UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
@Ujma buja - Ze wspomnień knajpianego podróżnika, muszę przyznać że zaliczyłem prawie wszystkie, nie za bardzo kojarzę Zacisze, ale Tęcza zaraz Mocca gdzie mieli dobre lady casate no I oczywiście winko I koniecznie Żywiec. Zaraz blisko by podróżnik się nie zmęczył była Jagielonka na parterze u Irenki pyszne wyroby cukiernicze, piętro to już prawie Mocca. Mocca to kultowa kawiarnia gdzie po kościele koniecznie się szło na kawę. Komuna jakoś wtedy nie zabraniała praktyk religijnych, za to w innych dziedzinach było gorzej np w dostawach towarów. Jak rzucili dostawę cytryn przed świętami na Zawadę, to kolejki były kilometrowe, a jak do delikatesów na Hetmańskiej to mogłeś jeszcze dodatkowo delektować się zapachem mielonej kawy, no i konicznie szbko tak prawie ukradkiem " trzepnąć coś Pod Łokciem" - nie za bardzo lubiłem to miejsce, bo ruch wielki a i można było spotkać belfra ze szkoły albo sąsiadkę i trzeba się było sprytnie odwracać. Galeona, Astoria to zadymione speluny nie było lepszych do złapanie raka płuc, można było też złapač co innego, ale to kwestia szczęścia
Cdn..