A moim zdaniem... (od najstarszych)
Ja zacząłem palić w dość młodym wieku kiedy człowiek był głupi i naiwny, nie chciałem zaczynać ale starsi kumple namawiali i mówili, że to wytęża umysł i bardzo pomaga w nauce, że człowiek lepiej się czuje, itp. itd. Jeszcze dodawali, że rodzice i inni odradzają tylko dlatego, że już zakończyli naukę i już nie potrzebują zbawiennego wpływu fajek na edukację i teraz im tylko kasy szkoda. No i tak się zaczęło. Aktualnie 12 rok cholernego nałogu. Kasa, złe samopoczucie, zdrowie, kondycja pożal się Boże, smród, poczucie bycia niewolnikiem nałogu i zaniżona samoocena przez to. Teraz najchętniej bym tym podżegaczom do palenia łby pourywał.