Ćwiczenia na Marymonckiej

3
27.09.2006
Ćwiczenia na Marymonckiej
(fot. Paweł Serocki)
Autobus uderza w drzewo, zaczyna płonąć. W samochodzie są ranni. Wypadek ma miejsce w mało uczęszczanym miejscu, niedaleko pętli tramwajowej przy ul. Marymonckiej w pobliżu Szpitala Wojewódzkiego. Ćwiczenia miały sprawdzić koordynację działań służb ratowniczych w mieście, do których po raz pierwszy włączyli się strażacy wojskowi. Zobacz fotoreportaż.
Pierwsi na miejsce dojeżdżają strażacy. Oceniają skalę wypadku, powiadamiają inne niezbędne służby. Rozstawiają szpital polowy i zaczynają ewakuację rannych. Chwilę później do akcji włączają się ratownicy medyczni. Udzielają pomocy najciężej poszkodowanym i odwożą ich karetkami do szpitali. Potem zajmują się innymi rannymi. Nad bezpieczeństwem ratowników na miejscu akcji czuwa policja. Tak pokrótce wyglądał przebieg ćwiczeń. Dowódca akcji Tomasz Malesiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej czuwał nad działaniami wszystkich zaangażowanych w symulację prawdopodobnego wydarzenia: - Wszystko przebiegło sprawnie, każda ze służb wykonała swoje zadania prawidłowo - ocenia. To dowódca odpowiada od początku do końca za wszystko, co dzieje się nie tylko podczas podczas ćwiczeń, ale też podczas realnej sytuacji zagrożenia życia czy mienia.. I to on ostatni odjeżdża po zakończeniu akcji. Jego refleks i umiejętności decydują o powodzeniu działań. A niespodzianki przytrafić się mogą zawsze. W trakcie środowych ćwiczeń strażacy wezwani zostali do pożaru w drugim końcu miasta - to już była prawdziwa, nieudawana sytuacja. Dowódca musiał podjąć decyzję o wysłaniu jednego wozu w tamto miejsce. Na szczęście, okazało się, że to nic poważnego. - Ćwiczenia miały sprawdzić koordynację i sprawność wszystkich służb - mówi zastępca komendanta miejskiego PSP Tomasz Świniarski. - Trzeba przyznać, że nie ma z tym kłopotów, ale ćwiczyć trzeba. Te umiejętności weryfikują potem prawdziwe zdarzenia - katastrofy drogowe, ekologiczne czy pożary. To był sprawdzian w mieście. Jutro (w czwartek 28 września) na Zalewie Wiślanym przeprowadzone zostaną duże, międzynarodowe ćwiczenia. Ratownicy z Polski, Litwy i Rosji będą usuwać skutki wycieku ropy z uszkodzonego statku. Wcześniej przeprowadzą ewakuacje rannych. Działania koordynować będą strażacy z Elbląga.
Mira Stankiewicz - Telewizja Elbląska

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

moim zdaniem dobrze udaja sie ćwiczenie, inaczej jest kiedy wypadek jest realny a służby nie są przygotowane i nie czekają za rogiem. najlepszym przykładem jest dzisiejszy dień ok. 11:30 szedłem ul. Sadwą gdzie palił sie samochód, początkowo dym a potem płomienie wydostawały sie z pod maski, straż faktycznie przyjechała dość szybko, ale co z tego auto marki audi spłoneło doszczętnie ponieważ strażacy mieli jedną małą gaśniczke pianową ktora oczywiście nic nie dała, a jak przybyły "posiłki" to już nic do gaszenia nie zostało. Wiec ćwiczenia są super tylko chyba na nich strażacy wyczerpali swoje zapasy gaśnicze. Watpie w to że takie ćwiczenia dają coś pozytywnego poza zamieszaniem, jeśli następnego dnia dzieje się coś takiego!
krzysztof E-g (2006.09.28)

info

0  
  0
niemieli tylkoo gasnicy a uzyli jej tylko jej poniewaz popsula sie pompa wody a jak niewiesz to niegadaj wozy strazackie so takie same jak inne tylko wiecej sprzetu specjalistycznego tez sie psuja jak kazde a my narazamy sie jakbys pracowal w takich slozbach zrozumialbys jak jest a nie tylko gadasz nara to do tegokrzysia
strazak (2006.09.29)

info

0  
  0
Krzychu, a gdzie jest ta ulica Sadwa? Może byłeś narąbany i dlatego rzeczywistość była dla ciebie mało czytelna.
Dociekliwy (2006.10.03)

info

0  
  0