26
02.06.2004

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
wyslalem przedchwila text niezgodny z opinia redakcji , ciekawe czy go zawierdza :))?
arek (tez magister ) (2004.06.03)

info

0  
  0
To ja jezdziłem, robiłem badania, zbierałem dane, analizowałem wyniki i co w końcu napisałem ? Referat czy prace naukową, która rzekomo po to leży w bibliotece, żeby ją mozna było cytować.
(2004.06.03)

info

0  
  0
Skoro jak autor twierdzi, magister nie jest tytułem naukowym to po co robić magisterke, lepiej od razu po licencjacie trzasnać doktorat
(2004.06.03)

info

0  
  0
i tu sie zgodze z p;rzedmowca
arek (2004.06.03)

info

0  
  0
Oczywiście magister to tytuł naukowy... i co z tego - mgr wf-u, mgr farmacji (aptekarz), mgr inż. to tylko podstawowy szczebel wykształcenia wyższego. Jeżeli ktoś planuje karierę naukową to musi uzyskać stopień doktora (podstawa działania naukowego na uniwersytecie). Inaczej po trzech lub pięciu latach pracy na uczelni zostanie z niej usunięty jako pracownik naukowy (wyjątek stanowi magister jako nauczyciel akademicki). Drodzy magistrzy trochę luzu i pokory. Nauka to pasja a naukowiec to pasjonat, a nie papierek mgr (równie dobrze skrót od magazynier). ..oczywiscie to dowcip i nikogo nie chcialbym urazić. Życzę wszystkim naukowcom od mgr po prof. wszystkiego najlepszego i wytrwałości w pasjach naukowych Profesor
(2004.06.04)

info

0  
  0
do profesora , ja nie po to sie "meczylem" na studiach 4,5 roku zeby teraz mi mowili ze m agister to tak samo badziewski tytul jak licencjat, bo jak bym chcial miec licencjat to bym poszedl na licencjat i studiowal 3 lata a nie o 2 dluzej. no
arek (tez magister ) (2004.06.04)

info

0  
  0
arek: jakes magister to pewno pracujesz w magistracie. Kiedys najwiecej magistrow bylo w aptekach. A dzis "magister" to co drugi, nawet Lepper; no bo jak moglby byc prezydentem bez nazywania siebie mgr. Tez masz powod do dumy, tym bardziej, ze jak sam twierdzisz przyszlo ci to "w bolach".
(2004.06.04)

info

0  
  0
Zgadzam się z profesorem, mi chodziło tylko o definicje słowa. Rzeczywistość jest zgoła inna, wiadomo ze kariera naukowa i nauka przez duże "G" :)(jak to powiadaja moi znajomi- prawdziwi naukowcy)de facto zaczyna się od doktoratu. Wiem ze na rynku pracy w dzisiejszych czasach krucho i magistrów pełno, ale moim zdaniem, na przekór tego co piszą niektórzy,tytuł magistra jednak jest powodem do dumy zwłaszcza uzyskany na uniwersytecie, tylko że dumy takiej osobistej bez obnoszenia się , bo jezeli zaczniemy stosować tytułomanie szczególnie na stopniu magistra to faktycznie jest to lekko żenujące.
(2004.06.04)

info

0  
  0
łoot i wyjszli frustracje - panów z pseudouczelni, gdzie za kasę mozna zostac kim się chce, magistrem, licencjatem, doktorem a w ostateczności nawet profesorem magistrem. ( rozważ wszelkie mozliwe wariacje i permutacje)
ktoś (2004.06.05)

info

0  
  0
Widze ze niektorym palma na dobre uderzyla do glowy, wychodzi na to ze w Polsce tylko Uniwerystety kształcą dobrych magistrów!!!!! Nic bardziej mylnego...
123456789 (2004.06.06)

info

0  
  0