5 lipca do elbląskiego sądu wpłynęło pismo z kancelarii Sejmu. Szef kancelarii zwrócił się w nim z prośbą, aby sąd rozważył możliwość uchylenia wniosku o ewentualne aresztowanie Danuty Hojarskiej, ponieważ dobrowolnie stawiła się ona przed sądem i tym sposobem umożliwiła rozpoczęcie przewodu sądowego. Według szefa kancelarii, tym samym wygasły przesłanki do aresztowania posłanki.
- Sąd w odpowiedzi na pismo i uwzględniwszy fakt, że posłanka Hojarska stawiła się na poprzedniej rozprawie i jest o następnej powiadomiona, 11 lipca cofnął swój wniosek - mówi Piotr Żywicki, przewodniczący II wydziału karnego elbląskiego Sądu Rejonowego, przed którym toczy się proces. - Sądowi w gruncie rzeczy chodziło o to, by zdyscyplinować oskarżoną Danutę Hojarską i by proces po prostu się toczył. W tej chwili nie ma już potrzeby, aby wobec skarżonej stosować areszt.
Najbliższa rozprawa w tej sprawie zaplanowana jest na najbliższy poniedziałek. Aby się odbyła, posłanka tym razem nie musi się stawiać osobiście. Przepisy zezwalają na to, aby proces troczył się nawet pod nieobecność oskarżonego. Jego obecność była nieodzowna na pierwszym procesie, podczas odczytania aktu oskarżenia.
- Z formalnego punktu widzenia taka możliwość istnieje - tłumaczy Piotr Żywicki. - Oczywiście, nie sposób teraz powiedzieć, czy w tej akurat sprawie do tego dojdzie. Każdorazowo decyduje o tym sędzia prowadzący sprawę.
Danuta Hojarska jest oskarżona o to, ze w październiku i listopadzie 1999 roku skserowała pozwolenie na widzenie z aresztowanym synem Łukaszem. W połowie maja 2002 roku, kiedy posłanka po raz drugi nie stawiła się na sali sądowej w wyznaczonym terminie nie podając przyczyn swojej nieobecności, sąd skierował do Sejmu wniosek o zgodę na jej tymczasowe aresztowanie. Hojarskiej grozi kara grzywny, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter