Ta wyjątkowo odrażająca zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną. Mieszkańcy Lepna i okolicznych miejscowości nie mogli uwierzyć w okrucieństwo ludzkie, gdy w maju ubiegłego roku, w lesie niedaleko domu znaleziono zwłoki 15-letniej Eweliny. Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczynka została zgwałcona, a następnie uduszona. Sprawca dodatkowo znieważył jej ciało.
Pierwszym podejrzanym i zatrzymanym do tej sprawy był 64-letni Bronisław G. Mężczyzna początkowo przyznał się do winy, później próbował wycofać się ze swoich zeznań. Decydujące okazały się wyniki badań śladów biologicznych. – Genetyki nie da się oszukać – mówili prokuratorzy. Wyniki wykluczyły sprawstwo Bronisława G. Mężczyzna po czterech miesiącach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność.
Wyniki badań materiału biologicznego wskazały na innego mężczyznę, 59-letniego Bogdana H. Został on zatrzymany i osadzony w areszcie.
- Na początku przyznał się do winy, potem odmówił składania wyjaśnień, ale podtrzymał poprzednie. Twierdził, że był pijany i nic nie pamięta - mówiła Jolanta Rudzińska, rzecznik prasowy Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Dowody wskazywały jednak na jego sprawstwo.
Mężczyzna został 27 września ub .r. osadzony w areszcie. Ostatecznie po zbadaniu sprawy prokurator postawił mu zarzuty. W akcie oskarżenia, który 29 lutego br. trafił do Sądu Okręgowego w Elblągu, Bogdanowi H. zarzuca się zgwałcenie i zabójstwo 15-latki, a także znieważenie jej zwłok. Grozi mu najwyższy wymiar kary, czyli dożywocie.
Proces ruszył dziś (23 kwietnia). Oskarżycielami posiłkowymi są rodzice zamordowanej Eweliny.
- Chce, żeby mi spojrzał w oczy i powiedział dlaczego – mówiła przed salą rozpraw matka dziewczynki. – On też jest ojcem córek! – dodała z płaczem. - Kara? Najwyższa, chociaż nie wiem czy taka jest…
Obrońcą oskarżonego – z urzędu - jest mecenas Józef Borkowski.
- Ta sprawa jest trudna – przyznał. – Rok temu już był jeden zatrzymany w tej sprawie i został oczyszczony z zarzutów. To świetny przyczynek do dyskusji, bo doszło do fatalnej pomyłki. Jest wiele wątków, nie wiadomo jak się to zakończy.
- To bardzo ciężka, trudna i bolesna sprawa – mówiła adwokat Grażyna Bardecka-Adamik, pełnomocnik matki zamordowanej nastolatki. – Nie ma takiej kary, która mogłaby odzwierciedlić to, co się zdarzyło, ale w polskim prawie jest kara dożywocia – dodała.
Sędzia prowadzący Zdzisław Kawulak wyłączył jawność procesu tłumacząc, że proces przy drzwiach otwartych "mógłby obrażać dobre obyczaje i naruszać dobra osobiste rodziców dziewczynki".
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter