Sprzedane do domu publicznego kobiety musiały odpracować "swój" dług

19
15.09.2010
Sprzedane do domu publicznego kobiety musiały odpracować swój dług
Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Elblągu od kilku miesięcy (fot. AD)
32 – letni Robert P. odsiaduje w Niemczech karę dożywotniego więzienia za zabójstwo. Jest też świadkiem w sprawie, która toczy się przed elbląskim sądem, a dotyczy grupy przestępczej handlującej żywym towarem. Mężczyzna miał pomóc kobietom zatrudnionym w domu publicznym we Frankfurcie w powrocie do kraju. Dziś (15 września) podczas wideokonferencji opowiadał o swoim udziale w tej sprawie.
Od kilku miesięcy przed Sądem Okręgowym w Elblągu toczy się proces zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się m.in. handlem kobietami.
   Jej członkowie mieli proponować kobietom pracę w charakterze sprzątaczek, barmanek, opiekunek. Ostatecznie trafiały one do domów publicznych na terenie Niemiec, gdzie były bite i zmuszane do prostytucji.
   Według aktu oskarżenia „mózgiem” akcji, które odbywały się latem 2005 roku, był Marek K. To on miał zaproponować pracę w charakterze opiekunki do dziecka, barmanki, pomocy kuchennej, sprzątaczki i prostytutki łącznie pięciu młodym kobietom. Miał je sprzedawać do niemieckich klubów nocnych za 2 – 2,5 tys. euro.
   On sam zaprzeczył oskarżeniom już na początku procesu. Twierdził, że wszystkie kobiety wiedziały, gdzie jadą i w jakim celu.
   Na czas składania zeznań przez pokrzywdzone sędzia Piotr Żywicki wyłączył jawność procesu. Dziś (15 września) dziennikarze ponownie mogli wejść na salę rozpraw. Prowadzona była wideokonferencja. W niemieckim sądzie na pytania elbląskiego składu odpowiadał 32-letni Robert P., Polak, który za zachodnią granicą odbywa karę dożywotniego więzienia za zabójstwo. Pięć lat temu we Frankfurcie miał udzielić jednak schronienia czterem Polkom, które uciekły z domu publicznego, do którego zostały sprzedane. I to wiąże go z elbląską sprawą.
   Mężczyzna przyznał, że nie zna żadnego z oskarżonych, nie kojarzy ich nazwisk, pamięta tylko dziewczyny.
   - Jedna z nich powiedziała mi, że została przywieziona do Niemiec do pracy – mówił świadek. – W Berlinie została sprzedana do domu publicznego. Podobnie, jak trzy inne dziewczyny, została wystawiona na aukcję. Za dziewczynę w tym biznesie płaci się od 2,5 do 5 tys. euro. Tak trafiły do domu publicznego we Frankfurcie. Mieścił się on ok. 100 metrów od miejsca, w którym ja mieszkałem. Wszystko co wiem na temat sytuacji czterech dziewczyn z Elbląga i okolic, wiem od nich samych, a najwięcej od tej jednej, z którą się związałem i mam dziecko – dodał. – Dziewczyny twierdziły, że jechały do Niemiec z zamiarem podjęcia pracy w charakterze barmanek czy sprzedawczyń – tak im obiecano. Nie mówiły o tym, by wcześniej pracowały jako prostytutki. Na miejscu pozbawione dokumentów, trafiły do domu publicznego. Tam były zamknięte przez cały dzień i wypuszczane tylko do pracy, no już wiadomo do jakiej. Nie mówiły o biciu, gwałtach czy złym traktowaniu. Musiały odpracować tę sumę, za jaką zostały kupione. Dostawały jednak część pieniędzy dla siebie (za godzinę klient płacił 200 euro). Ten dom publiczny prowadziła para Niemców, a współpracowała z nimi Włoszka – kontynuował opowieść Robert P. – Gdy któregoś dnia zapomniała zamknąć dziewczyny, te uciekły. Poszły do pobliskiego hotelu, w którym w większości mieszkają Polacy i tak się poznaliśmy. One zamieszkały u mnie.
   Świadek przyznał, że dom publiczny miał swoją ochronę – Rosjan i mężczyzn pochodzących z terenów byłej Jugosławii, którzy mieli broń.
   - Ja też kupiłem broń i poszedłem do nich odzyskać dokumenty dziewczyn – zeznawał Robert P. – Po dobroci nie chcieli mi ich wydać więc oddałem strzał ostrzegawczy. Powiedziałem, że jestem z polskiej mafii i w ten sposób odzyskałem dokumenty dwóch dziewczyn.
   Później „rycerskiego Roberta” odwiedził Jugosłowianin, który miał go nakłaniać do wydania dziewczyn (tych z kolei poszukiwała Włoszka i wystawiła za ich dostarczenie nagrodę). Mężczyzna odmówił. Twierdził, że oczywiście, obawiał się o swoje życie, dziewczyny, też całe w strachu, nie wychodziły z mieszkania.
   Mężczyzna twierdzi, że cztery kobiety wróciły do Polski – dwie z nich na kserokopiach dokumentów. Jedną jeszcze później spotkał w Niemczech, bo wróciła, by podjąć jakąś pracę. Z jedną związał się na dłużej i ma z nią dziecko.
   Czy przetrzymywane w domu publicznym dziewczyny nie próbowały podjąć próby skontaktowania się z policja?
   - Włoszka jednej z nich zapowiedziała, że jeśli to zrobią nie oddadzą im dokumentów – wyjaśniał świadek. – Później też nie chciały iść na policję, bo mówiły, że się boją. Dla mnie też to było dziwne – przyznał. – Twierdziły jednak, że obawiają się zemsty tych ludzi, którzy je sprzedali. Niektóre z nich miały w Polsce dzieci.
   Mężczyzna twierdzi też, że dziewczyny podczas pobytu w jego mieszkaniu nie świadczyły usług seksualnych. Przynajmniej nic o tym nie wie. Pomagał im, bo jak twierdzi w tej dzielnicy Frankfurtu jest dużo Polaków i wszyscy sobie pomagają.
   Kolejna rozprawa odbędzie się 24 września.
   
A

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
raz Piotr raz Robert. .. ach
........../ (2010.09.15)

info

0  
  0
szacunek dla osoby która im pomogła!
Bi3it (2010.09.15)

info

0  
  0
Kto uwierzy że nie wiedziały że będa prostytutkami ??? Przecież prawie wszystkie ogłoszenia o taka pracę to sprzedaż żywego towaru.
Blobs (2010.09.15)

info

0  
  0
Głęboko humanistyczne określenia w tej relacji się znalazły. Rozumiem że zabita kobieta jest martwym towarem?
(2010.09.15)

info

0  
  0
Dziewczyny, praca dla Was, musicie tylko być ładne http://www.portel.pl/ogloszenia.php?id_ogl=792359&ns0=1&n2=18&zaa=0&id_kat=28&fot=0&rodzaj=0&fir=0&lw=1&slw=&cmin=&cmax=&kat1=0&kat2=0&kat3=0 albo tu http://www.portel.pl/ogloszenia.php?id_ogl=790195&ns0=13&n2=135&zaa=0&id_kat=28&fot=0&rodzaj=0&fir=0&lw=1&slw=&cmin=&cmax=&kat1=0&kat2=0&kat3=0 albo http://www.portel.pl/ogloszenia.php?id_ogl=785705&ns0=32&n2=320&zaa=0&id_kat=28&fot=0&rodzaj=0&fir=0&lw=1&slw=&cmin=&cmax=&kat1=0&kat2=0&kat3=0 Niektórzy są łatwowierni
beniok (2010.09.15)

info

0  
  0
Droga Redakcjo wyłaczenie jawności spowodowało zaciemnienie obrazu całej sprawy celowy wybieg stosowany przy tego typu sprawach nie wiemy co mowiły poszkodowane jednak wiemy że przed elbląskim Sądem nie toczy się żaden proces zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem ludźmi żaden z oskarżonych nie ma postawionego zarzutu działalności w takiej grupie proszę o fakty a nie o tanią sensację zresztą nie wiadomo jak skończy sie cały ten proces prawdopodobnie w końcu uniewinnią paru oskarżonych dochodzą słuchy że oskarżenie to stek banialuk i stworzony na siłę
seneka (2010.09.15)

info

0  
  0
Dllaczego ta sprawa trwa tak długo. .. .?Bo, ,poszkodowane" nie przychodzą na rozprawę, a wezwania sędziego prowadzącego mają w nosie. .. Kilka razy policja jeżdziła do elbląskich domów publicznych w poszukiwaniu tych pań. A dlaczego akurat tam. .?Bo niektóre panie w tych miejscach pracują. A dlaczego proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. .. ? Dziennikarze, czy zależy wam na prawdzie, czy na sensacji. .?! POPRACUJCIE!
lwica (2010.09.15)

info

0  
  0
Dziewczyny z Elbląga są jak przysłowiowe Rosjanki zrobią wszsytko żeby sie wyrwac z tej umierającej miesciny i poznać świat dlatego nie wierzę w żaden handel zywym towarem - dzierlatki dobrze widziały co jest grane ale sądze że przeceniacie pana Żywickiego - jemu płaca za skazania a nie za sprawiedliwość wiec wyroki być muszą bo przecież inaczej ktos musiałby wysupłac kasę na odszkodowania wiec nie ma opcji na uniewinnienie nawet jeśli w akcie oskarzenia będą same bzdury, ,, ,ręka rękę myje wiec sedzia prokuratorowi pod góre nie zrobi a że prokurator i policjanci podkoloryzowali pare dziewczynek z ulicy i robią z nich ofiary losu to inna sprawa. .. .
MariuSSz44 (2010.09.15)

info

0  
  0
"Dziewczyny z Elbląga są jak przysłowiowe Rosjanki zrobią. .. " proszę nie uogólniać, tymi słowami żeś ubliżył wszystkim elblążankom. Więc kolejnym razem formułuj zdania poprawnie lub się nieco zastanów.
anka_kaszanka (2010.09.15)

info

0  
  0
A może ubliżył ROsjankom?
(2010.09.16)

info

0  
  0