Głosowanie w sprawie przyszłości portu elbląskiego zostało przeprowadzone przez prezydenta Elbląga i urzędników od 24 kwietnia do 7 maja na podstawie uchwały Rady Miejskiej, która zapadła jednogłośnie na lutowej sesji.
Elblążanie odpowiadali w głosowaniu na pytanie, czy chcą, by port był nadal własnością samorządu czy by został przekazany Skarbowi Państwa. Głosy można było oddawać przez stronę internetową miasta lub za pomocą papierowych ankiet, wrzucanych do urn rozmieszczonych w ośmiu punktach w Elblągu. Dzisiaj w ratuszu władze miasta podsumowały wyniki głosowania internetowego i sondażu telefonicznego, przeprowadzonego przez agencję badawczą Inny Format z Gdańska.
- Ankiety elektroniczne zostały już zweryfikowane przez system informatyczny. Liczba wysłanych ankiet elektronicznych to 6631, w tym z głosem na „tak” (za portem samorządowym – red.) - 4284, na „nie” - 1376. Liczba ankiet nieważnych - 971 – informował dzisiaj podczas komisyjnego otwarcia urn z papierowymi ankietami Artur Zieliński, sekretarz miasta i przewodniczący zespołu powołanego przez prezydenta, który był odpowiedzialny za przeprowadzenie głosowania. – Zgodnie z umową agencją badawcza Inny Format z Gdańska przeprowadziła sondaż telefoniczny w zakresie opinii elblążan dotyczącej przyszłości portu. Z raportu, który będzie szczegółowo omawiany 30 maja, wynika że 66 procent mieszkańców jest przekonanych o tym, że port powinien pozostać własnością samorządu, a 22 procent uważa, że powinien być przekazany Skarbowi Państwa. (Pozostali nie mieli zdania, z naszych informacji wynika, że sondaż przeprowadzono na próbie 500 osób - red.)
Dzisiaj w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego komisja złożona z urzędników i przedstawicieli organizacji pozarządowych zerwała plomby i otworzyła urny z papierowymi ankietami, rozpoczynając ich liczenie. Ma ono potrwać kilka godzin, po czym zostaną podane wyniki głosowania z zastrzeżeniem, że muszą one być jeszcze zweryfikowane w systemie ewidencji ludności. Pełne wyniki badania i sondażu mają być podane 30 maja.
- Gdybyśmy zastosowali referendum, to przeciwnicy by pewnie powiedzieli, że skoro nie ma 30 procent, to nie jest to wiążące. Poza tym referendum to duże koszty. W Bielsku-Białej, która ma 160 tys. mieszkańców, zabrakło dwóch procent głosów, by ich lokalne referendum z trzema pytaniami było ważne, a kosztowało 820 tys. złotych. Uważam, że takie pieniądze można wydać na coś lepszego. W naszym przypadku zastanawialiśmy się, jakie narzędzie znaleźć, które będzie świadczyło o wiarygodnym podejściu do tematu, ale nie będzie nasz zabójczo kosztować. Stąd wersja z ankietą – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. – Wyniki ankiety potwierdzają, że port powinien być samorządowy. Mieszkańcy wskazują jako suweren, co jako prezydent i Rada powinniśmy robić - powiedział Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
Aktualizacja z godz. 17:15. Komisja zakończyła liczenie głosów z papierowych ankiet. Jak poinformowała nas Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga, było ich 4590, w tym za tym, by port pozostał samorządowy głosowało 3495 osób; za tym, by został przekazany Skarbowi Państwa - 955. Komisja stwierdziła, że głosów nieważnych (nie zawierały pełnych wymaganych danych) było 140. Ostateczna weryfikacja papierowych głosów zostanie przeprowadzona przez urzędników, którzy mają dostęp do systemu ewidencji ludności.
W sumie więc elblążanie w głosowaniu (papierowym i internetowym) oddali 11221 głosów, w tym na "tak" - 7779, na nie - 2331. Głosów nieważnych było 1111. Można więc powiedzieć, że frekwencja w głosowaniu wyniosła ok. 12 proc. tych, którzy mają czynne prawa wyborcze.
Przypomnijmy, że swoją zbiórkę podpisów przeprowadził też wcześniej społeczny komitet założony przez polityków PiS. Zebrano 10 tysięcy 12 podpisów dla "dokapitalizowania 100 milionami złotych portu w Elblągu i uczynienia go IV Portem Morskim RP o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej rangi Gdańska, Gdyni i Szczecina”.
Dodajmy, że żadna ze zbiórek podpisów czy głosowań nie ma wiążącej mocy prawnej. Mogą jedynie posłużyć władzom do podjęcia decyzji.