7 stycznia w nocy rodzice Szymonka wezwali pogotowie, ponieważ dziecko miało wysoką gorączkę i wysypkę. Dyspozytorka - jak stwierdzili - odebrała zgłoszenie, ale nie wysłała karetki. Po kilku godzinach oczekiwań rodzice sami zawieźli dziecko do szpitala. Na ratunek jednak było za późno. 10-miesięczny Szymon zmarł z powodu sepsy.
Dyspozytorka odpowie przed sądem za to, że nie udzieliła pomocy. Taki zarzut przedstawił jej prokurator.
- Dotychczas prowadziliśmy postępowanie pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, ale zebrane dowody i opinie lekarzy świadczą o tym, że najprawdopodobniej dla dziecka nie było ratunku - powiedziała Jolanta Rudzińska z elbląskiej Prokuratury Rejonowej.
Dyspozytorka z elbląskiego pogotowia nie trafi do aresztu. Za to, że nie udzieliła pomocy, grożą jej trzy lata więzienia.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter