41
17.06.2016

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
rzeźbiarz ludowy, ale nie komercyjny, zawsze gotuje drewno w gorącym oleju, lub w pokoście, tak długo aż przestanie wsiąkać.
(2016.06.17)

info

6  
  1
to może jest wysadzina mrozowa? Wtedy odwodnić albo zrobić podgrzewaną nawierzchnię
(2016.06.17)

info

1  
  1
jeżeli za naprawy gwarancyjne ma płacić miasto, to powinien o tym wiedzieć prokurator
(2016.06.17)

info

3  
  1
A moim zdaniem powinno zająć się tym CBŚ - jako jawna niegospodarność przez użycie materiałów które gwarantowały problemowość przy najmniejszych wadach produktu. Projektant sobie wyliczył że podnośniki przy takim wybalansowaniu kostką dadzą radę? To teraz niech palcem pokaże odpowiednio przygotowaną kostkę jaka spełni wymogi projektu. Tylko szybko, bo po gwarancji to jak zwykle UM dorzuci do debilnych decyzji poprzedników.
(2016.06.17)

info

3  
  0
Przykryć gablotą jak eksponat w muzeum i dwieście lat wytrzyma. .. .
wujek_dobra_rada (2016.06.17)

info

3  
  0
Nie rozumiem dlaczego miasto nie pociągnie do odpowiedzialności projektanta tego bubla. Biuro projektowe ma na bank polisę OC a i sam projektant w Izbie jest ubezpieczony.
Jandar (2016.06.17)

info

5  
  0
nie ma wyjścia, trzeba zatrudnić w charakterze doradcy jakiego ministra, najlepiej Infrastruktury i Budownictwa, wtedy on wdroży program "Naprawa mostu - zabezpieczenie przed wypadającymi kostkami" i po problemie
kadrowiecs (2016.06.17)

info

6  
  0
@głoszwody - Bo po jednym jeżdżą auta a po drugi nie :)
(2016.06.17)
Ja pamiętam stary most poprzedni bo mieszkałem za kanałem wiele lat chodziłem przez ten most czasami kilka razy dziennie i nie pamiętam aby kiedyś był tam problem z deskami !!!! bo była to stara solidna robota !!!
staryzakanalak (2016.06.17)

info

7  
  0
przecież każdy budowlaniec wie, że Projektant (przez duże Pe;) to przecież "nieomylna" święta krowa. Zdarza się to bardzo ultra ekstremalnie rzadko, żeby ktoś chycił projektanta za chabety, a do tego wszyscy urzędnicy mają alergię i trzęsą portami, jeśli trzeba podpisać jakąkolwiek zmianę, która jest istotna/wiąże się z jakimiś kosztami (bo procedury, bo Unia nie zapłaci, bo trzeba się podpisać pod taką zmianą itd. .. ) - dlatego często te 2 strony grają w "jednej drużynie" (łączy je strach przed odpowiedzialnością) - stąd mamy taki patologiczny system, w którym rzeczywistość na papierze staje się ważniejsza niż ta "prawdziwa" rzeczywistość! Tak oto anglosaski system budowy dróg i mostów w krajach kolonialnych Afryki (tzw. FIDIC), w którym inżynier nadzoru jest od pilnowania, czy budowa idzie co do centymetra zgodnie z projektem (bo wykonawca jest z definicji "niekumaty", i inżynier też, bo już nie jest od rozwiązywania problemów na budowie) zadomowił się na dobre w Polsce (jakby wcześniej nie było tu inżynierów -ba, a ongiś byli w światowej czołóweczce).
PolskiAnarchista (2016.06.17)

info

8  
  0