Razem na dobre i złe (Zawody znane i nieznane, odc. 45)

8
16.07.2017
Od czasów psa Cywila wiele się zmieniło, ale nie więź, jaka łączy przewodnika i jego partnera na czterech łapach. Wie o tym doskonale mł. asp. Dominik Bieniek z Komendy Miejskiej Policji w Elblągu, który od sześciu lat pracuje z Dragonem - owczarkiem niemieckim. Policjant zdaje sobie sprawę z umiejętności swojego psa, wie, że ten może być bardzo niebezpieczny, ale nie dla niego. Dla przewodnika jest wesołym kompanem, który na komendę „Przerwa, biegaj!” hasa jak szczeniak.
Agata Janik: - Lubi pan psy?
   Mł. asp. Dominik Bieniek: - (śmiech)
   
   - Pytanie jest zabawne, ale i zasadne, bo pana partnerem na służbie jest właśnie pies.
   - Od 6 lat jestem przewodnikiem psa służbowego.
   
   - Czy to długi staż?
   - Staż liczy się od czasu, kiedy przewodnik idzie na kurs i dostaje nowego psa. Jestem więc w połowie drogi.
   
   - To pana pierwszy pies?
   - Tak.
   
   - Wabi się...
   - Służbowo Bun, a cywilnie Dragon.
   
   - Brzmi groźnie.

   - Groźnie, ale dzieci go uwielbiają.
   
   - To zostało sprawdzone?

   - Bardzo często jeżdżę z Dragonem do przedszkoli i szkół. Realizujemy tam pokazy oraz prelekcje pn. „Czy pies musi gryźć?”. I dzieci są bardzo zadowolone. Nie ujmując nic ruchowi drogowemu, który też prowadzi zajęcia edukacyjne, ale często nauczyciele proszą: „Przyjedźcie, panowie, z pieskami, bo dzieci chcą tylko pieski i pieski” (śmiech).
   
   - Czy to jest bezpieczne? Ze specyfiki służby wynika, że te psy nie są łagodne.
   - Nasze psy są psami wyszkolonymi i reagują na polecenia. Jeżeli jest wydawana komenda do obrony przewodnika, o pościgu czy ataku, wtedy pies atakuje. Na co dzień są to jednak psy posłuszne, socjalne. Podczas patrolowania terenów zielonych obok nas przecież też spacerują ludzie z pieskami i nasze psy na nie reagują. Ale zwracamy uwagę właścicielom, by do nas nie podchodzili, nie głaskali naszych piesków.
   
   - No właśnie, czego nie powinniśmy robić widząc policjanta z psem służbowym?
   - Nie podchodzimy zbyt blisko, nie machamy rękoma, nie głaszczemy pieska. Zachowujemy się normalnie, spokojnie.
   
   - Przydatność psów do służby sprawdzana jest podczas tzw. atestacji. Ważna jest sprawność fizyczna, ale nie tylko.

   - Są różne kategorie testów. Przy psach patrolowo - tropiących: posłuszeństwo ogólne, tropienie śladów ludzkich oraz obrona przewodnika i pościg za agresorem. Przy psach specjalistycznych - jest to wyszukiwanie danych zapachów: narkotyków lub materiałów wybuchowych.
   
   - Czy przewodnik idąc z psem czuje się bezpiecznie?

   - Oczywiście.
   
   - Ma pan do partnera pełne zaufanie?

   - Myślę, że pies jest najlepszym partnerem w służbie. Zawsze będzie miał swojego przewodnika na oku i zawsze będzie dbał o jego bezpieczeństwo. To więź, którą się buduje początkowo przez 6 miesięcy w Zakładzie Kynologii Policyjnej w Sułkowicach. Pierwszy miesiąc to wyłącznie chodzenie z psem, potem przeszukiwanie pomieszczeń, obrona przewodnika, tropienie śladów.
   
   - Czy pies musiał już pana bronić?

   - Jeszcze nie, ale jest czujny. Pilnuje mnie.
   
   - Policjant z psem wzbudza respekt, co można zaobserwować np. podczas zabezpieczania meczów piłkarskich.
   - Kibice lokalni, ale i przyjezdni, widząc nas z psami nie próbują łamać przepisów prawa, starają się spokojnie oglądać mecz.
   
   - Podobno jeden patrol z psem wystarczy za 10 policjantów.
   - Myślę, że tak. Ludzie automatycznie wycofują się i wykonują polecenia. No, przecież nikt nie chciałby być ugryziony przez psa.
   
   - Czy pies jest jak broń?

   - Myślę, że można go ustawić prawie na tym samym poziomie, co broń służbową. Jego użycie jest ostatecznością. Bo skutki będą i to dotkliwe. Sam jestem pozorantem podczas ćwiczeń i wiem, jak te pieski gryzą.
   
   - A jak wygląda wasz – przewodnika i psa – zwykły dzień?

   - Wszystko zależy od tego jak jest zaplanowana służba, bo jesteśmy zespołem wielozadaniowym. Są wśród nas ratownicy, ratownicy wodni, sternicy policyjnych łodzi motorowych oraz policjanci z nieetatowej grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego.
   Jeśli nic się nie wydarzy to zwykły dzień polega na patrolowaniu terenów zielonych, terenów przywodnych, a szczególnie w okresie wakacyjnym - miejsc grupowania się młodzieży.
   
   - Ile czasu poświęca pan swojemu psu?
   - Codziennie godzinę poświęcam na tzw. obsługę psa służbowego. W tym czasie porządkuję jego kojec, jest czesanie, przypominanie elementów posłuszeństwa i zabawa.
   
   - Dragon lubi się bawić?

   - Uwielbia! Służba dla psa jest męcząca, bo musi on wykonywać polecenia, być cały czas w stanie gotowości. Ale, gdy pada komenda „Przerwa, biegaj!” pies się resetuje i może hasać. Owczarki niemieckie są psami bardzo odpornymi psychicznie, ale fizycznie. Warunki pogodowe nie są dla nich straszne. Mój Dragon nawet jak jest minus 20 stopni C to zachowuje się – a ma już 10 lat - jak szczeniak i tylko w śniegu by hasał (śmiech).
   
   - Ma swoje zabawki?

   - Tak. Otrzymujemy z KWP piłeczki gumowe, a do tresury tropienia śladów ludzkich gryzaki bądź kostki do posłuszeństwa. Jednak nie to jest najważniejsze. Jeśli przewodnik bawi się z psem i wkłada w to serce to pies i za zwykłym patykiem poleci.
   
   - Pana pies to owczarek niemiecki.

   - Tak, długowłosy.
   
   - Jakiego koloru?

   - ...jakby „podpalany” (śmiech). Czarny i gdzieniegdzie rudy.
   
   - Oglądał pan serial „Przygody psa Cywila”?
   - Tak i to fajny serial, ale myślę, że na przestrzeni lat zmieniło się umundurowanie (śmiech) oraz taktyka i technika szkolenia psów. Realizujemy szkolenia z jednostkami zagranicznymi, przyjeżdżają do nas instruktorzy, są również szkolenia w Sułkowicach.
   
   - W elbląskiej komendzie służbę pełni sześć psów.
   - Sześć patrolowo-tropiących, ale są i dwa psy specjalne do wyszukiwania zapachu narkotyków i materiałów wybuchowych.
   
   - Na czym polega ich praca?
   - Na przestrzeni 6 lat wspólnej pracy z Dragonem realizowaliśmy rożne czynności: od zabezpieczania meczów, imprez masowych, wizyt VIP-ów, po tropienia za sprawcami przestępstw tj. włamań, kradzieży, aż do poszukiwań osób zaginionych.
   
   - Trudności?
   - Psy zasadniczo podejmują pracę węchową, która w zależności od oddalenia się osoby, wieku śladu jest utrudniona. Często jest tak, że przyjeżdżamy na miejsce po 10 czy 12 godzinach od zdarzenia i psy wskazują drogę przyjścia lub odejścia sprawcy lub osoby zaginionej. I odnajdowaliśmy takie osoby. Szczególnie niebezpieczne są oddalenia osób starszych, z demencją, które nie mówiąc nic nikomu wychodzą z domu czy z placówki i nie potrafią wrócić.
   
   - Jaka jest nagroda dla psa za dobrze wykonane zadanie?
   - Największą nagrodą jest odnalezienie. Wtedy pies czuje się spełniony. A radość przewodnika jest dla niego największą pochwałą.
   
   - Jakie trzeba mieć cechy, by pracować w takim patrolu: policjant-pies?
   - Trzeba lubić zwierzęta (śmiech). Trzeba też być psychicznie odpornym na różne aspekty pracy policyjnej. Fizycznie również, bo tropienie po lasach wymaga kondycji i od przewodnika. Jesteśmy też bardzo dyspozycyjni. Nawet po 8 godzinach służby, gdy wracamy do domu, siadamy do obiadu i … jest telefon to pracujemy dalej. Bo jest taka potrzeba. Jesteśmy 24 godziny na dobę pod telefonem. Działamy na terenie naszego województwa, ale i pomorskiego. Wszędzie tam, gdzie zgłoszono zaginięcie człowieka. Czas jest szczególnie ważny, gdy ginie dziecko lub osoba starsza. Wtedy podchodzimy do sprawy, jak do zagrożenia życia i zdrowia. Traumatyczne jest ujawnienie zwłok...
   
   - Często przewodnicy psów mówią, że gdy pies kończy służbę to zabierają go na emeryturę do własnego domu.
   - Oczywiście. Więź jest nierozerwalna. Można powiedzieć, że to miłość.
   
   - Żona się nie boi?
   - Nie (śmiech). Zna Dragona i Dragon zna ją. Przynoszę zapachy z domu do pracy więc pies kojarzy i zapach żony, i syna, zna też nasz samochód. Czasami jeździmy gdzieś się z nim wypluskać, bo Dragon uwielbia wodę. Przewodnicy poświęcają dużo czasu prywatnego swoim psom.
   
rozmawiała Agata Janik

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem...

bardzo ładny plac ćwiczeń!!! :)
eg (2017.07.16)

info

2  
  1
to prawda, więz i miłośc jest nierozerwalna, mam psiaka i szalenie go kocham, szkoda że nie wszyscy maja takie zdanie i często te biedne psiaki sa ofiarami podłych, bez serca i znęcajacych sie nad nimi ludzi, zapominajac ze pies to najwiekszy przyjaciel człowieka
renata (2017.07.16)

info

8  
  1
Szkoda psa
(2017.07.16)
Pies kończy służbę i siedzi zamknięty w klatce przez resztę czasu to faktycznie miłość do psa...
H sb s (2017.07.16)
Pies będzie miał lepiej niż jego pan, któremu nie wiadomo czy emerytury nie zabiorą.
CoKrajToObyczaj (2017.07.16)
@CoKrajToObyczaj - "Pies będzie miał lepiej niż jego pan, któremu nie wiadomo czy emerytury nie zabiorą. " - Co Ty za bzdury piszesz !!! Czy znasz takiego policjanta, któremu całkowicie zabrali emeryturę??? Chyba, że masz na myśli tych SB-ów UB-ków, którym może zmniejszą z 10 tys. zł. do 3 lub 4 tys.
(2017.07.17)
z jakiego powodu? tyle zajęć moze pozazdrościć nie jeden owczarek.bto psy ktore nudza sie bez zajęć.
własciciel owczarka (2017.07.19)
chyba nie każdy. poza tym te psy zyja srednio 10 lat
a (2017.07.19)