechali ze zdobytym angielskim działem, zabrzmiało głośne hura! Widzowie, którzy oczywiście byli sprzymierzeńcami Burów, przyjęli ten film gromkimi oklaskami (AZ, 16.02.1900)
Robert Johannes po raz drugi prezentuje swoje najlepsze numery
Również wczorajszy drugi już wieczorek cieszył się tak żywym zainteresowaniem, że sala główna i wszystkie dodatkowe pomieszczenia były zajęte do ostatniego miejsca. Podobnie jak za pierwszym razem tak i teraz ten ulubiony przedstawiciel wschodniopruskiego humoru rozpoczął swoje wystąpienie od zaprezentowania wierszy o poważniejszym wydźwięku, chcąc potem przejść do treści o lżejszym humorystycznym zabarwieniu […]. Wszystkie zaprezentowane utwory spotkały się z żywą odpowiedzią publiczności w postaci zasłużonych oklasków. […] Ostatnim zaprezentowanym przez Roberta Johannesa numerem był numer ukazujący w sposób dobitny i rzeczywisty za pomocą odpowiedniej mimiki proste i zaściankowe życie rolników (AZ, piątek, 16.02.1900 r.).
Ze spraw sadu ławniczego
Z powodu oszustwa odpowiadały przed sądem służąca Wilhelmina Schroeter z Suchacza i Maria Geyer z Elbląga, trudniąca się pośrednictwem w sprawach zatrudnienia. Oskarżona Schroeter została zatrudniona w ubiegłym roku jako służąca na polecenie oskarżonej Geyer u właściciela ziemskiego Marquardta z Rychlik (niem. Reichenbach), który zapłacił Schroeter 3 marki zadatku a Geyer 12 marek za pośrednictwo. Schroeter, która nie rozpoczęła tam pracy, została polecona przez Geyer dzierżawcy majątku nazwiskiem Krickhahn z Darrenhof. Ten zapłacił jej 5 marek zadatku i 10 marek za pośrednictwo. Również tej pracy Schroeter nie rozpoczęła. Sąd ławniczy skazał Schroeter na 8 dni a Geyer na 2 tygodnie więzienia.
10 grudnia ubiegłego roku Robert Schick z Elbląga znęcał się nad swoją byłą narzeczoną Anną Bocke, kobietą nadal niezamężną i groził jej śmiercią. Następnego dnia postanowił wejść do jej domu. Ponieważ jednak nikt nie chciał wpuścić go do środka, rozbił dwie szyby, uszkodził karnisz i wiele kwiatów w doniczkach. Sąd mając na względzie jego poprzednie przewinienia (mężczyzna był już karany), skazał go na siedem tygodni więzienia (AZ, piątek, 16.02.1900 r.).
Bal maskowy uwieczniony na fotografiach
Uczestnicy balu w Resursie Mieszczańskiej będą mieć wspaniałe wspomnienia z uroczystości w postaci zdjęć wykonanych przez fotografa Basiliusa, które wystawi on w najbliższych dniach w swoim pawilonie przy „Niemieckim Domu”. […] (AZ, niedziela, 18.02.1900 r.).
Co tydzień cytujemy i tłumaczymy fragmenty artykułów z gazet, które ukazywały się w Elbingu, tym razem z pierwszego dziesięciolecia XX wieku. Obecnie przywołujemy publikacje z gazety Altpreußische Zeitung" i "Elbinger Neueste Nachrichten". Korzystamy ze zbiorów cyfrowych Biblioteki Elbląskiej.
*Burowie (także Boerowie; w języku holenderskim boer oznacza chłopa, rolnika, farmera) – potomkowie głównie holenderskich, flamandzkich i fryzyjskich kalwinistów, niemieckich luteran i francuskich hugenotów, którzy osiedlali się w Afryce Południowej w XVII i XVIII wieku. W mniejszej liczbie mają korzenie skandynawskie, polskie, portugalskie, włoskie, hiszpańskie, szkockie, angielskie, irlandzkie i walijskie. Obecnie potomków historycznych Burów i ich krewnych nazywa się powszechnie Afrykanerami. Nazwa ta pochodzi z jezyka afrikaans, który jest pierwszym językiem tej ludności – Wikipedia.