Wybrany wątek opinii

Jako mężczyzna, który "ma swoje demony" (co prawda, nic co by się kwalifikowało pod leczenie psychiatryczne, a przynajmniej tak mi się wydaje), mam wobec tych wszystkich edukująco-uwrażliwiająco-aktywistycznych inicjatyw dot. depresji i zdrowia psychicznego pewien podstawowy zarzut. Są do cna sfeminizowane i lewicujące, przez co zawsze wypowiadają się tam kobiety do kobiet i o kobietach. I nawet nie twierdzę, że to jakaś zła wola - to po prostu odzwierciedlenie sposobu myślenia tych środowisk - to dla nich naturalne, że problemy kobiet są im bliższe i ważniejsze. Ale wynik tego wszystkiego jest taki, że owszem, społeczeństwo uwrażliwia się na problemy psychiczne, ale głównie kobiet, ewentualnie dzieci i jakichś "zmarginalizowanych" grup typu LGBT czy niepełnosprawni. A dorosły heteroseksualny mężczyzna nadal jest postrzegany jako "czubek", a jeśli ma depresję - mazgaj, który nie umie poradzić sobie z własnymi problemami. I tak chyba zostanie, mimo wszystkich tych kampanii, rosnącej świadomości i destygmatyzacji...
(2024.03.25)
Oczywiście, "dorosły heteroseksualny mężczyzna" z chorobą psychiczną (to było niejako w domyśle, ale tak to napisałem, że zabrzmiało jakby chodziło o każdego hetero faceta). I cały ten komentarz to oczywiście nie jest zarzut w stronę tej konkretnej inicjatywy (bo nie znam jej), tylko taka ogólna obserwacja podobnych akcji w internecie i innych mediach.
(2024.03.25)
Przestałem i już nawet nie staram się zrozumieć tego współczesnego świata, ludzi, facebookowej imitacji znajomości. Jedyne co mnie trzyma przy życiu to poczucie obowiązku wobec rodziny i świadomość zapewnienia bytu najbliższym. Wśród znajomych uchodzę za tzw. , ,duszę towarzystwa" to taki mój osobisty bastion. Wiem jednak że w momencie gdy moje dzieci osiągną życiową samowystarczalność będzie LogOut z mojej strony. O ile wcześniej nie zrobią tego ruscy. Po prostu mam dość świadomości że żyję tylko po to, aby generować środki potrzebne do przeżycia. To jest chore. Do kogo z tym iść? Czy wizyta u terapeuty i wysłuchanie wyuczonych regułek coś zmieni? Wiara, Kościół, życie wieczne, aniołki, diabełki... Dziękuję pistoję.
(2024.03.25)
O emocjach u mężczyzn i chłopców też dziś mówiłam i uważam, że jest to przeogromny problem. Z chęcią go podejmuję, ale faktycznie mężczyznom łatwiej jest czasem porozmawiać z.. drugim mężczyzną. Temat wart nagłaśniania, ja płci swojej nie skoryguję, więc jedyne, co mogę mówić - FACECI TEŻ PŁACZĄ i mają emocje i powinni jak każdy człowiek nad nimi pracować.
(2024.03.25)
Niekoniecznie. Faceci nie rozmawiają ze sobą o problemach. Spłycona formułka co u Ciebie kończy się u 99% odpowiedzią OK. A człowiek przechodzi czasem przez takie emocjonalne piekło, że problemy psychiczne i frustracje się nasilają. Kiedy w najbliższym otoczeniu ktoś odbiera sobie życie to wszyscy są zszokowani. Ale jak to taki była z niego dusza towarzystwa. Smutne to ale chłopaki nie płaczą... chłopaki się wieszają.
(2024.03.26)
Powrót do komentarzy