A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Sama kultura powinna spowodować, że ludzie by sprzątali po swoich psach. I nie trzeba żadnych uchwał ustanawiać o porządku w mieście. Nie ma się co oszukiwać, w Polsce kultura jest tragicznie niska czego przykładem są wypowiedzi w stylu płacę podatek za psa i nie muszę sprzątać. Nie wiem ludzie, ale czy wy po prostu lubicie w tym syfie żyć?
z badań wynika, że generalnie posiadaczami psów ( pomijam psy "pracujące") są ludzie z zaburzeniami emocjonalnymi, mają kłopoty w kontaktach z innymi ludźmi, które rekompensuja im psy, nie można wymagać od takich kalek społecznych, aby rozumieli, że psie g...o należy sprzątać, oni nie są w stanie tego pojąć, ich intelekt nie pozwala im zrozumieć w czym problem.
czy można wyrzucać ludzkie g...o, na skwery, ulice, chodniki? przecież wszyscy płacą za sprzątanie miasta, więc po co korzystać z WC, do nocnika i na chodnik przed wejściem do klatki chlup..... co w tym złego
co powiedziałby właściciel psa, gdybym srał mu codziennie na wycieraczkę? wyzwałby mnie od ostatnich chamów i prawdopodobnie strasznie oburzony spuścił ze schodów;
Czy Wam wszystkim poodbijało???? Każdy z Was jest taki porządny??? Psie kupy to pikuś zobaczcie jaki syf sami robicie, ile śmieci wala sie po chodnikach i idę o zakład że żadna dama ani żaden panicz nie podniesie papierka z chodnika. Psie kupy to fakt były są i będą dopóki tacy mędrcy jak Wy nie dadzą przykładu właścicielom psiaków. Ilu z Was drogie czyściochy zwróciło uwagę właścicielowi psa,żeby po nim posprzątał. Ja też mam psa, ale moje zwierzę nie załatwia się na trawniku tylko w przydomowym ogródku, a jego kupy sprzątamy i wyrzucamy. To tacy jak Wy wrzucają mi na posesję worki ze śmieciami bo nie chce im sie nosić do śmietnika. Każdy z posiadaczy czworonoga musi zapłacić podatek - za co?? skoro musi po nim sprzątać??
Podatek za psa jest po to, żeby wyrównać ogółowi obywateli szkody moralne wynikające z konieczności obserwowania ich defekacji w miejscach publicznych. Za koty nie ma podatku, bo koty załatwiają się w domach do kuwet i ich odchody mozna łatwo sprzątnąć. A jeśli chodzi o dzikie koty, to podobnie jak wobec innych dzikich zwierząt, nie słyszałem, ażeby ktoś coś mądrego w tej materii wymyślił.
Cos w tym jest z tym podatkiem. W takim razie za co go sie płaci?? Za to, ze pies nie zyje na ulicy, ze nie mieszka w schronisku??? Chyba w taki sposob tez pomagamy państwu....ale niestety w tym dziwnym kraju trzeba jeszcze za to placic....Z reszta jak bysmy nie płacili podatku to i tak kazdy by cos wymyslil zeby tylko tych"gówienek" nie sprzątać. Kultura i wychowania...to jest nasz problem!!