Zmarły miał 67 lat. Urodził się w Łasinie (niem. Lessen) koło Grudziądza (niem. Graudenz). Do szkoły uczęszczał w Gdańsku (niem. Danzig), a w wieku 17 lat zdał maturę na Gdańskiej Akademii Handlowej. Pan Goldberg oddał swoje życie kupiectwu i handlowi, a w wieku 17 i pół lat podjął praktyki w sklepie firmy J. Loewenstein w Elblągu, gdzie dał się poznać swoim przełożonym jako człowiek pilny i punktualny. Ponieważ właściciel firmy cenił sobie zalety bystrego i młodego mężczyzny, przywiązał go do swojej firmy, dając mu możliwość awansowania krok po kroku. Już po kilku latach mężczyzna piastował bardzo ważną posadę prokurenta. Gdy w roku 1886 właściciel zmarł, pan Goldberg został wspólnikiem w firmie i we współpracy z obecnym właścicielem, radcą miejskim Loewensteinem dążył nie tylko do tego, by utrzymać interes na dotychczasowym wyśmienitym poziomie, ale jeszcze bardziej go rozbudowywać.
Josef Goldberg był człowiekiem myślącym jasno i dalekowzrocznie, był pełen energii, dążył wytrwale do raz obranego sobie celu. Zmarły odznaczał się także prawdziwą nieudawaną dobrocią serca. Nie był typem człowieka, który lubił życie publiczne […]. Pomógł on wielu ubogim ludziom bez względu na wyznawaną wiarę i wielu opłakuje teraz tego szlachetnego zawsze gotowego do pomocy dobroczyńcę, który został wezwany do Pana. W kontaktach międzyludzkich był czarującym towarzyszem i wszyscy, którzy go znali albo byli bliżej niego, będą z wdzięcznością wspominać tego wspaniałego człowieka. Niech mu ziemia lekką będzie! (AZ, środa, 20.04.1904 r.).
Interwencja straży pożarnej przy Królewieckiej
Wczoraj późnym wieczorem o godz. 23.20 wezwano straż pożarną do budynku przy ulicy Królewieckiej 22 (niem Königsbergerstraße). Powodem interwencji był unoszący się dym z okna jednej z piwnicznych izb (AZ, środa, 20.04. 1904 r.).
Lipscy śpiewacy znów wystąpią dla elblążan
Znani w naszych kręgach Lipscy Śpiewacy organizują w najbliższą niedzielę w sali Resursy Mieszczańskiej humorystyczny wieczorek. Od wielu lat grupa ta powraca do Elbląga, by cieszyć swoich tutejszych fanów i przyjaciół swoimi pełnymi humoru piosenkami i występami (AZ, czwartek, 21.04.1904 r.).
Duży pożar na Grochowskiej
Wczoraj po południu przy ulicy Grochowskiej 36 (niem. Grubenhagen) wybuchł dość poważny w skutkach pożar. Gdy straż pożarna przybyła o godz. 15.20 na miejsce, pokryta papą drewniana szopa długa na 15 m i szeroka na 8 metrów, w której mieszkańcy przechowywali materiały palne, słomę, siano itp., stała już cała w płomieniach. Również mała drewniana stajenka i kawałek płotu zostały pochłonięte przez ogień. Za pomocą trzech sikawek straży udało się zatrzymać ogień (AZ, czwartek, 21.04.1904 r.).
Polscy robotnicy wesprą rolnictwo
Pierwszy transport polskich pracowników rolniczych dla okolic Elbląga przybył wczoraj wieczorem z Johannesburga. Ludzie, w przeważającej części młode dziewczęta, zostały zabrane z dworca wielkimi wozami drabiniastymi do dwóch sąsiadujących ze sobą posiadłości (AZ, czwartek, 21.04.1904 r.).
Ostrzegamy przed oszustem matrymonialnym
By ostrzec nasze lokalne młode damy, warto wspomnieć o pewnym oszuście matrymonialnym z Lipska (niem. Leipzig). Mężczyzna podawał się za technika pracującego na kolei nazwiskiem Karl Selchow. Naciągnął on jedną kobietę na 6800 marek, inną na 1000 marek, obiecując ślub. Selchow ma 51 lat, 1m 68 cm wzrostu, jest mocno zbudowany, mówi berlińskim akcentem. Ostrzegamy panie przed tym mężczyzną (AZ, czwartek, 21.04.1904 r.).
Co tydzień cytujemy i tłumaczymy fragmenty artykułów z gazet, które ukazywały się w Elbingu, tym razem z pierwszego dziesięciolecia XX wieku. Obecnie przywołujemy publikacje z gazety Altpreußische Zeitung" i "Elbinger Neueste Nachrichten".