Była kierowniczka elbląskiego sklepu Biedronka domaga się od właściciela sieci firmy Jeronimo Martins zapłaty za przepracowane godziny nadliczbowe. Sprawa toczy się po raz drugi, ze bo względów formalnych Sąd Apelacyjny uchylił wyrok sądu w Elblągu przyznający Bożenie Łopackiej odszkodowanie.
Sprawę obserwuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
- Pierwszy raz spotykam się z tym, że rozprawy odbywają się dzień po dniu. Ta decyzja sądu pozwoli zaoszczędzić stronom czas i pieniądze, świadczy również o zrozumieniu dla wagi procesu pani Łopackiej - mówi Adam Bodnar, koordynator programu Fundacji do spraw precedensowych, który przyjechał dziś do Elbląga. - Myślę, że powinien być to dla innych sądów w kraju przykład do naśladowania. Jeżeli mamy do czynienia ze sprawą precedensową, przełomową, mającą znaczenie dla tysięcy osób, to należy zrobić wszystko, by jak najszybciej i najsprawniej taką sprawę doprowadzić do finału.
Fundacja monitoruje też śledztwo, które prokuratura w Poznaniu prowadzi wobec szefów sieci Biedronka.
- Bodajże od grudnia, gdy wysłaliśmy pierwsze pismo, do dziś nie został sformułowany akt oskarżenia - podkreśla Adam Bodnar. - Od prokuratora krajowego dostajemy wciąż tylko pisma z ogólnymi informacjami, że śledztwo się toczy i że jest skomplikowane. Liczymy jednak, że prędzej czy później postępowanie się zakończy i wtedy będziemy o wiele bardziej aktywni – zapowiada przedstawiciel Fundacji.
Tymczasem do toczących się w elbląskim sądzie spraw byłych pracowników Biedronki włącza się Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Jak tłumaczy jej szef, Zbigniew Więckiewicz, prokurator będzie kontrolował przebieg procesu tak, aby interesy osób poszkodowanych były w pełni chronione.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter