Ten ma pomysł...

2
12.07.2002
Znany ze swoich kontrowersyjnych wystąpień Władimir Żyrinowski, zastępca przewodniczącego rosyjskiej Dumy Państwowej i lider Liberalno - Demokratycznej Partii Rosji zajął się po raz kolejny problemem obwodu kaliningradzkiego. Przebywając z oficjalną delegacją rosyjskiego parlamentu w Strasburgu, gdzie uczestniczył w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, zaszokował europejskich dziennikarzy i polityków swoimi wypowiedziami.
Na konferencji prasowej w Pałacu Europy najpierw Władimir Wolfowiicz Żyrinowski ostro zaatakował Unię Europejską, że jej pomysł - po przyjęciu w poczet swoich członków Polski i Litwy - zmierzający do wprowadzenia wiz dla kaliningradczyków jest "potwornym naruszeniem praw człowieka, hańbą i upokorzeniem dla Rosji" - pisze "Strana.ru". Rosyjski parlamentarzysta powiedział też, że jeśli Litwa, pod naciskiem UE, mimo wszystko wprowadzi obowiązek wizowy dla mieszkańców obwodu kaliningradzkiego, to Rosja ma wystarczająco dużo ekonomicznych środków nacisku. Oczywiście, rosyjski polityk ma gotową, bardzo śmiałą receptę na rozwiązanie wizowego problemu, który niepotrzebnie zaprząta umysły tak wielu polityków. W tym celu należy wykorzystać fakt nieuregulowania spraw granicznych pomiędzy Rosją i Litwą. Jest to spadek po upadłym Związku Radzieckim. Umowa powinna zostać ratyfikowana, ale Rosja nie śpieszy się z tym. Dlatego też Żyrinowski powiedział, że należy zaproponować Wilnu zamianę terytoriami... Rosja powinna otrzymać część litewskiej ziemi od obwodu kaliningradzkiego aż po Białoruś. Umożliwi to wybudowanie odpowiednio wygodnych szlaków komunikacyjnych. Do tego celu wystarczy tylko działka o długości ok. 90 kilometrów, ale zaledwie o szerokości 300 metrów. Tyle wystarczy, żeby mieszkańcy obwodu mogli bez przeszkód jeździć do pozostałej części kraju. Za ten teren Rosja odda oczywiście podobny wielkością swój obszar z regionów graniczących z Litwą. Deputowany uważa, że gdyby mimo wszystko wprowadzono wizy, to Rosja może zastosować wobec Litwy i Polski skuteczne ekonomiczne mechanizmy oddziaływania. Jednym z nich jest wycofanie rosyjskich specjalistów z litewskiej elektrowni atomowej w Ignalinie, ponieważ - jak twierdzi Żyrinowski - Litwini nie są w stanie skutecznie nią zarządzać. Wtedy Unia Europejska będzie miała nie lada orzech do zgryzienia. Wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej dodał: "atomowe odpadki z elektrowni niech składują Litwini w swoim kurorcie w Pałandze", co skrupulatnie przytaczają agencje prasowe, m.in. rosyjska RIA "Nowosti". Wcześniej niektórzy rosyjscy deputowani mieli absurdalne pomysły (na podstawie unieważnienia paktu Ribbentrop - Mołotow) oddania Wilna... Polsce. Miałoby to skłócić kandydujące do UE państwa, co w rzeczywistości doprowadziłoby do nieprzyjęcia ich w europejskie struktury. Także na Polskę Żyrinowski ma stosownego ekonomicznego haka. Są nim częste wyjazdy kaliningradczyków do Polski, gdzie w regionach przygranicznych, a nawet w głębi kraju, nabywają oni polskie towary, "które nikomu w Europie nie są potrzebne". Wystarczy więc wstrzymać te handlowe eskapady, a odczują to polscy przedsiębiorcy i handlowcy, szczególnie zaś w rejonach nadgranicznych. Żyrinowski miał na myśli wiele miejscowości wojewodztwa warmińsko - mazurskiego, bo tylko ono graniczy z obwodem kaliningradzkim.
MUR

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

Uważam, że na artykuły typu "co się dzieje u naszych sąsiadów" powinny być zamieszczane w specjalnym dziale, np świat
(2002.07.12)

info

0  
  0
a moze ktos odwazny zproponuje przejecie obwodu kaliningradzkiego, w sytuacji gdy to jest trak klopotliwe dla rosji? tr
(2002.07.15)

info

0  
  0