Już mecz w Piszu (7 stycznia) pokazał, że elbląskim koszykarzom nie będzie łatwo w starciu z byłym drugoligowcem. I chociaż można się „przyczepić“ do poziomu sportowego dzisiejszego spotkania, to wszystko wynagrodziły emocje, których na parkiecie hali przy ul. Kościuszki nie brakowało.
Zaczęło się od „trójki“ Kacpra Szuszkiewicza, goście odpowiedzieli trafieniem „za dwa“, Kacper Szuszkiewicz ponownie „za trzy“. Chwilę później jest 7:6 dla gości. Na parkiecie rządzi chaos, szybciej ogarniają się gospodarze, ale ich przewaga oscyluje w okolicy kliku punktów. Pierwsze 10 minut kończy celna „trójka“ Kacpra Szuszkiewicza i na tablicy widnieje wynik 21:16 dla elblążan. W drugą kwartę lepiej wchodzą elblążanie, którzy mozolnie budują przewagę. I na przerwę schodzą mając 10 oczek „na plusie“. A zdobycie każdego punktu trzeba było okupić ogromnym wysiłkiem.
Po przerwie mogło się wydawać, że goście znaleźli skuteczny sposób na zatrzymanie podopiecznych Arkadiusza Majewskiego. Dość napisać, że w trzeciej kwarcie koszykarze Basketballu zdobyli tylko 12 oczek. Goście w ostatnich dwóch minutach zdołali zmniejszyć różnicę do sześciu punktów. I nie powiedzieli ostatniego słowa.
Na początku czwartej kwarty Roś doszedł elblążan na jeden punkt (50:49 dla Basketballu). Wtedy znów Kacper Szuszkiewicz trafił z dystansu, chwilę później celny rzut „za trzy“ oddał Przemysław Zamojski, Kacper Jastrzębski „za dwa“. Na tablicy wyników 58:49 i wydawało się, że chwilowy kryzys został zażegnany. Nic bardziej mylnego. Roś nie zamierzał składać broni i... ponownie rozpoczął odrabianie strat. Skutecznie, bo na trzy minuty przed końcem miał już tylko dwa oczka straty (60:58). Zanosiło się na sensację, ale tylko zanosiło.
Piotr Prokurat trafił za dwa, jeden punkt dołożył Kacper Szuszkiewicz. Następnie Mateusz Bessmann z Pisza zdobył dwa punkty. na 63:60. Od dogrywki gości dzielił jeden rzut za trzy. 11 sekund do końca, na linii rzutów wolnych stanął Sebastian Gliński, trafiając oba osobiste... Goście jeszcze próbowali odrobić straty, ale stracili piłkę.
Emocji nie brakowało, wszystko skończyło się happy endem, dwa punkty za zwycięstwo zostały w Elblągu. Podopieczni Arkadiusza Majewskiego mają jednak nad czym pracować. Taka gra, jak dzisiaj w hali MOS, może być boleśnie skarcona w barażach o II ligę.
Za tydzień (18 lutego) Basketball w Elblągu podejmie AZS UWM Olsztyn.
Energa Basketball Elbląg - TSK Roś Pisz 65:60 (21:16, 17:12, 12:16, 15:16)
Energa Basketball Elbląg: Szuszkiewicz 18, Jastrzębski 17, Zamojski 12, Budziński 7, Prokurat 5, Niburski 3, Gliński 2, Pawlak 1, Koniczek, Krakowski, Bałabuch.