Pucharowa przygoda Olimpii

22
05.04.2020
Pucharowa przygoda Olimpii
Olimpia Elbląg po awansie do II ligi w 1976r. (ze zbiorów Stanisława Fijarczyka)
To był najlepszy sezon w dotychczasowej historii Olimpii Elbląg. W sierpniu 1976r. podopieczni Wojciecha Łazarka zadebiutowali w II lidze. W pamięci kibiców została też żółto-biało-niebieska przygoda w Pucharze Polski. Dość powiedzieć, że minuty dzieliły elbląskich piłkarzy od konkursu rzutów karnych z pierwszoligową Wisłą Kraków w 1/8 Pucharu Polski.

W 1976r. pucharowa przygoda Olimpii na szczeblu centralnym rozpoczęła się w sierpniu. Pierwszym rywalem była Polonia Poznań – wówczas zespół występujący w siódmej grupie ligi międzywojewódzkiej (trzeci poziom rozgrywek). Beniaminek II ligi z Elbląga nie miał problemu z pokonaniem rywala, a jedyne pytanie brzmiało: jak zaprezentują się nowi piłkarze elbląskiej drużyny. „Mocno „przemeblowana” Olimpia posiadała wyraźną przewagę przez cały mecz. W przekroju całego spotkania najlepiej zaprezentowali się Smolarek, Kierno i Januszczyk. Trener Łazarek był zadowolony z postawy swych pupilów, nie ukrywał jednak, że zespołowi brak jeszcze należytej szybkości i zgrania poszczególnych formacji.” - pisał Głos Wybrzeża.

Pucharowe starcie odbyło się przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych. Elblążanie podeszli do niego „z marszu”, tuż po powrocie z obozu we Fromborku. Do przerwy było 3:0, po dwóch bramkach Krzysztofa Januszczyka i jednej Tadeusza Jahna. Wynik spotkania ustalił w 59. minucie Jan Kierno i Olimpia wygrała 4:0.

W połowie sierpnia doszło do meczu 1/16 Pucharu Polski. Rywalem elblążan był pierwszoligowy ROW Rybnik. Ślązacy to nie był przypadkowy zespół – pierwszy miesiąc wakacji spędzili grając w grupie dziewiątej Pucharu Intertoto. Europy nie udało się zwojować – rybnicka drużyna z dwoma zwycięstwami zajęła czwarte miejsce w grupie i odpadła z dalszych rozgrywek. Ale ekipa, która potrafiła pokonać 5:2 szwedzkie Djurgardens IF i 2:0 szwajcarskie FC Sankt Gallen nie powinna mieć kłopotów z beniaminkiem polskiej II ligi. W poprzednim sezonie ROW wygrał swoją grupę w Pucharze Intertoto.

Pewną ciekawostką jest fakt, że w 1/16 finału śląska drużyna posiadała dwa zespoły (rezerwy ROW – u w po dogrywce przegrały z Szombierkami Bytom 2:4, w regulaminowym czasie był remis 1:1).

Nie ulega wątpliwości kto w tym spotkaniu był faworytem. A jednak doszło do sensacji, bo tak można określić bezbramkowy wynik po 90 minutach. Elblążanie nie ulękli się bardziej renomowanego rywala i nie pozwolili sobie strzelić bramki. A sami... Spójrzmy do Głosu Wybrzeża: „Podopieczni trenera W. Łazarka rozpoczęli to spotkanie od zdecydowanego ataku. Już w 5. minucie pięknym strzałem po rzucie wolnym popisał się Jahn. W chwilę później bardzo ładną akcję zainicjował Stryganek, ale Kierno był pieczołowicie pilnowany przez rybnickich obrońców i nie mógł swobodnie dojść do piłki. Ataki elblążan mnożyły się – dogodne sytuacje mieli Beger, Stryganek, a także Kędzia, lecz wynik nie uległ zmianie. W pierwszej połowie bardzo groźnej kontuzji doznał jeden z filarów defensywy Olimpii Mirosław Smolarek. Prawdopodobnie do końca rundy został wyłączony z gry. Po przerwie napór gospodarzy trwał. Goście rewanżowali się pojedynczymi atakami kontry, które likwidowała elbląska obrona i niezawodny Siewierski. Wprowadzony na boisko w miejsce Begera – Edward Tyl wnosi dużo ożywienia lecz i jego starania nie mają wpływu na zmianę wyniku. Zwycięska bramka pada dopiero w 9. minucie dogrywki – właśnie ze strzału Tyla. Przy jego obronie nie popisał się bramkarz ROW przepuszczając piłkę pod brzuchem. Elbląska jedenastka już do końca dogrywki nie wypuściła z rąk inicjatywy odnosząc w pełni zasłużony sukces”.

Olimpia Elbląg – ROW Rybnik 1:0 (po dogr.). Ślązakom nie wiodło się w tym sezonie – na końcu rozgrywek ROW zajął ostatnie miejsce w I lidze i spadł z ligi.

Kolejnym pucharowym rywalem była Wisła Kraków – następny pierwszoligowiec. „Biała Gwiazda” odpadła już w tym sezonie z Pucharu UEFA, ale przypomnijmy, że krakowianie nie przegrali wówczas w europejskim pucharze żadnego spotkania (1 zwycięstwo, 3 remisy, wyeliminowali Celtic Glasgow, odpadli w II rundzie po karnych z belgijskim RWD Molenbeek). Do Elbląga przyjechali reprezentanci Polski i... mieli problemy z ambitnym beniaminkiem II ligi.

Do meczu 1/8 Pucharu Polski doszło w listopadzie, kiedy już opadła euforia po awansie i elblążanom na zapleczu I ligi nie szło już tak rewelacyjnie jak na początku. Mimo tego sensacja „wisiała w powietrzu”. Do 103 minuty elbląski drugoligowiec bezbramkowo remisował. „Mecz rozpoczął się atakiem elblążan, ale już w 5. minucie Kmiecik w dogodnej sytuacji nie potrafił zmusić do kapitulacji Siewierskiego. Od pierwszych minut spotkania Olimpia prowadziła otwartą grę, dzięki czemu widowisko było tym bardziej interesujące. Na bramkę Adamczyka strzelają Jahn, Kędzia i Kierno, niestety bez efektu. Od 18. minuty krakowianie przyspieszają grę, ale nasi zawodnicy dotrzymują im pola. W 32. minucie Wisła była bliska zdobycia przewagi, ale piłkę skierowaną do pustej bramki w ostatniej chwili wybija w pole Disterhoft. Dochodzi 39. minuta, strzał Kmiecika trafia prosto w bramkarza, w 3 minuty później szybki atak Olimpii, Kierno wymanewrował obronę Wisły, strzał... piłka trafiła w boczną siatkę bramki. Druga połowa meczu rozpoczęła się od kolejnego ataku Olimpii. W idealnej sytuacji, już w 47 minucie znalazł się Jan Kierno, niestety poślizgnął się na śniegu i nie trafił w piłkę. W 64 minucie Stryganek zwodem mija Budkę mając przed sobą tylko bramkarza Wisły. Budka złośliwie fauluje elblążanina, wdając się następnie w dyskusję z sędzią. Zostaje wprawdzie ukarany żółtą kartką, bramki jednak niestety nie ma. (...) Ostatnim akordem meczu był strzał głową Kapki wyłapany przez Siewierskiego. Sędzia zarządził krótka przerwę, a po niej dogrywkę. Elblążanie dopingowani przez swoich sympatyków, ruszyli do ataku, zawodnicy Wisły umiejętnie kontrują. W 97. minucie kontuzji doznaje Kmiecik, ale po interwencji lekarza po 3 minutach znowu jest na pozycji. Dochodzi 103 minuta: idealną centrę z rzutu rożnego pod bramką Olimpii przejmuje na głowę Pawlikowski i lokuje piłkę w bramce obok interweniującego Siewierskiego. Reasumując, mecz podobał się widowni, Olimpia nie uległa się pogromcy słynnego Celticu i prowadziła grę jak równorzędny partner, braki techniczne nadrabiając kolosalną ambicją” - pisał Andrzej Minkiewicz w Głosie Zamechu.

Wiślacy z Pucharu Polski odpadli w kolejnej rundzie: w ćwierćfinale lepsi okazali się piłkarze Zagłębia Sosnowiec (którzy ostatecznie zdobyli to trofeum po zwycięskim finale z Polonią Bytom).

 

Olimpia Elbląg – Wisła Kraków 0:1 Bramka: 0:1 - Pawlikowski 

 

Olimpia: Siewierski – Małkowski, Disterhoft, Smolarek, Kędzia, Kluge, Jahn, Ślęzak (46' Beger ' 76' Kobylański), Burkhardt, Kierno, Stryganek

Wisła: Adamczyk – A. Szymanowski, Maculewicz, Krupiński (76' Pawlikowski), Budka, H. Szymanowski, Kmiecik, Gazda, Iwan (61' Nawałka), Kapka, Kusto

 

Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg

 

oprac. SM

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
To były czasy. Na meczach bywały tysiące ludzi. Olimpia grała z wielkimi jak równy z równym. Awans do drugiej ligi i przemarsz przez całe miasto ulicami, kibiców Olimpii i zaprzyjażnionych wtedy z nimi kibiców Lechii. Sztandary klubowe powiewające na trybunach, a okrzyk stadionu po strzeleniu gola niósł się przez pół Elbląga. Ważne mecze z Wisłą Tczew i MRKS Gdańsk o druga ligę. Oczywiście wygrane, tak na boisku jak i poza nim. Piękne czasy które nie wrócą.
(2020.04.05)
Byliśmy całą klasą na tych meczach. Wspomnienia jak Wembley.
(2020.04.05)

info

14  
  0
No właśnie Nie wrócą Szkoda że już tak nie ma
KibolOE (2020.04.05)
Co zaś do meczu z Wisłą Kraków to dużą część meczu wiślacy którzy grali w najsilniejszym składzie, mając w drużynie reprezentantów Polski, mieli przewagę, ale Olimpia też miała swoje szanse. Z tego co pamiętam to największą w końcowych minutach meczu. Przykryliśmy dopingiem kibiców Wisły. Przy odrobinie szczęścia mecz był do wygrania. I jeszcze jedno, wtedy druga liga to było zaplecze pierwszej (ekstraklasy ). Pora wrócić do normalnego nazewnictwa lig. Podobno PZPN nad tym pracuje.
(2020.04.05)

info

15  
  0
Może ktoś rozszyfrować piłkarzy że zdjęcia,będę wdzięczny ????
Kibic. (2020.04.05)
@KibolOE - Step by step, jak mówią Angole. Wiesz ile razy wytrzęsłem się na spróchniałej ławce, w śniegu dopingując Olimpie w meczach z rezerwami Bałtyku czy Lechii ? Ale w końcu się doczekałem i razem z trenerem i piłkarzami tańczyliśmy taniec zwycięstwa w 1976.Trzeba wierzyć i być.
(2020.04.05)
Olimpia za czasów Łazarka, zamierzała powtórzyć sposób wejścia na szczyty polskiej piłki wzorem łódzkiego Widzewa. Do składu pozyskano piłkarzy, którzy w ówczesnych zespołach I i II ligi byli bądź w rezerwie, bądź wchodzili na murawę na krótki czas gry. W przypadku Olimpii byli to głównie zawodnicy z Trójmiasta z tamtejszych klubów. O ile ten eksperyment w przypadku Widzewa okazał się sukcesem, to w naszej drużynie zakończył się niepowodzeniem. Ten dobry czas trwał praktycznie jeden sezon, gdyż ci zawodnicy nie związali się emocjonalnie ani sportowo z nowym klubem. Kiedy Olimpia grała z którymś trójmiejskim klubem to do Elbląga ze składu na ten mecz wracało dwóch, trzech piłkarzy i to rezerwowych. W Gdańsku po meczu zostawał też trener Łazarek. Stąd zrezygnował on z dalszej pracy w Olimpii i potem to już różnie było, najczęściej ot tak na poziomie prowincjonalnym. Teraz ten poziom wpisał się na stałe.
Fus 70. (2020.04.05)
@Fus 70. - Biarda i Kędzia z Arki oraz Jahn z Lechii to nie byli piłkarze rezerw. Dwaj pierwsi to podstawowi obrońcy Arki Gdynia. Jahn grał na pomocy w Lechii i też nie grzał ławy. Siewierski (bramkarz)przyszedł ze Stali Mielec, ten, był tam rezerwowym.
(2020.04.05)
Kurła kiedyś to było.
Janusz Nosacz (2020.04.05)
To była paka olimpi, a kierno zaj..piłkarz był
ZKS olimpia (2020.04.05)

info

5  
  0