A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Byly dobre knajpy i było mniej tłuściochów, t
Bar " Staś" jak dobrze pamiętam na ulicy Metalowców
W którym dokładnie roku otworzono MacDonalda w Elblągu? Przy drugim milenium, czy wcześniej? Ktoś rok pamięta?
Mocca !!! Najlepsze piwo korzenne!
A Sydney pizza och joooo dobra była a zapiekanek z przyczepek Niewiadów nic nie pobije specjalnie butelki zbieraliśmy aby na zapiekankę było
I w KW PZPR, ale nie tak łatwo można było tam wejść.
Ale czasy historia to otwarcie McDonalda, pizzerie, chińskie restauracje, a kto pamięta gdzie była restauracje Lwowska, Zacisze, kawiarnie Tęcza, Lotos, po Jagiellonce nie ma już śladu, a restauracje Obywatelska, Pod Lipkami, Bałtycka, Bar Mleczny na ulicy 1 Maja, czy nawet dawna Słowiańska lub Żuławy to pozostają już w pamięci coraz mniejszej liczby elblążan. Ba czy ktoś z komentujących chodził do Greka, Galeony, "baru pod łokciem" lub klubu NOT-u. Dziś życie codzienne tego miasta w latach do 1989 roku niewielu już interesuje.
Ja jeszcze pamiętam mini barek przy pomniku Solidarności, oferujący hot dogi z pieczarkami, bo o kiełbaski było trudno.
wicie, macie te wspomnienia. Zapiekanki, bary pod łokieć, konsumy... W 1992 roku otwarto w El hotel Elzam a w nim restaurację, kawiarnię i klub nocny
@Ujma buja - Ze wspomnień knajpianego podróżnika, muszę przyznać że zaliczyłem prawie wszystkie, nie za bardzo kojarzę Zacisze, ale Tęcza zaraz Mocca gdzie mieli dobre lady casate no I oczywiście winko I koniecznie Żywiec. Zaraz blisko by podróżnik się nie zmęczył była Jagielonka na parterze u Irenki pyszne wyroby cukiernicze, piętro to już prawie Mocca. Mocca to kultowa kawiarnia gdzie po kościele koniecznie się szło na kawę. Komuna jakoś wtedy nie zabraniała praktyk religijnych, za to w innych dziedzinach było gorzej np w dostawach towarów. Jak rzucili dostawę cytryn przed świętami na Zawadę, to kolejki były kilometrowe, a jak do delikatesów na Hetmańskiej to mogłeś jeszcze dodatkowo delektować się zapachem mielonej kawy, no i konicznie szbko tak prawie ukradkiem " trzepnąć coś Pod Łokciem" - nie za bardzo lubiłem to miejsce, bo ruch wielki a i można było spotkać belfra ze szkoły albo sąsiadkę i trzeba się było sprytnie odwracać. Galeona, Astoria to zadymione speluny nie było lepszych do złapanie raka płuc, można było też złapač co innego, ale to kwestia szczęścia