Kormorany: Więcej korzyści niż strat

3
25.09.2002
"Żerowanie kormoranów na Zalewie Wiślanym przynosi więcej korzyści aniżeli strat - pisze szef departamentu ochrony przyrody w ministerstwie środowiska. - Dlatego nie podzielam opinii Związku Gmin Nadzalewowych o takiej szkodliwości ptaków, jak przeczytałem w Waszym piśmie".
W lipcu Związek Komunalny Gmin Nadzalewowych wystąpił do ministra środowiska o ograniczenie liczby kormoranów żerujących na wodach Zalewu i Zatoki Gdańskiej. Związek chce, by minister doprowadził do sporządzenia analizy wpływu najliczniejszej na kontynencie kolonii kormoranów znajdującej się w Kątach Rybackich i opracowania planów jej ograniczenia. Pismo związku jest wyrazem poparcia postulatów zalewowych rybaków. Odpowiedź na list podpisał dyrektor departamentu ochrony przyrody, dr Jan Wróbel. Dyrektor Wróbel przypomina wyniki badań, jakie na temat wpływu kormoranów na żyjące w Zalewie ryby w 1996 roku przeprowadzili naukowcy z Uniwersytetu Gdańskiego, Akademii Rolniczo - Technicznej w Olsztynie i Instytutu Rybackiego w Gdyni. Wskazują one, że 70 procent pożywienia ptaków stanowi nie poławiany i żywiący się ikrą innych gatunków jazgarz (10 procent pożywienia kormoranów to płoć i po około 2 procent - okoń, sandacz, śledź, krąp i leszcz; najcenniejszy - węgorz to 1,4 procenta menu kormoranów - red.). "Mimo tak dużej biomasy jazgarza udział tego gatunku wciąż jest w wodach Zalewu zbyt wysoki i wpływa to ujemnie znacząco na połowy ważnych gospodarczo ryb" - czytamy w liście. Jan Wróbel przypomina również, że badania wykazały, iż ptaki sięgają częściej po sztuki zainfekowane przez pasożyty. Zdaniem dyrektora, nie są także uzasadnione obawy co do lasów Mierzei Wiślanej, w których żyją - i które niszczą odchodami - kormorany: "Obumieranie drzew na terenie kolonii jest gospodarczo znośne (...) a surowiec drzewny jest w pełni przydatny gospodarczo". Z listu wynika, że ministerstwo nie zamierza wydać zgody na redukcję części ptaków. "Trudno sobie wyobrazić, żeby odstrzelić tu wiele tysięcy osobników (...), a jak do tej pory nie udało się wskazać innej, możliwej do zaakceptowania metody " - pisze Jan Wróbel. Jest jednak szansa na ponowne badania wpływu kormorana na środowisko. Michał Oliwiecki, dyrektor biura Związku Komunalnego Gmin Nadzalewowych zapowiada, że po wyborach samorządowych, kiedy ustali się skład złożonego z przedstawicieli samorządów Związku, zabiegi o ograniczenie liczby kormoranów będą prowadzone w dalszym ciągu. - Nie zależy nam, by popadać w skrajności w tej sprawie - mówi Oliwiecki. - Jesteśmy tylko za kontrolowaniem populacji, którą zaakceptują i przyrodnicy, i użytkownicy wód.
AJ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Życzę panu Wróblowi dalszej pomyślności w logicznym myśleniu. Wiadomo że jeden dorosły kormoran zjada dziennie od 400-600 gram ryb.Pomnożyć to przez około 30.000 ptaków to równa się około 15.000 kg ryb dziennie. Czyżby w Zalewie występował tylko jazgarz? Pomnożyć to przez 30 dni w miesiącu to równa się 450 ton ryb, przyjmijmy że kormorany na tym terenie przebywają 4 miesiące w roku to zjadają od 1800-2000 tysiecy ton ryb. Z tego wynika że samego jazgarza łowią tylko w Zalewie rybacy i innej ryby nie ma. A z drugiej strony wystarczy wypłynąć na Zalew i będzie wiadomo czemu nie ma w nim ryb.
(2002.09.25)

info

0  
  0
Mieszkam w Szwecji, od pewnego czasu rozprzestrzeniają się tutaj kormorany uważane za uciążliwe zarówno na lądzie jak i dla rybołóstwa przybrzeżnego. Mimo czystych wód przybrzeżnych pogłowie ryby użytkowej zmniejsza się zastraszająco. Przeprowadzane badania wpływu kormoranów na rybołóstwo pokrywają się z wynikami opisanymi w artykule, więcej pożytku niż strat. Logicznie myśląc chciałbym przypomnieć, że kilkadziesiąt lat temu kormorany nie uszczuplały zasobów ryby w akwenach z których czerpały swoje pożywienie. I one i ryby miały wystarczającą przestrzeń życiową. Inne czynniki musiały zaburzyć środowisko. Radzę dużą ostrożność przy "korygowaniu" przyrody, nigdy to się nam ludziom tak dobrze nie udało jak samej przyrodzie. Ptaszyska są w miarę niesympatyczne, przyznaję, ale są częścią biotopu i jako takie są w tym biotopie na pewno ptrzebne. Ostrożnie z poprawianiem natury. A może po prostu trochę za intensywnie odławiamy ? A może, po prostu popsuliśmy biotop w inny sposób (dlaczego az tak dużo jazgarza w biotopie ? Może kormoran ratuje równowagę ? Pozdrawiam, Toni
Toni (2002.09.28)

info

0  
  0
pozdrawiam toniego w końcu po wielu poublikacjach i opiniach na tematy ekologiczne znalazł sie ktos kto potrafi całosciowo spojrzec na srodowisko według strategii zrownowazonego rozwoju a nie tylko z perspektywy najłatwiejszego i najszybszego zarobku i traktowania srodowiska jakby było naszą własnością
ekolog (2002.09.29)

info

0  
  0