Młodzieżowa Rada Miasta została powołana w październiku ub. roku. Było już za późno, by zapisać w miejskim budżecie pieniądze na jej działalność. Młodzi ludzie jednak próbują realizować projekty, ale tylko te, które nie niosą ze sobą kosztów: przygotowują wykłady, zapraszają naukowców, organizują konkursy, ale nie mają ani grosza nawet na... kwiaty, by podziękować zaproszonym gościom.
- Wystarczyłoby nam 4 tysiące na rok - mówi Krzysztof Szczucki, szef Młodzieżowej Rady Miasta. - Sami nie możemy występować o dofinansowanie z innych źródeł, bo nie mamy osobowości prawnej.
Janusz Nowak, przewodniczący Rady Miejskiej przyznaje, że są nikłe szanse, by rada młodzieżowa w tym roku otrzymała jakieś dofinansowanie:
- Prezydent obciął pieniądze dla Rady np. na szkolenia i nie mamy na dzisiaj żadnych dodatkowych pieniędzy, by ich wspomóc.
Raz w tygodniu młodzi radni mogą jednak urzędować w biurze rady, korzystać z telefonów i komputera.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter