Od 16 marca handel na targowisku miejskim przy ulicy płk. Stanisława Dąbka był możliwy tylko dla osób prowadzących swoją działalność w pawilonach. Zamknięta dla targujących pozostawała płyta główna. Od wtorku (12 maja) to się zmieniło, na rynku można handlować, zachowując zalecenia przygotowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego.
- Po zamknięciu handlu na płycie przenieśliśmy się do pawilonu, do blaszaka. Było to jednak trochę takie „zesłanie”. Tam handel jest o wiele mniejszy, niż na naszym stałym stoisku. Jesteśmy na nim od kilku lat, klienci są przyzwyczajeni, w pawilonach byliśmy przed nimi ukryci. Cieszymy się z powrotu na dawne miejsce, przygotowaliśmy się: sprzedajemy w maseczkach, mamy dla naszych klientów płyny dezynfekujące do rąk, nawet dwa ich rodzaje. Gdy przy stoisku robi się za tłoczno, prosimy klientów aby zachowali odstęp. Zdecydowana większość do tych próśb się stosuje - mówi sprzedający na targowisku warzywa rolnik.
Większość sprzedawców zaopatrzyła się w maski bądź przyłbice są też płyny do dezynfekcji, niektórzy przy swoich stoiskach zamieścili tabliczki z informacją dla klientów o konieczności zachowania dystansu.
- W przyłbicy wygodniej jest nam sprzedawać, niż w masce, łatwiej się oddycha. Klienci mogą zdezynfekować na naszym stoisku ręce, mamy specjalne płyny. Sprzedajemy w rękawiczkach. Trzeba się do tego wszystkiego stosować i nie bardzo rozumiemy tych, którzy tego nie robią, przecież to dla naszego wspólnego dobra, dla zdrowia - mówi jedna z osób handlujących na targowisku jajkami.
Pani Katarzyna przyszła we wtorek na targowisko po sadzonki kwiatów.
- Jednak gdy zobaczyłam, co klienci wyprawiają przy tym stoisku, zrezygnowałam z zakupów. „Wiszą” dosłownie jeden na drugim, przy stoisku kłębił się tłumek seniorów. Część nie miała masek. Sprzedawcy zachowują się prawidłowo, z tego co zauważyłam, to większość ma maski, rękawiczki, odkażające płyny. Jednak kupujący nie zawsze stosują się do zaleceń. Przynajmniej nie wszyscy. Jak tak będą robili, to rynek znów nam zamkną. Myślę, że strach przed wirusem już u niektórych minął. Wolę jednak zrobić zakupy w sklepie, gdzie nie ma takiej samowolki wśród klientów - mówi kobieta.
Panią Irenę spotykamy przy stoisku z warzywami, razem z kilkoma innymi klientami wybiera młodą kapustę, jest bez maseczki.
- A czego mam się bać? Co to za czasy, że człowiek ma się bać drugiego człowieka? Ja tam się już śmierci nie boję, swoje przeżyłam a maski nie noszę, bo nie mogę w tym oddychać. Przyszłam po kapustę, jak mam z odległości ją oglądać? Muszę podejść bliżej. Poza tym tutaj tłumów nie ma, jest zaledwie kilka osób. Do tego wszędzie mówią, że w Elblągu nie ma chorych na wirusa. Nie ma czego się bać - mówi kobieta.
Pierwszego dnia po wznowieniu handlu pracownicy Zarządu Budynków Komunalnych w Elblągu, który administruje targowiskiem, rozdawali informację z zaleceniami sanitarnymi, które powinni zachować sprzedający. Co jakiś czas z głośników rozbrzmiewał też komunikat o obowiązujących na rynku obostrzeniach.
- Widać, że większość sprzedawców się przygotowała i stosują się do wymogów sanitarnych. Dzisiaj dostarczamy też do każdego stoiska pisemną informację o zaleceniach – mówi pracownik ZBK.
Jakie to są zalecenia? Przede wszystkim każde stoisko i sklep powinny być zaopatrzone w ogólnodostępny dla klientów płyn dezynfekujący. Sprzedawcy powinni jak najczęściej myć ręce, w przypadku straganów, gdzie dostęp do wody jest ograniczony powinni je dezynfekować. Należy też zakrywać usta i nos oraz zachowywać bezpieczną odległość klient-klient oraz klient-sprzedawca (1,5 m).
- Myślę, że zakupy są tutaj bezpieczne. Robiłam dzisiaj dosyć spore i obeszłam więcej niż kilka stoisk. Sprzedawcy się przygotowali, sprawa ma się trochę gorzej z klientami. Niekiedy ludzie się tłoczą przy stoiskach. Jednej starszej osobie zwróciłam nawet uwagę, ale reakcji nie było żadnej. Ostatecznie myślę, że na rynku jest bezpieczniej niż w marketach, bo handel odbywa się tutaj na świeżym powietrzu. Na pewno będę przychodziła. Mam swoich sprawdzonych sprzedawców – mówi pani Małgorzata.
O sytuacji rolników na targowisku pisaliśmy także w tym artykule.