Szczypiornistki Startu dobrze rozpoczęły mecz w Koszalinie i odskoczyły na cztery bramki. Gospodynie odrobiły jednak straty z nawiązką i na przerwę schodziły przy wyniku 12:11.
- Zaczęłyśmy mecz bardzo dobrze, ale przydarzyły nam się proste, głupie błędy i to zaważyło. Nie wykorzystywałyśmy danych nam sytuacji. Bramkarka Koszalina była w dobrej formie, ale my powinnyśmy wykorzystywać czyste sytuacje - oceniła mecz Paulina Stapurewicz.
W drugiej połowie to elblążanki musiały gonić wynik, traciły do rywalek dwie-trzy bramki, by w końcu w 50. minucie doprowadzić do wyrównania 19:19. Pięć minut później na tablicy wyników znów widniał remis, jednak końcówkę spotkania lepiej rozegrały koszalinianki i to one cieszyły się ze zwycięstwa 26:23.
- Mieliśmy zagrać dobre sześćdziesiąt minut - powiedział po spotkaniu trener Startu. - Niestety znowu, tak jak w ostatnim meczu, trafił nam się przestój i z dosyć pokaźnego prowadzenia zeszliśmy do szatni z jedną bramką. Cały czas powtarzam dziewczynom, że musimy zagrać super mecz, konsekwentnie nie przez dwadzieścia, czy trzydzieści, ale przez sześćdziesiąt minut. Z tym młodym składem musimy zagrać całe spotkanie na pełnej koncentracji i wtedy możemy sprawić niespodziankę w postaci zwycięstwa. Zagraliśmy falami, bo mieliśmy super początek, potem przestój. W drugiej połowie zagraliśmy na remisie i przez brak koncentracji w obronie albo większe doświadczenie przeciwnika, traciliśmy proste bramki. W ataku oddawaliśmy za proste rzuty, czy trafialiśmy w bramkarkę, a przeciwnik nam uciekł i przegraliśmy mecz - podsumował Marcin Pilch.
Po tym spotkaniu koszalinianki zrównały się z elblążankami punktami, oba zespoły mają ich teraz po osiem. Start spadł jednak na siódme miejsce w ligowej tabeli.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Kolejny mecz elblążanki zagrają przed własną publicznością w piątek (5 listopada) o godz. 16:30 z KPR Gminy Kobierzyce.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl