Zdecydowanym faworytem pojedynku Zagłębia ze Startem był gospodarz spotkania. Drużyna Bożeny Karkut chce ponownie sięgnąć po tytuł mistrza Polski i wiele wskazuje, że tak właśnie będzie. Celem elblążanek było dostanie się do grupy mistrzowskiej i spełniły go na kilka kolejek przed zakończeniem rundy zasadniczej. Nasza drużyna udała się do Lubina z zamiarem rozegrania dobrego spotkania, trenerka Magdalena Stanulewicz rotowała składem i dała szansę gry wszystkim zawodniczkom.
W pierwszych akcjach meczu elblążanki miały małe problemy w ataku pozycyjnym i szybko straciły dwie bramki. W końcu lukę w obronie wypatrzyła Wiktoria Tarczyluk, a na 2:2 wyrównała Paulina Kuźmińska. W 7. minucie w nos uderzona została Joanna Wołoszyk, polała się krew i doświadczonej rozgrywającej nie zobaczyliśmy już na boisku. W kolejnych akcjach nasze zawodniczki grały z mistrzyniami jak równy z równym i w 12. minucie znów był wynik remisowy (5:5). Od tego czasu lepiej prezentowały się gospodynie, które grały bardzo dobrze w obronie i przeprowadzały błyskawiczne kontrataki. Przy stanie 10:6 o pierwszą w tym spotkaniu przerwę poprosiła Magdalena Stanulewicz. Po wznowieniu jej podopieczne popełniły błędy i straciły kolejne dwie bramki. Po pięciu minutach bez gola, do siatki trafiła Oliwia Szczepanek. Na parkiecie pojawiła się Kristyna Kubisova, która dwukrotnie zaskoczyła defensywę miejscowych. Błędy zdarzały się także lubiniankom i w 25. minucie elblążanki zmniejszyły dystans do trzech trafień (13:10). Do przerwy podopieczne Bożeny Karkut zdołały odskoczyć na cztery gole i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 15:11.
Drugą połowę gospodynie rozpoczęły od mocnego uderzenia i powiększyły prowadzenie do siedmiu trafień. Po dwóch bramkach kapitan Startu, tablica wyników wskazywała 20:15. Kolejne straty elblążanek i kolejne bramki Zagłębia spowodowały, że znów zmotywować swoje zawodniczki postanowiła Magdalena Stanulewicz. Po wznowieniu na ławkę kar powędrowała Kinga Jakubowska, jednak przyjezdnym nie udało się wykorzystać tego faktu. Błędy w defensywie kończyły się rzutami karnymi, na trzy podyktowane, miejscowe wykorzystały dwa, ostatni obroniła Weronika Godzina. Elblążanki zanotowały dużo strat w tym spotkaniu, od 41. do 53. minuty nie były w stanie poprawić swojego dorobku bramkowego, rywalki w tym czasie powiększyły prowadzenie do dwunastu goli (28:16). Zawodniczki Startu próbowały zmniejszyć dystans, jednak ostatecznie mecz zakończył się różnicą trzynastu trafień (33:20).
KGHM MKS Zagłębie Lubin - Energa Start Elbląg 33:20 (15:11)
Zagłębie: Maliczkiewicz, Zima - Grzyb 6, Przywara 6, Górna 5, Jakubowska 3, Kochaniak-Sala 3, Promis 2, Guirassy 2, Janas 2, Weber 2, Pankowska 1, Drabik 1, Cavo, Oliveira, Machado.
Start: Radojcić, Godzina - Zych 4, Szczepanek 3, Kuźmińska 3, Kubisova 2, Dworniczuk 2, Wiśniewska 2, Szczepaniak 2, Grabińska 1, Tarczyluk 1, Peplińska, Jankowska, Pahrabitskaya, Wołoszyk, Wicik.
Zobacz tabelę i terminarz ORLEN Superligi Kobiet.