A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
Jak na artykuł o filateliście i filatelistyce to dziwnym sie jawi umieszczanie opinii po zatwierdzeniu przez redakcję. Jednak my wiemy, że Wy wiecie że my wiemy o co chodzi, a pomysł na ocieplanie wizerunku trzeba przyznać, sprytny. Co zaś do filatelistyki to długie lata istniał sklep Filatelistyka na 12 Lutego (po schodkach obok Azalii ) i tam w latach 60tych i 70tych mieli duże zainteresowanie kupujących. Wtedy to hobby miało szczyty zainteresowania. W EDK (światowit) było koło filatelistyczne, koła istniały w szkołach, a nawet zakładach pracy. Równolegle rozwijało sie esperanto mające swój kącik w Głosie Zamechu. Czasy w których ludziom się jeszcze'' chciało ''.
Pamiętamy panie Witoldzie pamiętamy. Ludzie mają dobrą pamięć
Te znaczki to listek figowy którym Pan Witold chcialby się przysłonić. Ale przecież nie znaczki uczyniły go znanym w Elblągu. Myślę, że czytelnicy woleliby poczytać o tym jak bohater ocenia swoje działania które go wyniosły do władzy w 1994 oraz wcześniejsze i późniejsze. Ta opowieść przypomina "Sonatę Kretzerowską"
Gratuluję wytrwałości. Też byłem filatelistą. W Elblągu. Opiekunem szkolnego koła, które na początku lat 60.ubiegłego wieku działało przy ZSZ Zamech był nauczyciel rysunku technicznego pan Karmasz. Tamte zbiory mam do dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie.
To ten, co zdegradowal Elblag w wojewidztwo szuwarowo-bagienne i wywyzszyl Olsztyn. Od tego czasu miasto Elblag upada. Witold, dziekujemy, nigdy ci tego nie zapomnimy... Dzieki tobie nie jestesmy w metropoli Gdańskiej lecz w tym warminsko-mazurskim. Zgegradowales Elblag w historii jak nikt inny przez setki lat. Niestety w historii Elblaga tak bedziesz zapamietany
Elbląg upada po zmianie województwa a on sobie znaczki zbiera xd
Pan Witold znany jest w Elblągu z innych zamiłowań. Znaczki to wdzięczne hobby ale nie czarujmy się w tym wypadku to zasłona dymna
Antypapież - osoba powołana na tron papieski nieprawnie, za pontyfikatu legalnego a my Polacy mamy antyprezydenta Dudę.
W PRLu dzieci po prostu same kreowały zabawy i hobby. A co był możliwe to zbierały = znaczki, etykiety zapałczane, obrazki itd...
Co co zalega na, ,żołądku, ,? Niestrawność czy nierozsądek? Kiedyś jednak było może biednie, ale bardziej przyzwoicie. Warto o tym pomyśeć!