Propozycja Urzędu Miejskiego dotyczyła budowy dwukondygnacyjnego budynku ze stoiskami i pawilonami oraz parkingu. Koszt przedsięwzięcia to - bagatela - 40 milionów złotych.
Jak mówi Lucjan Filaszkiewicz z Rady Gospodarczej "Żuławy", przedstawiciele czterech elbląskich stowarzyszeń kupieckich: "Rynek" (zrzeszające handlujących na targowisku przy Płk. Dąbka- red.), "Manhattan" (ich sąsiedzi z byłego Ruskiego Rynku - red.) Gildii Kupców Żuławskich i Rady Gospodarczej "Żuławy" zdecydowali, że przyjmują propozycję, a priorytet w tworzeniu grupy inwestorskiej będą miały osoby, które dotychczas handlowały na targowisku. Grupa ma powstać w najbliższym czasie tak, by w ciągu kilku tygodni przygotować koncepcję upiększenia targowiska i ustalić zakres prac przed upływem obecnej kadencji samorządu.
- Zaproponujemy takie rozwiązanie, które zdecydowanie poprawi estetykę targowiska, a jednocześnie uwzględni możliwości finansowe kupców - mówi Filaszkiewicz.
Członkowie pozostałych stowarzyszeń obiecują pomoc prawną (tym, którzy zdecydują się zainwestować w halę) i - być może finansową. Kupcom nie spodobała się jednak brzmiąca jak groźba zapowiedź prezydenta, że jeśli lokalny biznes nie odpowie na jego propozycję, przekaże sprawę kontrahentom z Niemiec.
- Nie tak powinna zachowywać się władza, którą wybraliśmy - mówią kupcy. - Samorząd nie powinien być orędownikiem obcego inwestora.
Oficjalne stanowisko w sprawie targowiska kupcy mają przedstawić prezydentowi w przyszłym tygodniu.
- Ważne jest to, że przy okazji rozmów o targowisku udało się nawiązać dobre stosunki z pozostałymi stowarzyszeniami i skonsolidować elbląskich kupców - uważa Lucjan Filaszkiewicz.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter