Nie idźcie w tym kierunku
Już po raz dziesiąty na ulice miasta wyszła młodzież z gimnazjów oraz ze szkół ponadgimnazjalnych. Pochód z kolorowymi transparentami zaczęli na miasteczku szkolnym przy ul. Saperów i zakończyli na placu Jagiellończyka. Cała akcja odbywała się pod hasłem "Młodość wolna od papierosa” i miała zwrócić uwagę młodzieży na to, że palenie szkodzi.
- Na pewno wśród młodzieży, która idzie w pochodzie jest dużo osób, które sięgały, które sięgają po papierosy, ale być może w głowach zacznie im krążyć myśl, że może jednak to nie ten kierunek – mówił Marek Jarosz, szef Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej, która była organizatorem całej akcji. - Niestety, statystyki, które obserwujemy od kilku lat świadczą o tym, że o ile wśród ludzi dorosłych palących ubywa, o tyle palących nastolatków przybywa. Z przykrością muszę powiedzieć, że w statystykach dominowały dziewczęta. Chcemy to odwracać, robimy wszystko, żeby przekonać tych młodych ludzi, że młodość sama w sobie jest tak fantastyczna, że nie musi być wspomagana w jakikolwiek inny sposób.
Zgubne skutki palenia
W akcję włączyła się również Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych.
- W dzisiejszej akcji zwracamy szczególną uwagę na rodzinę, dlatego mamy ulotki z hasłem "rodzina wolna od dymu tytoniowego", bo jednak wiele nawyków i przyzwyczajeń wynosimy z domu – mówiła Halina Nowik, przewodnicząca tej formacji. - Chcemy apelować do rodziców, do cioć, wujków, dziadków, żeby ograniczyć palenie przy dzieciach i zminimalizować bierne palenie.
Tym bardziej, że jego skutki mogą być katastrofalne.
- Im młodszy organizm, tym szybciej dochodzi do uzależnień i fizycznych, i psychicznych. I te struktury, które zostaną zmienione w układzie nerwowym, to uzależnienie fizyczne pozostanie. Jest ono bardzo głębokie i trudno z niego wyjść – tłumaczyła Halina Nowik. - Dlatego ważne, żeby ograniczyć palenie przy dzieciach do minimum i żeby dzieci jak najpóźniej inicjowały takie zachowania.
Jednych ciągnie, innych nie
Problem dostrzegają również nauczyciele, którzy na pochodzie byli razem ze swoimi uczniami.
- Zdarza się, że młodzież chce wykorzystać przerwę nie po to, żeby zjeść śniadanie, a po to, żeby wyjść zapalić. Myślę, że obecnie problemem jest nie tylko klasyczny papieros, ale i ten elektroniczny – opowiada Anna Martyna z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i przyznaje, że nauczyciele wobec tego problemu są bezradni. - Oczywiście organizujemy w szkole różne akcje na ten temat i pogadanki, współpracujemy z Sanepidem, ale to się gdzieś rozchodzi. Myślę, że wynika to z faktu, że oni już do nas przychodzą z nałogiem.
- Ja nie próbowałem palić, jakoś tak mnie nie ciągnie. Było tak, że mnie namawiali, ale nie dałem się namówić – mówił Adam z V LO. - Według mnie takie akcje są potrzebne, bo ludzie posłuchają kilku słów, które zapadają w głowie i być może podczas zapalania tego papierosa pomyślą "a może jednak nie..."
Inne zdanie miał jego kolega.
- Nikt nie rzuci papierosów z tego powodu. Pomógł by zakaz sprzedaży w całym kraju – dodał Szymon. - Mnie do papierosów nie ciągnie, wyrzucam je babci i dziadkowi.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter