Wybrany wątek opinii
Dobrze ze ktoś pamięta o tych zolnierzach którzy nie byli w wojsku z własnej woli a zgineli w czołgu pod pancerzem jak na wojnie. zamiast powrocic do swoich domow po odbyciu służby wojskowej. Czesc ich pamięci!!! Ja tez byłem w wojsku w czołgach tylko pare lat po nich. Odeszli na wieczna sluzbe. Panie Boze przyjmij ich do nieba. Pozdrawiam wszystkich byłych czołgistów.
Do moderacji
Odpowiedz
57
1
Tak szkoda każdego.ja byłem ich kolega tylko z innej jednostki.Tez jechałem do Gdańska już 13.12.81
Do moderacji
Odpowiedz
0
0
@czołgista - To byli moi koledzy czołgiści, czołg nie zsunął się tylko wpadł nikt nie ratował chłopców, gdyż nie było śmigłowców i płetwonurków, widziałem tylko pływający gumofilce, do dzisiaj śnią mi się koszmary związane z wypadkiem i całym stanem wojennym. Od tamtych lat wierzę w przeznaczenie Wiesiek mógł jechać sam. ciężarowym, pojechał czołgiem po śmierć, a tata jego chodził do jednostki, bo byli z Elbląga i pytał o syna okłamywali go ten cały system był zły, jeśli ktoś z rodzin chłopców którzy zginęli chciałby dowiedzieć się jak to było proszę napisać do mnie, byłem naocznym świadkiem tej naszej tragedii, mam nadzieję że dobry Bóg ma ich w swoich objęciach.
Do moderacji
Odpowiedz
0
0
Tez tam wtedy bylem, mlody ladowniczy [ps. GUTEK potem pisarz] z 3kcz 1 plutonu wszystko widzialem chelmofon obok ciala na wodzie i jak wszyscy czulismy ta niemoc, ktora w kazda rocznice stanu wyjatkowego ciagle odczuwam. Odpoczywajcie w spokoju koledzy.
Do moderacji
Odpowiedz
0
0
Dowódca czołgu Marian Pudlak to mój kolega z wojska z Elbląga. Fantastyczny chłopak, świetny kolega. Odbywał obowiązkową służbę wojskowa po skończeniu cywilnej uczelni, o ile dobrze pamiętam uniwersytetu. Do wojska poszedł z obowiązku na rok czasu, żeby odsłużyć i wrócić do domu, do żony i malutkiej córci. Panie Boże miej Go i pozostałych trzech chłopców w swojej opiece.
Do moderacji
Odpowiedz
0
0