Tylko dla orląt

2
04.01.2005
- W domu dziecka dzieci niewiele muszą i niewiele mogą, wierzę jednak, że może być inaczej - mówi Dariusz Wasiński, dyrektor Domu Dziecka „Orle gniazdo” w Marwicy pod Pasłękiem.
Z obserwacji i doświadczeń pedagoga wynika, że młodzi ludzie, którzy po osiągnięciu pełnoletności opuszczają dom dziecka, najczęściej nie radzą sobie w dorosłym życiu. Aby to zmienić, Dariusz Wasiński, który sam jest wychowankiem „Orlego gniazda”, już po raz kolejny wprowadza w życie pedagogiczny eksperyment. Od kilku tygodni w Pasłęku trwa przygotowanie domu, który będzie miejscem tego eksperymentu. W zabytkowej kamienicy w centrum miasta do niedawna znajdowała się dyrekcja pobliskiego szpitala. Teraz trwa tam remont. Kiedy się zakończy, do dwuosobowych pokoi wprowadzą się młodzi ludzie w wieku 16 - 17 lat, czyli na dwa lata i na rok przed opuszczeniem domu dziecka. Inaczej, niż ma to miejsce w domu dziecka, w nowym domu „orlęta” będą samodzielnie musiały robić porządki, chodzić do szkoły, odrabiać lekcje czy załatwiać sprawy w urzędzie. Nad bezpieczeństwem i przestrzeganiem obowiązującym w tym domu zasad czuwać będzie tylko trójka wychowawców i wolonatriusz. - Jeśli dziecko nie będzie miało okazji czegoś ugotować, a nawet zniszczyć parę garnków lub przesolić potrawę, czy jeśli nie będzie mogło samo pójść do sklepu i wydać realnych pieniędzy, to nigdy niczego się nie nauczy - uważa Dariusz Wasiński. - W tym domu nie będzie praczek, kucharek, sprzątaczek. Dzieci same będą musiały uczestniczyć w ważnych, dotyczących ich sprawach i będą musiały żyć w realnym świecie - dowiedzieć się, gdzie jest najbliższy sklep, lekarz, a do szkoły obudzi je nie wychowawca, a budzik. Do kamienicy przy ul. Kopernika 20 młodzi ludzie (docelowo około dwunastu) mają się wprowadzić z początkiem nowego roku szkolnego. Remont budynku i jego wyposażenie będą kosztować 300 tysięcy złotych. Pieniądze na ten cel przekażą m.in. samorząd powiatowy, wojewoda oraz sponsorzy.
SZ

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

DZIEN DOBRY P.DARKU! MOIM ZDANIEM ,TO CO PAN PROBUJE ZROBIC WYJDZIE IM NA KORZYSC.JA ,ROWNIEZ JESTEM WYCHOWANKA ELBLASKIEGO DOMU DZIECKA.I PROSZE MI UWIEZYC ,ZE PRZESZLA DLUGA DROGE,ABY DOJSC DO CZEGOS .CZASAMI MYSLE ,ZE TO WINA WYCHOWAWCOW BO TO ONI ZA NAS WSZYSTKO ZALATWIALI,NIE MOGLISMY BYC SAMODZIELNI.WSZYSTKO BYLO PODSTAWIONE POD,,NOS''.MYSLE,ZE PAN MNIE PAMIETA ULA(TA ZAWSZE ROZTRZEPANA W KRECONYCH WLOSACH). OBECNIE JESTEM W ] GLII JUZ OD PONAD 5 LAT ,TERAZ MOJE ZYCIE JEST USTABILIZOWANE.ALE BYLO CIEZKO .
(2005.01.17)

info

0  
  0
mysle ze my byli wychowankowie d.dziecka mielismy najwiecej klopotow w zalatwianiu spraw typ:urzedy, banki ,lekarze. chlopcy z utrzymaniem porzadku wookol siebie :pranie, sprzatanie.ale, czlowiek przez cale zycie sie uczy .Ja, zawsze myslam ze wychowawcy chca tylko zle dla nas.teraz wiem ze sie grubo mylilam,ale do tego trzeba czasu ,dorosnac,dojrzec.Oni byli dla nas jak prawdziwi rodzice.Ja im za wszystko dziekuje.Jestem dumna z tego co mnie nauczyli. i, prosze mi uwizyc ze Pana wychowankowie kidys beda tak wypowiadac.POZYTYWNIE. TO JEST SUPER POMYSL.TRZYMAM KCIUKI ZA PANA I WYCHOWANKOW.POWODZENIA,BADZCIE SILNI!!!!!! POZDRAWIAM SERDECZNIE:) :)
URSZULA K. (2005.01.17)

info

0  
  0