Elbląski bokser jako bandyta

97
31.07.2007
W elbląskim szpitalu walczy o życie ciężko pobity student. Głównym podejrzanym o pobicie jest utalentowany bokser - ochroniarz jednej z dyskotek - pisze o zdarzeniu sprzed tygodnia koło Bowling Clubem „Gazeta Wyborcza Trójmiasto”.
Student to 24-latek. Bawił się w popularnym wśród elblążan „Bowling Clubie”. Doszło do zatargu z innymi gośćmi. interweniowała ochrona. Dalej pewne jest tylko, że student opuścił lokal z kolegą - i został pobity przez kogoś z ochrony. Znaleziono go 200 metrów dalej - z rozbitą głową. Jest w śpiączce, ma krwiaka mózgu. Lekarze jego stan określają jako bardzo ciężki. Kolega studenta też został pobity - stosunkowo lekko. Po pięciu dniach na policję zgłosił się 22-letni Marcin P., utalentowany bokser, zatrudniony w „Bowling Clubie” jako ochroniarz. Przyznał się do pobicia studenta. To były bokserski mistrz Polski juniorów i wicemistrz Europy. Miał wkrótce spróbować sił w boksie zawodowym. Teraz grozi mu koniec kariery i do ośmiu lat pozbawienia wolności. Zdaniem policji, sprawców było kilku - wszyscy to ochroniarze lokalu. Którzy? - Ustalenie ich jest wyłącznie kwestią czasu - zapewnia Jakub Sawicki, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej policji w Elblągu. Jednak zdaniem Pawła Jabłońskiego - współwłaściciela „Bowling Clubu” - sprawca pobicia był tylko jeden. - To nieszczęście spowodowane wyłącznie nieodpowiedzialnością jednego człowieka - zapewnia Jabłoński. - Opuścił miejsce pracy i wyszedł z lokalu, by bić klienta. Uważam, że w tym momencie przestał być naszym pracownikiem. Więcej w „Gazecie Wyborczej Trójmiasto”
oprac. PD

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Tylko po co było zatrudniać boksera?Żeby stanowić ochronę trzeba mieć trochę oleju w głowie a nie tylko koks!
N.p. (2007.07.31)

info

0  
  0
Liczę na surową karę dla tego ochroniarza, bez jakichkolwik ulg, a to że się sam zgłosił to nie powinno być przychylne w jego stronę. Mam nadzieję że dostanie z 15 lat za to co zrobił a jego zawodostwo wybije mu z głowy więzienna prycza.
student (2007.07.31)

info

0  
  0
Trochę dziwnie to wszystko wygląda. Sytuacja sprowadzona jest do jednego wybryku. Przecież nie od wczoraj wiadomo, że ochrona w tym lokalu wielokrotnie bila klientów systemem kompleksowym - 3 na 1. Potrzeba było większej tragedii, by policja sie zainteresowała. Szkoda, ze na tragedii chłopaka dopiero rzeźnia dopiero się opamiętuje. Wierze, ze właściciel lokalu nie może teraz spać i próbuje złagodzić sytuacje.
donald (2007.07.31)

info

0  
  0
szkoda jednego i drugiego, to młodzi ludzie
(2007.07.31)

info

0  
  0
Ciekawe jaką pryczę dostanie Pryczek? Wsadzić gnoja na 8 lat! Bokser nie bokser, debil zmarnował życie człowiekowi!
jar1234 (2007.07.31)

info

0  
  0
kochana redakcji z tym "utalentowanym" to trochę przesadziliście. W czym utalentowany ? w byciu bandytą? z pewnością będzie rozwijał swe talenty za kratami jak dostanie piątkę / nie mylić z oceną za postępy w edukacji /.
en (2007.07.31)

info

0  
  0
W ogóle dziwię się, że coś takiego jak boks nazywane jest sportem. Okładanie drugiego człowieka pięściami, najlepiej do utraty przytomności, bo nokaut jest bardziej widowiskowy dla publiczności to dla mnie żaden sport. Nie trudno się dziwić, iż ów "utalentowany" do bicia ludzi człowiek, pewnie po kilku wstrząsach mózgu na ringu, ma problem z odróżnieniem, gdzie kończy się ring, a gdzie zaczyna życie. Nokautował - jak go uczono - na hali, bo tak kazał trener, znokautował na dworze, bo tak kazał pracodawca. W końcu zatrudnił go w roli ochroniarza, a ten z zasady może stosować przemoc (niekoniecznie mając ku temu stosowne przeszkolenia dla pracowników ochrony). Miał bić - to bił. Mam nadzieję, że zostanie skazany, ale przede wszystkim leczony. Nie jest to pierwszy bokser, który ma problemy z psychiką.
(2007.07.31)

info

0  
  0
o ile się nie mylę to w BC mają monitoring bynajmnej na schodach, a tam właśnie dochodziło do wielu wybryków, których głównymi sprawcami byli "ochroniarze", i zamiast wyprowadzić klienta z lokalu i wrócić na swoje miejsce pracy to rozprawiali się z nimi na schodach. wiem bo sam byłem świadkiem i właściciele BC napewno mają z tego nagrania i dobrze wiedzą jak agresywni są ich praownicy i jakoś do tej pory nic z tym nie robili.
tomy lee jones (2007.07.31)

info

0  
  0
Może Pan Jabłoński przyglądał się całemu zajściu skoro wie że tylko jeden ochroniarz brał udział w bójce ...
(2007.07.31)

info

0  
  0
Pan Jablonski to sie bedzie bronil rekami i nogami zeby mu klubu nie zamkneli a swoja droga jestem ciekawy jakie on poniesie konsekwencje tzn ile bedzie musial chlopakowi odszkodowania zaplacic jesli ten wyzdrowieje
andrzejg (2007.07.31)

info

0  
  0