A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
co prawda to prawda Panu Tege z lecznicy przy skrzyżowaniu słonecznej z kosynierów gdyńskich można zaufać,mój pies miał tam kilka lat temu operację, po niej P. Tege własnym samochodem odwiózł psa do mojego domu,pomimo ze operowane oko krwawiło.poza tym profesjonalne podejscie na kazdym kroku.teraz przeprowadzilem sie i do P. Tege jest mi za daleko więc chodzę ze swoim psiakiem na grunwaldzka do lecznicy lux & partnerzy-POLECAM wszystkim.żadnych zastrzeżen.
Rzepcia: Jak pies "umiera" tzn., ze ty "zdechniesz"?
Nie rozumiem w jaki sposób ten komentarz ma sie do tematu,ale widac tylko na taki inteligentny komentarz Cie stać.pozdrawiam.
A ja wlasnie chcialbym przestrzec przed Pania Luks'owa i spolka (takze Panem Markiem). Mialem kilka historii z ta lecznica. Kiedy, kiedys Pan Marek troszke pomogl mojemu pieskowi, nie mogl sie zalatwic i potrzeba byla zrobienia lewatywy. Nie moge powiedziec bo bardzo sie przykladal do pracy. Chwala mu za to, ale to bylo jakies 6 lat temu. ALE, nie tak dawno bo w zeszlym roku przytrafily mi sie 2 bardzo "ciekawe" historie. Mianowicie, pierwszego pieska, nazwijmy to "rodzinnego" Pan Marek przez przypadek usmiercil. Podal mu po prostu za duza dawke leku (nie dostosowal jej do wagi ciala). Tym pieskiem byl jamnik, u ktorego stwierdzono zap. pluc. Po podaniu leku doslownie w przeciagu kilkudziesieciu sekun piesek wykrwawil sie na smierc|(zaczal pluc krwia) i na moich oczach zdechl. Kazal jeszce zaplacic i wzruszyl rekoma. ??? Bardzo ciekawa postawa weterynarza, prawda? Mozna bylo mu wytoczyc sprawe ale po co???!!!!
A drugi przypadek to z Pania Luksowa, ktora leczyla pieska foksterierka na tzw. "kocie pchly", leczyla go przez kilka miesiecy i malo co tez nie doprowadzila go do jakiegos rozstroju nerwowego, serwowala mu tylko leki, nacierala i za przeproszeniem gowno pomogla (przepraszam za okreslenie ale juz sie zdenerwowalem). Zbierala tylko pieniadze i nic. Kazala czekac az przejdzie. To tyle z Pania Luksowa. Moge tylko dodac ze zmienilem lekarza i po zrobieniu badan na grzybice piesek szybko wyzdrowial. To na tyle bo juz nie mam slow.
Ja również polecam Pana Marka Bethera-lecze u Niego i u Pani Luks moje zwierzaki od wielu lat i zawsze moge liczyc na szczera i profesjonalna opieke...nawet jeśli z psem dzialo sie cos złego owi weterynarze nie lali wody i nie leczyli zwierzat dla "zysku" dalej tylko szczerze mowili jak sprawa wygląda i ze zwierze cierpi.Sa to weterynarze z powolania-polecam!!!!
Pani Luks jest mało komunikatywna. Coś z tym psem czy kotem robi, ale nie mówi, co robi. Można przyjść ze zwierzakiem i wyjść i tyle samo wiedzieć. Można z pacjentem nie rozmawiać, ale z jego właścicielem juz byłoby warto. Bo płaci nie tylko za usługę, ale również za informację o niej.
Drodzy milosnicy zwierzatek!!! a ja przestrzegam was przed lecznica BETOVEN na ulicy daszynskiego malo doswiadczona lekarka zafascynowana szybkim i skutecznym wyludzaniem pieniedzy!!!! zaplacilem ok 2000zl za operacje w czasie operacji doszlo do infekcji skory i moj misio umarl:((( odradzam jeszcze lecznice na ulicy ułańskiej gdzie wet nie potrafi nawet dac zastrzyku!!! probujac dac zastrzyk mojemu piesiowi rozwalil mu żyłę gdzie doszlo do krwotoku!! stawiam na doktora Tege ze slonecznej bo cieszy sie bardzo dobra opinia wsrod moich znajomych ja niestety nie moglem sie o tym przekonac bo na daszynskiego zabili mi psinke:(