Przypomnijmy: sprawa dotyczy pożyczki, której w 1992 roku udzielił nieżyjący już gdyński biznesmen księdzu Janie Halberdzie. Ksiądz Halberda pełnił wówczas funkcję proboszcza parafii Św. Jerzego, był jednocześnie dyrektorem ds. ekonomicznych diecezji elbląskiej.
Sąd starał się ustalić, na co zostały przeznaczone pożyczone pieniądze i czy parafie dysponują jakimś majątkiem.
- Ksiądz Halberda mówił, że ta pożyczka idzie na szkołę katolicką - zeznawała przed sądem Mirosława W., wdowa po biznesmenie - W sumie pożyczył od nas ok. 800 tys. dolarów m.in. na seminarium, Hospicjum i Dom Samotnej Matki.
Przed sądem zeznawał również ksiądz Lech W. - proboszcz parafii Św. Jerzego, który zastąpił Jana Halberdę na tym stanowisku.
- Gdy obejmowałem parafię nie przekazano mi formalnie aktywów i pasywów parafii i tak pozostaje do dzisiaj - mówił ksiądz W. - Nie posiadam żadnej dokumentacji dotyczącej pożyczek zaciągniętych przez mojego poprzednika. Jednak już wtedy toczyły się sprawy przeciwko parafii.
Ksiądz wiedział, że kondycja finasowa parafii nie jest najlepsza. W kościele zastał odcięty prąd, ciepło, telefony, mósiałem opłacić zaległe rachunki. Parafię nachodzili wierzyciele.
- Jaka jest w tej chwili sytuacja parafii? - pytał Przewodniczący Sędzia Krzysztof Nowaczyk.
Proboszcz W. poinformował, że parafia nie ma nic. Wszystkie nieruchomości są zajęte przez komornika, nawet działka kościelna jest obciążona hipoteką.
Mecenas Bafia starał się ustalić, kto korzysta z Hospicjum i Wyższego Elbląskiego Seminarium Duchownego.
- Budynek na Hospicjum został wydzierżawiony, a seminarium to jednostka diecezjalna - wyjaśniał proboszcz. - Parafia jest właścicielem obiektów, ale jedynie na papierze.
Zdaniem mecenasa Bafii świadczy to o ubezwłasnowolnieniu parafii przez diecezje, które figurują jako właściciele budynków, ale nie czerpią z tego żadnych korzyści
Podczas mowy końcowej sytuację księdza Halberdy przyrównał do tzw. buntu na rozkaz generała Żeligowskiego.
- Gdy Żeligowski w 1920 roku zajął Wilno, został ukarany przez marszałka Piłsudskiego aresztem domowym. Jednak Wilno nie zostało zwrócone Rosjanom. Podobnie i teraz: Halberda zaciągną kolosalne długi, za co został ukarany suspensą generalną (zakaz wykonywania zawodu), a dobra parafialne uprzejmie zatrzymało.
Zobacz także "Przesłuchany biskup"
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter