Polacy, nic się nie stało!???
Leo Beenhakker niczym Napoleon pod Austerlitz, próbował zmylić Austriaków grając przez pierwsze pół godziny tylko Borucem. Jego sprawność uchroniła nas od utraty pięciu, a może sześciu bramek. Strategia ta prawie się sprawdziła, a uruchomienie drugiego czarnego zawodnika na wiedeńskiej murawie przyniosło oczekiwanego gola. Prawie, jak wiadomo robi różnicę i dlatego tradycyjnie pozostaje nam cieszyć się tylko moralnym zwycięstwem i rozpamiętywać błąd(?) sędziego. Zobacz jak kibicowaliśmy naszej reprezentacji.