UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
moim zdaniem dobrze udaja sie ćwiczenie, inaczej jest kiedy wypadek jest realny a służby nie są przygotowane i nie czekają za rogiem. najlepszym przykładem jest dzisiejszy dień ok. 11:30 szedłem ul. Sadwą gdzie palił sie samochód, początkowo dym a potem płomienie wydostawały sie z pod maski, straż faktycznie przyjechała dość szybko, ale co z tego auto marki audi spłoneło doszczętnie ponieważ strażacy mieli jedną małą gaśniczke pianową ktora oczywiście nic nie dała, a jak przybyły "posiłki" to już nic do gaszenia nie zostało. Wiec ćwiczenia są super tylko chyba na nich strażacy wyczerpali swoje zapasy gaśnicze. Watpie w to że takie ćwiczenia dają coś pozytywnego poza zamieszaniem, jeśli następnego dnia dzieje się coś takiego!
krzysztof E-g