Przed piątkowym (29 października) meczem Młyny Stoisław Koszalin i Start Elbląg dzieliły trzy punkty. W pierwszej rundzie pełną pulę wywalczyły na własnym parkiecie elblążanki i do Koszalina udały się po kolejny komplet punktów i być może awans w ligowej tabeli na piąte miejsce. Niestety tym razem to podopieczne Waldemara Szafulskiego i Waldemara Szymańskiego okazały się skuteczniejsze i zepchnęły Start na siódmą lokatę.
Początek meczu w Koszalinie był bardzo wyrównany. Szybko dwie bramki zdobyła Paulina Kopańska, błąd koszalińskiej obrony wykorzystała Paulina Stapurewicz i w 5. minucie było 3:3. Od tego czasu parkiet należał do elblążanek, a rywalki miały ogromne problemy w ofensywie. Podopieczne Marcina Pilcha dobrze przesuwały się w obronie, a miejscowe zawodniczki próbowały zdobywać bramki dopiero przy wzniesionych dłoniach sędziów. Bardzo skuteczna była Joanna Wołoszyk, która rzuciła dla swojej drużyny aż cztery bramki z rzędu i w 11. minucie EKS prowadził 7:3. Chwilę później na ławkę kar powędrowała Paulina Stapurewicza, a brak bramkarki między słupkami wykorzystała Hanna Rycharska. Obrotowa Młynów przełamała niemoc swojej drużyny po dziesięciu minutach bez gola. Gospodynie powoli odrabiały straty, nawet gdy grały w osłabieniu oddawały celne rzuty. Kilka dobrych interwencji zanotowała Natalia Filończuk, niestety elblążankom zdarzało się też oddawać rzuty prosto w bramkarkę. Po jednym z takich rzutów, kontrę wykończyła Żaneta Lipok i tym samym doprowadziła do wyrównania po 11. Kolejna obrona koszalińskiej bramkarki i celny rzut Hanny Rycharskiej, spowodowały że to zawodniczki Młynów Stoisław schodziły na przerwę z zaliczką jednej bramki (12:11).
Drugą połowę lepiej rozpoczęły gospodynie, które szybko odskoczyły na trzy gole. W końcu, w 34. minucie do siatki trafiła Joanna Wołoszyk. Najbardziej doświadczona rozgrywająca Startu często brała na siebie ciężar gry i jeśli nie szło w ataku, sama starała się wykańczać akcje. Po kolejnym jej trafieniu, a potem przechwycie Nikoli Szczepanik i jej kontrze, przyjezdne zniwelowały straty do jednego trafienia (18:17). W kolejnych minutach gra obu zespołów się nie kleiła, zawodniczki popełniły sporo błędów. W końcu z czystej pozycji bramkę zdobyła Paulina Stapurewicz i w 49. minucie był remis po 19. Po czasie zarządzonym na prośbę trenerów Młynów, koszalinianki były zdecydowanie bardziej skuteczne, sporo piłek odbiła Natalia Filończuk. Gdy gospodynie rzuciły trzy bramki z rzędu, losy spotkania były już praktycznie przesądzone. Start próbował jeszcze grać siedmioma zawodniczkami w polu, jednak strat nie udało się już odrobić i porażka 23:26 stała się faktem.
Młyny Stoisław Koszalin - EKS Start Elbląg 26:23 (12:11)
Młyny: Filończuk, Ivanytsia - Rycharska 7, Mączka 6, Lipok 5, Mazurek 4, Zaleśny 2, Nowicka 1, Haric 1, Borysławska, Żukowska, Urbaniak, Somionka.
Start: Hypka, Pająk, Żarnoch - Wołoszyk 8, Stapurewicz 5, Kopańska 5, Choromańska 2, Szczepanik 2, Kostuch 1, Tarczyluk, Cygan, Głębocka, Dworniczuk, Owczarek.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Kolejny mecz elblążanki zagrają przed własną publicznością w piątek (5 listopada) o godz. 16:30 z KPR Gminy Kobierzyce.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl