Elbasket grał ambitnie, ale w dogrywce zabrakło punktów

Elblążanie od kilku spotkań muszą sobie radzić bez swojego lidera Przemysława Zamojskiego, który rozpoczął sezon 3 na 3, grając na turniejach w różnych częściach świata. Utrzymanie w lidze mają zagwarantowane, jest jeszcze cień szansy na grę w play off, ale do tego potrzebna jest seria zwycięstw w ostatnich meczach.
W niedzielę wieczorem elblążanie stanęli przed szansą na dopisanie w tabeli kolejnych dwóch punktów w meczu we Władysławowie. A trzeba dodać, że pojedynki z młodzieżą z SMS zawsze są wyrównane i pełne emocji. Nie inaczej było i teraz.
Elblążanie rozpoczęli z animuszem prowadząc 9:2, a następnie – po „trójce” Kacpra Jastrzębskiego 14:9. Po kolejnych skutecznych akcjach Tomasza Szarszewskiego i Kacpra Szuszkiewicza było już 22:13, a na przerwę po pierwszej kwarcie Energa Basketball schodził przy stanie 25:15.
Gospodarze elblążanom nie zamierzali odpuścić, poprawili grę w obronie i sukcesywnie odrabiali straty. Koszykarze Basketballu odnotowali kilka strat, które SMS Władysławowo zamieniało na punkty. Na trzy minuty przed końcem drugiej kwarty było już tylko 36:33 dla gości. Wydawało się, że po celnych rzutach wolnych Piotra Prokurata za faul przy rzucie za trzy punkty i pewnych punktach w kolejnej akcji Dominika Pawlaka (było 41:35) elblążanie uspokoją grę, ale stało się wręcz przeciwnie. Zawodnicy z SMS dwukrotnie rzucili za trzy, raz za dwa i na przerwę schodzili przy własnym prowadzeniu 46:43.
Trzecią kwartę lepiej zaczęli gospodarze. Emocje sięgnęły zenitu w 22. minucie meczu, gdy sędziowie odgwizdali czwarty faul Mateuszowi Stawiakowi. Elblążanin nie mógł się z tym pogodzić i otrzymał faul techniczny, co oznaczało, że już w tym meczu nie zagra. Wystarczyło kilka minut, by gospodarze - wykorzystując rzuty wolne za faule i punktując z gry - prowadzili już 59:45. Elblążanie próbowali zmniejszyć dystans rzutami za „trzy”, tę część meczu zakończyli 10-punktową stratą.
Warto dodać, że koszykarze obu drużyn nawzajem się nie oszczędzali. Do końca trzeciej kwarty sędziowie orzekli ponad 40 fauli (w tych statystykach 20:22 dla Elbląga), więc oba zespoły często wykonywały rzuty wolne, przy czym nie imponowały skutecznością w tej materii (59 do 57 procent dla SMS). Zresztą ze skutecznością z gry też nie było najlepiej (41 do 40 proc. dla gospodarzy)
To wszystko zapowiadało wielkie emocje w czwartej kwarcie, którą lepiej rozpoczęli elblążanie – od „trójki” Kacpra Szuszkiewicza. W 34. minucie po „trójce” Tomasza Szarszewskiego było już tylko 73:68 dla SMS, a na 4. minuty przed końcem trzy punkty dorzucił Radosław Świdziński i było już tylko 75:71. Kolejne „trójki” dorzucili Jastrzębski (ponad 30 pkt w meczu!), ponownie Świdziński i elblążanie na niecałe trzy minuty przed końcem meczu odzyskali prowadzenie (79:77)! Gospodarze szybko otrząsnęli się z szoku i nie pozwolili gościom na powiększanie przewagi. Decydujące momenty to walka kosz za kosz. Na 47 sekund przed końcem SMS prowadził 86:83, trener Arkadiusz Majewski wziął czas, po którym Kacper Szuszkiewicz ponownie trafił za trzy! Gospodarze próbowali tą samą metodą zapewnić sobie zwycięstwo, ale przestrzelili. Na 5 sekund przed końcem i przy remisie 86:86 to jednak SMS miał piłkę, przerwę na żądanie i rozrysowany schemat akcji, która gospodarzom nie wyszła. Dogrywka!
W dogrywce za pięć fauli boisko musiał opuścić Dominik Pawlak, co osłabiło moc obrony Elbasketu. Elblążanie jednak nie odpuszczali, ataki napędzał Piotr Prokurat, który najpierw rzucił za dwa, potem doprawił za trzy i było już tylko 93:91 dla SMS. Na niecałe 2,5 minuty przed końcem kolejną „trójkę” trafił Kacper Jastrzębski i Basketball ponownie prowadził. Gospodarze zachowali jednak mnóstwo zimnej krwi i dwiema akcjami z rzędu zapewnili sobie przewagę 98:94. Na 50 sekund przed końcem po skutecznym dwutakcie Roberta Świdzińskiego było już tylko 98:96.
Ostatnie sekundy to koszykarskie „szachy”. Marcin Krakowski faulował, by wymusić rzuty wolne, ale gospodarze w dogrywce nie zawodzili i pewnie je wykonali. 100:96. Za trzy próbował Jastrzębski, niestety niecelnie. Po kolejnym faulu Elbasketu i celnych rzutach wolnych SMS prowadził już 102:96... Na 15 sekund przed końcem trener Majewski wziął czas, za trzy próbował Piotr Prokurat, niestety bez skutku... Ostatecznie SMS wygrał 103:96.
SMS Władysławowo – Energa Basketball Elbląg 103:96 (15:25, 31:18, 23:17, 17:26, d. 17:10)
Energa: Jastrzębski 33 (5 za trzy), Prokurat 22 (2), Szuszkiewicz 15 (5), Świdziński 10 (2), Pawlak 5, Szarszewski 5 (1), Jakubów 4, Stawiak 2, Jakimowicz, Krakowski, Glaner, Koniczek,