Sami elblążanie, których o to pytaliśmy, dostrzegają, że w mieście częściej można zobaczyć policjantów.
- Rzeczywiście bardziej ich widać, choć są miejsca, gdzie powinno ich być jeszcze więcej, np. na bulwarze – usłyszeliśmy.
Z efektów wprowadzenia nowych pomysłów zadowolony jest także urzędujący od kilku miesięcy szef komendy miejskiej. Wacław Brudek zastąpił poprzedniego komendanta pół roku temu.
- Odciążyliśmy dzielnicowych z części obowiązków i dzięki temu, co potwierdzają opinie mieszkańców i statystyki, dzielnicowi spędzają w terenie o 1/3 czasu więcej, niż przed zmianami - mówi komendant. - O 30 procent zwiększyliśmy też liczbę pieszych patroli oraz radiowozów. Patroli jest więcej, ale zostały też inaczej zorganizowane.
Aby poprawić poczucie bezpieczeństwa, policjantów jest więcej np. w czasie, gdy elblążanie wracają z pracy i szkół do domów. Tą sprawą zajmuje się również teraz już nie licząca 200 osób sekcja prewencji, ale samodzielna komórka patrolowo – interwencyjna. Trwa także akcja pod kryptonimem "sprzątanie". Odbyło się już sześć jej odsłon, w czasie których duże grupy policjantów dosłownie przeczesywały wybrane rejony Elbląga i Pasłęka.
- W czasie każdego "sprzątania" ujawniamy wiele, często poważnych przestępstw - wyjaśnia komendant. - W miniony weekend zatrzymaliśmy np. szajkę złodziei oraz – na miejskim targowisku - osoby, które sprzedawały pirackie oprogramowanie, a także papierosy i alkohol bez polskich znaków akcyzy.
W tegorocznych planach elbląskiej policji jest m.in. wprowadzenie konnych patroli oraz nadzór nad radiowozami za pomocą systemu nawigacji satelitarnej GPS. Dzięki temu ma się zmniejszyć liczba skarg na to, że policyjne pojazdy zamiast pilnować bezpieczeństwa na ulicach, stoją w ustronnych miejscach.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter