Martha z Elbinga

20
10.10.2024
Martha z Elbinga
Martha na pochylni przed 1945 r. (fot. nadesłana)
Pod koniec XIX wieku w elbląskiej stoczni Ferdynanda Schichaua zamówiono trzy statki towarowo - holownicze do przewozów towarów po Kanale Oberlandzkim. Nosiły nazwy: Martha, Berta i Adela. Dziś Martha nosi nazwę Jantar, stoi zacumowana w Bydgoszczy. Historię statku przedstawił Waldemar Danielewicz, gdański historyk specjalizujący się w żegludze śródlądowej.

W 1892 roku stoczniowcy z elbląskiej stoczni Ferdynanda Schichaua zwodowali statek towarowo - holowniczy „Martha“. Nr budowy: 497. Armatorem była firma Dampschiff Reederei für Fluss und Haffschiffahrt August Zedler z Elbląga (Towarzystwo Żeglugi Rzecznej w wolnym tłumaczeniu). Firma działała już ponad 10 lat i miała uznaną markę na rynku.

„Martha“ nie była szczególną jednostką. Długość całkowita: 26,49 metra, szerokość na wręgach: 3 metry, zanurzeni: 0,6 metra; nośność 90 ton. Pływała po Kanale Oberlandzkim [dziś Kanał Elbląski] oraz Zalewie Wiślanym. W 1903 r. statek kupiła elbląska firma Hans Schroeter & Co.

Wczoraj (9 października) historię elbląskiego statku przybliżył Waldemar Danielewicz, gdański historyk specjalizujący się w historii żeglugi śródlądowej, podczas spotkania w Centrum Spotkań Europejskich „Światowid“. - August Zedler zamówił trzy siostrzane statki: Marthę, Bertę i Adelę. Martha woziła głównie drzewo na Kanale Elbląskim - mówił Waldemar Danielewicz.

Statek kilkakrotnie zmieniał właścicieli, którzy wykorzystywali go głównie do transportu różnorakich towarów po Kanale Oberlandzkim. Jego „niemiecka“ historia zakończyła się w 1945 r. w szuwarach na jeziorze Drużno, gdzie schowali go ostatni niemieccy właściciele. - Tam został znaleziony przez polską administrację wodną, która miała problemy z uruchomieniem jednostki. Pomógł... główny mechanik Willi Gizynsky, który potrafił naprawić maszynę parową i uruchomić jednostkę - opowiadał gdański historyk.

Statek został skierowany na remont do stoczni, w której został wybudowany. Ale to już nie była stocznia Ferdynanda Schichaua, tylko Stocznia nr 16 w Elblągu - „przodek“ Zamechu. Koszt remontu wyniósł 245 921 ówczesnych złotych a wartość jednostki oszacowano na 1.949.971 złotych.

Martha z Elbinga
Waldemar Danielewicz, elbląski historyk (fot. Mikołaj Sobczak)

Wtedy też przechrzczono Marthę na Warmiaka, to miano długo się nie utrzymało i już w 1946 r. jednostka otrzymała nazwę Błażej. Była eksploatowana przez elbląską administracje wodną wożąc m. in. faszynę. Z Elbląga wypłynął w 1955 r. Był m.in. szkolnym statkiem Technikum Budowlanego w Poznaniu. - Szkoła przekazała silnik potrzebny do remontu jednostki. Po nim statek zmienił nazwę na Jantar i był wykorzystywany do celów szkolenia młodzieży pływając m. in. po Warcie i jeziorach Śleszyńskim i Gopło - mówił Waldemar Danielewicz. - W 1981 roku stan jednostki pogorszył się na tyle, że statkowi groziło wycofanie ze służby. Los statku zawisł na włosku.

Uratowała go Spółdzielnia Surowców Wtórnych „Surmet” z Poznania. Odremontowany służył pracownikom do rejsów wycieczkowych. W 2006 r. kupiła go firma z Bygdoszczy. Trzy lata później po remoncie wrócił do eksploatacji.

-Statek wczoraj [8 października - przyp. SM; spotkanie miało miejsce 9 października] przeszedł przegląd techniczny, dostał nowe, „unijne“ dokumenty. Jest sprawny i dopuszczony do żeglugi. Obecnie jest sklasyfikowany jako łódź motorowa, co wiąże się m. in. z tym, że do jego prowadzenia wystarczy osoba z uprawnieniami sternika - uzupełnił Juliusz Marek prowadzący spotkanie.

- Mało jest podobnych jednostek w Polsce. Najstarszą jest Kuna z 1884 r. znajdująca się w Gorzowie Wielkopolskim - mówił gdański historyk. - Kilkanaście lat temu w Elblągu próbowaliśmy ratować „Lamparta“, pierwszy polski lodołamacza, który miał cumować w Elblągu. M. in. Michał Glock był w to bardzo mocno zaangażowany. Wtedy się nie udało, w ubiegłym roku Lampart został zezłomowany.

Projekt sprowadzenia Jantara (ex Marthy, Warmiaka i Błażeja) jest jedną z inicjatyw poddanych pod głosowanie w Budżecie Obywatelskim.

SM

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Nareszcie. Z Elbinga jak najbardziej.
(2024.10.10)
Nawet szympansa można czegoś nauczyć
(2024.10.10)

info

4  
  2
Kilkanaście lat temu w Elblągu próbowaliśmy ratować „Lamparta“, pierwszy polski lodołamacza, który miał cumować w Elblągu. M.in. Michał Glock był w to bardzo mocno zaangażowany. Wtedy się nie udało, w ubiegłym roku Lampart został zezłomowany. - jak nie teraz, to kiedy? Drugiej takiej okazji nie będzie. Głosujemy!
(2024.10.10)

info

12  
  1
Zagłosowałem wraz z całą rodziną, powodzenia
(2024.10.10)

info

9  
  1
A ten napis na zdjęciu to w jakim języku?
Grażyna ur. w Malborku (2024.10.10)
Dziś Martha nosi nazwę Jantar i identyfikuje sie jako mezczyzna. " w życiu bym do teatru nie poszedł "
(2024.10.10)

info

4  
  2
A można jak najbardziej, jeszcze jak
JP2 (2024.10.10)
We wstępie napisano, że Pan Waldemar jest gdańskim historykiem, a pod zdjęciem, że jest elbląskim historykiem. Dokonajcie proszę korekty
(2024.10.10)

info

4  
  1
Po wojnie wartość statku oszacowano na 1.949.971,a koszt remontu wyniósł 245 921 ówczesnych złotych. Mam obawy, że dziś te proporcje się odwrócą. Obecny właściciel chce sprzedać statek za 307 tys. , ale zaraz się okaże że w jego remont trzeba włożyć 2 mln.
(2024.10.10)
@Grażyna ur. w Malborku - Tu bym się nie czepiał bo to archiwum Polskie ma te zdjęcia, ważne że w stopce redakcyjnej i tytule jest poprawnie.
(2024.10.10)