A moim zdaniem... (od najstarszych)
Pokazuj od
najnowszych
najnowszych
Największe
emocje
emocje
AM: Ino, ze ten Pac, to nazwisko i pewnikiem pasowalo to napisac poprawnie. Czy tak, nauczycielu Marcina....?
ADMIN, ty graczu na instrumencie Jankiela: Jak juz zablokowales wpisy na taj bzdurnej stronie i usuneles je pod artykulem, to jeszcze wykasuj je z dzialu "...a moim zdaniem". Cienko przedziesz facio-lizidoopcio, razem ze swoimi mocodawcami.
No tak Anonimku, no tak. I coż to tak istotnego wnosi dla sprawy. Widzisz nawet TY, zrozumiałeś o co chodzi.
A moim zdaniem konserwatorzy nie mają racji. Gorzej nie znajdą ani jednego rzeczowego argumentu aby obronić swoje stanowisko. Obstawianie niedorzecznych warunków konserwatorskich to kołtunizm. Napiszczie koniecznie kto był w tej "Głównej" komisji konserwatorskiej. Przypadkiem może wyjść na jaw, że tapicer, specjalista od peruk i napewno archeolog.
Droga Szebo właśnie w Krakowie wielkie buldożery za ciężkie pieniądze kruszą z mozołem wielkie płyty kamienne, którymi rynek był wyłożony, wstawiają krawężniki ale i wyznaczają ścieżki rowerowe.W Gdańsku przymierzają się do podobnych działań. Powody nie są bynajmniej tylko zgredliwie konserwatorskie...
Dyskusja o nawierzchni starego rynku,jaką , niestety, przestudiowałem, to , konstatuję z przykrą satysfakcją rozważania o pozorach... wprawki z demagogi lub naiwne epatowanie niedokońca dosłyszanymi a tym bardziej zrozumiałymi informacjami. W gruncie rzeczy można na żałosną kwestie nawierzchni spojrzeć albo jak na wywołany sztucznie problem, którzy z urzędasów postawią na swoim, czyli, którzy ważniejsi, a jak wdać i jedni i drudzi zwołuja znajomych po różnych co ważnijszych werbalnie instytucjach, Warszawą nawet nie gardząc, wiedząc jak warszawskich ekspertów opinia w całej Poslce poważa i szanuje. albo o jakie pieniądze i dla kogo tu naprawdę chodzi.Tu wygrają prawa rynku i Parkinsona ( czasami są one wykluczające się, czasami jednak cechuje je zbieżność). Proponuję pochylić się jednak nad tymi nieszczęsnymi nawierzchniami i spojrzeć inaczej - te kamienie to chyba jedyne, lub jeden z bardzo niewielu, prawdziwych pozostałości po dawnym Elblągu. Proponuję zadumać się, kto po nich stąpał, podkowy czyich koni wygłądzały twarde bazaltowe krawędzie i nasaczaly je ciepłą otuliną kasztanów... jakie psy mozolnie okreslały rewiry i obwieszczały bogactwo niedawnych posiłków....a nawet.. ile pokoleń steranych ojców rodzin tudzież kawalerów ulewało obiatę Bachusowi czy też nocną porą wypominało pluszcząc długie piwne biesiady... To jest prawdziwa wartość elbląkiego staromiejskiego bruku, którymi jedni kupczą, drudzy chcą Nas z niego okraść.
to dopiero demagogia i bełkot, ale... fajne