Tydzień temu Straż Graniczna wraz z policją zatrzymała na targowisku przy ul. Płk. Dąbka nielegalnie handlujących i przebywających w Polsce obywateli państw zza wschodniej granicy. To była jednorazowa akcja. Tymczasem na rynku, każdego dnia, można spotkać osoby, które sprzedają papierosy i wódkę - zapewne nielegalne. Jak to możliwe?
Jeśli handluje się tymi towarami - to nieoficjalnie. Gdy na targowisku pojawia się ktoś umundurowany, handlarze znikają. Straż Miejska nie posiada uprawnień do tzw. czynności operacyjnych, w czasie których zatrzymane zostały osoby, o których pani mówi. Tego rodzaju czynności przeprowadzane są, co ważne, przez nieumundurowanych funkcjonariuszy. Naszym zadaniem jest to, aby było bezpiecznie, by panował porządek, nie było pijaków. Problem nielegalnego handlu istnieje i to nie tylko w Elblągu. Mamy informacje o takich osobach i przekazujemy je m.in. policji.
Jak problem wygląda w Elblągu?
Wszystko robione jest z ukrycia, istnieją "dziuple", w których przechowuje się towar i gdzie mieszkają jego sprzedawcy. Ci ludzie mają zresztą niesamowite układy z mieszkańcami i rozpoznanie terenu. Wiedzą np. gdzie i kiedy pojawi się Straż Miejska. Są świetnie zorganizowani. Podkreślam jednak, wykrycie nielegalnych handlarzy i osób nielegalnie przebywających w Polsce oraz ich zatrzymanie należy do policji i pozostałych służb operacyjnych.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter