Do potyczki z Gnieznem elbląski zespół przystępował w dużo szerszym składzie niż tydzień temu. Po kontuzji wróciła Paulina Kopańska, Nikola Głębocka oraz Aleksandra Hypka. Szczególnie ta ostatnia bardzo przyczyniła się do dzisiejszego (18 marca) zwycięstwa nad beniaminkiem. Bramkarka EKS zanotowała aż szesnaście skutecznych interwencji. W hali przy al. Grunwaldzkiej zjawiła się spora grupa kibiców z Gniezna. Elbląscy kibice w pierwszej połowie wywiesili wymowny baner, krytykujący władze klubu, a wspierać swoje zawodniczki zaczęli dopiero po zmianie stron.
Już początek meczu pokazał, że zespół Romana Monta odrobił lekcje po grudniowej przegranej z beniaminkiem. Elblążanki grały bardzo dobrze w obronie, w ataku również szło im nieźle i w 5. minucie było 4:1. Gnieźnianki w końcu zaczęły jednak punktować i zdołały zdobyć gola kontaktowego (5:4). Kolejne dobre akcje w ataku pozycyjnym zakończone celnymi rzutami Weroniki Weber i Pauliny Stapurewicz, dały naszej drużynie czterobramkowe prowadzenie. Przyjezdne notowały liczne straty, nadziewały się na twardą defensywę EKS, a gdy już udało im się przez nią przedrzeć, na ich drodze stawała Aleksandra Hypka. Elbląska bramkarka w pierwszej połowie zanotowała aż dziesięć skutecznych interwencji. Od 22. do 26. minuty bramki zdobywały tylko gospodynie, odskakując rywalkom na sześć goli. Zespołu dołożyły jeszcze po jednym trafieniu i udały się na przerwę przy wyniku 15:9.
Druga połowa rozpoczęła się od pięknej bramki Pauliny Stapurewicz. Przez kilka kolejnych minut zespoły naprzemiennie zdobywały po dwie bramki, do wyniku 20:13. Kolejne trzy gole padły łupem gnieźnianek, które przeprowadzały kontrataki. Po trafieniu Igi Dworniczuk i Pauliny Stapurewicz, kibice mogli znów nieco odetchnąć, jednak w kolejnych minutach Start zanotował przestój. Elblążanki myliły się w ataku, traciły piłkę, a rywalki odrabiały straty. W 46. minucie miały już zaledwie dwie bramki mniej i mogły nawet zdobyć gola kontaktowego, jednak zastopowała je Aleksandra Hypka. Sześciominutową niemoc Startu przerwała w końcu Nikola Szczepanik, potem jej koleżanki znów regularnie trafiały do siatki. W 51. minucie, po świetnym podaniu bramkarki, kontratak wykończyła Weronika Weber i było 26:21. Trener Startu rotował składem, w dzisiejszym meczu każda z zawodniczek dostała swoje minuty na parkiecie. Elblążanki kontrolowały wynik i pokonały MKS 29:25. Po tym spotkaniu przewaga naszej drużyny nad beniaminkiem wynosi cztery punkty (Start ma 24, MKS 20). Koszalinianki mają ich piętnaście, natomiast chorzowianki trzy.
EKS Start Elbląg - MKS PR Urbis Gniezno 29:25 (15:9)
EKS: Hypka, Ciąćka - Dworniczuk 6, Stapurewicz 6, Weber 5, Szczepanik 4, Wołoszyk 2, Kopańska 2, Gęga 1, Knezevic 1, Owczarek 1, Głębocka 1, Kostuch, Stefańska.
MKS: Hoffman - Kaczmarek 9, Łęgowska 6, Świerżewska 3, Nurska 3, Kasprowiak 3, Kuriata 1, Hartman, Giszczyńska, Guziewicz, Siwka, Chojnacka, Matysek.
Kolejny mecz nasza drużyna zagra na wyjeździe we wtorek (28 marca) z Młynami Stoisław Koszalin.