Polski Elbląg „urodził się” w 1945 r. przy ul. Pionierskiej, naprzeciwko szkoły gastronomicznej. Dziś pod adresem Królewiecka 155 stoi mały niepozorny domek. W 1945 r. była to siedziba pierwszych polskich władz Elbląga, który właśnie powrócił do macierzy. Pierwszym prezydentem miasta został Wacław Wysocki.
- Nie bardzo się sprawdzał. Kiedy zarzucono mu łamanie prawa i sprawiedliwości, wyciągnął pepeszę ze słowami „To jest sprawiedliwość.” - opowiadał Karol Wyszyński, przewodnik z elbląskiego koła PTTK.
Kino Meduza i Gawroche
Sama ulica Pionierska nie jest nazwana ku czci radzieckich harcerzy, tylko dla uczczenia pierwszych mieszkańców polskiego Elbląga, którzy z ruin podnosili miasto po zajęciu je przez Armię Czerwoną. Warto pamiętać, że tuż po „wyzwoleniu” Elbląg był (tak jak obecnie) w województwie ze stolicą w Olsztynie. Dopiero po dwóch miesiącach zmieniono administracyjną przynależność miasta do województwa gdańskiego.
Stojące naprzeciwko „gary” (Zespół Szkół Gospodarczych) były krótko po II wojnie światowej siedzibą... straży pożarnej. Jednak już w 1946 r. budynek wrócił do funkcji edukacyjnej i kolejne pokolenia elblążan (i nie tylko) poszerzają tu do dzisiaj swoją wiedzę.
Niedaleko, bo w pobliskim hotelu, mieścił się pierwszy w Elblągu komisariat milicji. Niemal cała ulica Królewiecka pełna jest miejsc, w których „coś było”. Pierwsze kino „Meduza”, milicyjne kasyno, herbaciarnia „Kaliningradzka”.... Po tych miejscach zostało tylko wspomnienie.
- Kino mogło pomieścić 190 widzów – wspominał Karol Wyszyński. - Zostało zlikwidowane w 1967 roku, w jego miejsce powstał klub milicyjny.
Dziś to niestety zapomniane przez wszystkich podwórko. O dawnej świetności świadczy tylko napis „Gawroche” po jednym z klubów, jakie się tu mieścił za minionego ustroju.
Wspomnienia wśród uczestników spaceru ożyły, gdy mijali dawny budynek Peweksu. - To był dobry sklep – mówiła jedna z pań.
To tu można było kupić (najpierw za dolary i inne waluty, potem za bony) takie cuda imperialistycznego przemysłu jak komputery Atari czy Commmodore C-64. A naprzeciwko mieścił się... - Najdroższy hotel w mieście. Rano serwowali kawę zbożową do pryczy – wspominał izbę wytrzeźwień (dzisiaj pogotowie socjalne) przewodnik PTTK.
Tuż obok w budynku, gdzie dziś mieści się gimnazjum językowe, była pierwsza w powojennym
Elblągu restauracja. Kawałek dalej na pustym dzisiaj placu od lat 60. mieściła się stacja paliw.
Ciekawą przeszłość z okresu PRL-u ma też rejon skrzyżowana ul. Teatralnej z Nowowiejską, płk. Dąbka i 12Lutego. Naprzeciwko kościoła św. Brunona znajdowała się szkoła muzyczna. W okolicy dzisiejszego przystanku tramwajowego był pierwszy sklep mięsny Antoniego Guzowskiego. - Specjalnością sklepu mięsnego była konina – wspominał Karol Wyszyński.
Potem znajdował się tu Dom z Zegarem, gdzie elblążanie umawiali się na randki.
Droga Czerwona
Fragment ul. 12 Lutego, którym schodzili spacerowicze, został wykonany po 1945 roku. Droga miała też nieoficjalną nazwę „Czerwona”, bo nawierzchnię zbudowano z czerwonej cegły. Nie przetrwały niestety próby czasu lampy o kształcie bociana, które w dziobach miały nowoczesną na owe czasy lampę sodową. Ulica 12 lutego wcześniej nosiła nazwę Halicka. - Nazywano ją najdłuższą ulicą w mieście, bo jak się ją szło, to na długie lata – przewodnik PTTK opowiedział kolejną anegdotę. Wszystko dlatego, że przy 12 Lutego mieści się areszt śledczy i więzienie.
Starsi elblążanie pamiętają podest drewniany w parku Planty, który był wykorzystywany do potańcówek. Na ul. 1 maja była „Cepelia” - kolejny sklep obok Peweksu, który nie przetrwał transformacji ustrojowej. Warto też dodać, że w dzisiejszej reakcji portEl.pl mieścił się Orbis, a potem informacja PTTK.
Dwugodzinny spacer uzmysłowił wszystkim, że więcej pamiątek jest po niemieckim okresie miasta niż po PRL. Wiele budynków całkowicie zmieniły swoją funkcję. I tylko ludzkiej pamięci zawdzięczamy wiedzę o tym, co znajdowało się w nich kilkadziesiąt lat temu...
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter