A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
A może tu obowiązuje ta zasada - Co jest twoje to jest moje, ale co jest moje to nie twoje.
Kochani elbląscy towarzysze, czy na kursach WUML-u nie tłumaczono wam co to znaczy własność?
Jak jego dzieci grały w piłkę na wspólnym placu i nikomu to nie przeszkadzało,albo nik nie zwracał na to uwagi -minęło bezpowrotnie.Trzeba było wtedy zabierać głos.
Teraz ktoś skoczył WUML i jest oświecony,a tym samym dba o swoje prawa i to jest najważniejsze.Ludzie cały czas nie potraficie zrozumieć co to jest własność,a narzekacie na złodziei i chuliganów.
Do Rodzica.
Czy towarzysz Rodzic ma w swoim mieszkaniu drzwi tzw. wejściowe. Jeśli tak, to niech je natychmiast wyrzuci i pozwoli wszystkim chętnym na robienie w jego mieszkaniu i z jego rzeczami co się komu podoba. Niech dzieci przychodzą grać w piłkę, wyjadają żywność z lodówki, a dorośli przyprowadzają swoje psy w celu wysrania. Czy Rodzic pozwoli im na to, czy będzie bronił swojego ? Pewnie to drugie, a być może jest tylko zwykłym lokatorem, a nie właścicielem.
Towarzysze, przeczytajcie w encyklopedii co to jest WŁASNOŚĆ.
...a moim zdaniem nikt nie powinien dzieciom mowic gdzie maja grac w pilke, bo to jest naruszenie ich wolnosci i wolnosci ich rodzicow. Lepiej jest gdy rodzice widza z okna swoje dzieci. Nie kazdy ma czas i mozliwosc aby isc z dzieckiem do odleglego parku lub na boisko zawsze wtedy gdy dzieciak ma ochote pokopac pilke z kolegami. A nawet gdyby tak bylo to wyobrazmy sobie kohorte rodzicow idacych za swoimi pociechami do parku - to jak pochod pierwszomajowy! Trzebaby bylo ustawic trybuny, ale to kosztowne, wiec pewnie odsylanoby cala wycieczke na stadion Polonii-Olimpii, bo tam juz sa. O co chodzi w takim razie z tzw. granicami opieki rodzicielskiej? Wezmy na przyklad sprawe chlopca, ktory wypadl przez okno - mowiono ze matce postawi sie zarzut nieupilnowania dziecka i wtedy padaly komentarze, ze dziecko trzeba caly czas miec w zasiegu wzroku. To jak w koncu z tym jest?!
"Granice wlasnosci, granice wolnosci, granice opieki rodzicielskiej..." a przeciez niedlugo bedziemy juz w Unii Europejskiej i podobno ma juz nie byc zadnych granic.....
Panie właściciel ,jak byli towarzysze to wszystko było wspólne i Pana dzieci mogły grać w piłkę -wtedy nic Panu nie przeszkadzało.A teraz stał się Pan wielkim włascicielem ziemskim i fora "ze dwora" wszelka chołota.A co na to inni współwłaścieciele terenu wokół budynku."Panie na włosciach" są i inni współwłaściciele.A trawka nawożona może będzie lepiej rosła.Trochę kurzu z krzaczków można opłukać.
Pani zbulwersowana strasznie żałuje starego systemu. Wszystko było wspólne, a więc również i Pani. Mogła Pani brać do woli. Teraz to się nazywa kradzież. Dla ścisłości nie mam nic wspólnego z przedmiotowym podwórkiem i nie jestem panem na włościach. Wszystko co posiadam kupiłem za ciężko zarobione pieniądze i jest moją własnością. I muszę tego strzec przed takimi ludźmi jak Pani i Pani dzieci. Niestety.
Panie Właściciel nie ubliża mi Pan od złodziejek.Ja jeszcze nic cudzego nie wzięłam i nic cudzego nie zniszczyłam.I moje dzieci też nie są nauczone niczego złego.
A może każdy sądzi według siebie.Pan widzi tylko swoje cieżko zarobione pieniądze.Nie byłabym pewna ,czy nie niszczy Pan czyjegoś.
Może dorabia się Pan czyimś kosztem.Pan już przeszedł wszelkie granice-granice własności i granice kultury.
"...nikt nie powinien dzieciom mowic gdzie maja grac w pilke, bo to jest naruszenie ich wolnosci i wolnosci ich rodzicow..."
To nie jest wolnosc, tylko samowola. Ale jak to wytlumaczyc ludziom, ktorym w komunizmie wyprali mozgi, i uwiezyli, ze im wszystko wszedzie wolno?