Rodzice nie zawinili

9
20.05.2003
W miejscowości Dzierzgonka niedaleko Markus do rzeki wpadł czteroletni chłopczyk. Teraz przebywa w szpitalu. Jego stan jest bardzo ciężki.
Chłopiec przed wypadkiem bawił się nad rzeką. Z wody wyciągnęli go pracownicy firmy melioracyjnej, którzy pracowali w pobliżu. Wezwano pogotowie. Chłopiec był reanimowany. W tej chwili przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej szpitala miejskiego w Elblągu. - Życiu chłopca wciąż zagraża niebezpieczeństwo - usłyszeliśmy w szpitalu. - Nadal nie odzyskał przytomności. Alina Zając, rzeczniczka elbląskiej policji powiedziała, że rodziców chłopca przesłuchano na miejscu zdarzenia. - Byli trzeźwi i wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek - dodaje.
OP

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

A kto ma pilnować 4 letniego dzieciaka,to tylko pijani rodzice sa winni zaniedbania obowiazku wzg.dziecka?
olo (2003.05.20)

info

0  
  0
Olo nie bądź cyniczny - nie zawsze uda sie upilnować 4-letnie dziecko. Nie wiem czy orientujesz się jaką wolność mają dzieci na wsi. Dziecko mogło pójśc na chwilę na podwórko, matka musiała odwrócić się od okna i już dzieciaka nie było. Nie zgodzę sie z Tobą, ze jest to zaniedbanie
Isia (2003.05.20)

info

0  
  0
Isia: nie badz naiwna. W Stanach za pozostawienie dziecka samego w domu zabieraja prawa rodzicom a jezeli cos sie dziecku stanie z miejsca wsadzaja do wiezienia. Wszystkie dzieci nasze sa!
rodzic (2003.05.21)

info

0  
  0
rodzic..ciekawe, czy Tobie nie zdarzało się choć raz spuścić dziecko z oczu..miałeś po prastu więcej szczęścia..dobrze wiesz, że dzieci po prostu nie da się upilnować..na smuczy ich ciągnąć przecież nie będziesz
sum (2003.05.21)

info

0  
  0
Rodzic. Bzdyry piszesz. W Stanach sprawa wygląda podobnie jak w Polsce. Wyjatkiem jest Connecticut. Tam policja interesuje się dzieckiem pozostawionym bez opieki powyżej trzech godzin. Dziecko może zostać w domu samo pod warunkiem, że wie gdzie są rodzice, potrafi skontaktować się z policją, czy sąsiadami. W pozostałych stanach i całej europie jest podobnie jak w Polsce. Stowarzyszenie ITAKA, które zajmuje się zaginionymi dziećmi twierdzi, że zaginięcia spowodowane są głównie przez niedopatrzenia rodziców. Ja wierzę, że ta sytuacja, to nieszczęśliwy wypadek i życzę chłopcy szybkiego powrotu do zdrowia.
olka (2003.05.21)

info

0  
  0
ciężko jest wyrazić opinię o rodzinie której sytuacji się nie zna. Tam jest naprawdę ciężko....., czwórka dzieci , dom, podwórko(bez konkretnego ogrodzenia ) tuż obok jest droga i rzeka ....czyli ok.20- 30 metrów od domu. Nie ma możliwości dopilnowania dziecka jeżeli nie ma zabezpiczenia w postaci szczelnie zamkniętego ogrodzenia ,płotu itp. Na wsi ludzie pracują i nie każdy może sobie pozwolić na nianię , a kobieta pomimo to że musi mieć oczy wszędzie -nie jest Bogiem. Dziwię się , że i tak długo obyło się bez tragedii. A tak na marginesie... to czy rodzice zostali przesłuchani na miejscu to nie wiem, ale z tego co zdążyłam usłyszeć to tatuś tego dziecka dwa dni wcześniej wylądował w szpitalu z podejrzeniem zawału mięśnia sercowego.
znajoma (2003.05.21)

info

0  
  0
Popieram znajomą, faktycznie trudno wmówić cokolwiek o rodzinie, której się nie zna. Dlatego w swoim poprzednim tekście po prostu sobie gdybałam, bo znając właśnie takie czteroletnie dzieci wiem, że wszędzie ich pełno i trzebaby ciągle na nich patrzeć i nic w domu nie robić, żeby nic się nie stało. W całej tej sytuacji dobre jest to, że dziecko przeżyło i będzie miało na przyszłość nauczkę. Szkoda tylko, ze w ogóle takie nieszczęście miało miejsce.
Isia (2003.05.21)

info

0  
  0
olka: to ci dopowiem jeszcze, ze jak po dziecko do szkolnego autobusu nikt nie wychodzi, to nie zostanie z niego wypuszczone.
rodzic (2003.05.22)

info

0  
  0
Rodzic: Może i tak jest. Nie wiem. W mojej poprzedniej wypowiedzi chodziło mi tylko, że z tym zabieraniem praw rodzicom, to troszeczkę przesadziłeś. Ale jeżeli chodzi o to odbieranie dzieci z autobusu szkolnego, to uważam, że jest to słuszne. Najwięcej dzieci ginie, ma wypadki, są porywane właśnie w drodze ze szkoły, czy do szkoły. W zamkniętym autobusie są opiekunowie, którzy napewno nie pozwolą, żeby podopiecznemu coś się stało.
olka (2003.05.22)

info

0  
  0