Nie całkiem bezpieczna komunikacja

75
07.09.2011
Nie całkiem bezpieczna komunikacja
fot. AD
Ostatnimi czasy coraz częściej jesteśmy świadkami przykrych incydentów w środkach komunikacji miejskiej. I nie mam na myśli zaśmiecania pojazdów i niszczenia ich, bo to, niestety, przeszło do porządku dziennego. Bardziej niepokoją bójki wszczynane przez pasażerów.
Niedawno, jadąc tramwajem, byłam świadkiem nieprzyjemnego zdarzenia. Między dwójką nietrzeźwych mężczyzn doszło do kłótni. Panowie zaczęli krzyczeć i rzucać obelgi, awantura przybierała na sile, padały wyzwiska, nagle doszło do bójki. O dziwo, nie zauważyłam żadnej reakcji ze strony pasażerów ani prowadzącego pojazd. Zirytowana i wystraszona zachowaniem mężczyzn postanowiłam opuścić tramwaj.
   Natomiast kilka miesięcy temu mój znajomy był świadkiem sytuacji, w której dwóch mężczyzn zaczepiało jadącą z tyłu młodą dziewczynę. Ponieważ ta ich zignorowała, rzucili w nią puszką po piwie. Kolega stanął w obronie kobiety, widząc, że sama nie jest w stanie sobie poradzić, a motorniczy nie widzi lub nie chce widzieć, co się dzieje. Zwrócił napastnikom uwagę, co przypłacił przeniesieniem agresji na swoją osobę. W tej sytuacji również nie było reakcji pasażerów. Każdy, zajęty sobą, udawał, że niczego nie widzi. W końcowym rozrachunku obrońca padł ofiarą bezpośredniej przemocy, w wyniku czego stracił telefon komórkowy.
   Zastanawiałam się, co robić w takich sytuacjach, oraz, czy można coś zrobić, by do nich nie dopuszczać. W niektórych miastach organizowane są specjalne kursy, doradzające, jak zachować się podczas takiego zagrożenia.
   Uważam, że ZKM, podnosząc ceny biletów, powinien podnieść standard oferowanych usług, a przede wszystkim zapewnić pasażerom bezpieczny przejazd.
   
Agata.

Najnowsze artykuły w tym dziale Bądź na bieżąco, zamów newsletter

A moim zdaniem... (od najstarszych)

Pokazuj od
najnowszych
Największe
emocje
Nie będę tu pisał o monitoringu, bo na to jeszcze ładnych parę lat poczekamy. Po opuszczeniu tramwaju było trzeba zadzwonić na Policję.
pit0102 (2011.09.07)

info

0  
  0
władze zkm to tchórze i pewnie by sie posrali w gacie w takiej sytuacji ale o podniesieniu cen za bilety siedząc na du. ach za biurkiem nie zapomną.
Avionetka (2011.09.07)

info

0  
  0
Tu jest porada, za pobicie komunikacja miejska zapłaci 20 000 zł http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/lublin/zaplaca-odszkodowanie-pobitemu-pasazerowi,1,4837815,wiadomosc.html
alektor (2011.09.07)

info

0  
  0
.. .należy wybrać dyskretnie numer 997 lub 112,może się uda!
(2011.09.07)

info

0  
  0
Droga Agato. Twój artykuł świadczy jedynie o tym, że wiele osób nie ma przysłowiowych jaj, by odpowiednio zareagować w takich sytuacjach. Dawniej dawało się po dżentelmeńsku delikwentowi w pysk, nikt nie obawiał się reakcji z jaką może się spotkać. Dziś każdy siedzi cicho i liczy, że zareagują inni pasażerowie, kierowca, motorniczy, lub jakieś służby (śmiech). Oczywiście szacunek dla gościa, który stanął w obronie kobiety. Jak ludzie nie będą się nawzajem wspierać, nie będzie atmosfery wzajemnego zaufania, tylko przeciwnie, strach i kalkulacja. Przypomina mi się stary napis na murze "nie licz na policję, broń się sam".
cojones (2011.09.07)

info

0  
  0
Artykuł pokazuje jakie jest polskie prawo, gdyby pomogli dziewczynie teraz by siedzieli za pobicie tych co rzucili puszką. Nie raz widać jak biją faceci kobiety, ale nikt nie podajdzie, później kilka lat chodzenia po sądach, wpisy w papierach, zarzut pobicia i inne przykre rzeczy spotykają co staja w obronie. Więc więksość ludzi woli nie widziec i nie być ciąganych po sądach, stracić pracy itp. Rozumie tych ludzi co nie pomogli, sam tak samo bym sie zachował. Jak zmienią prawo to i chętni do pomocy sie znajdą
karmazyks (2011.09.07)

info

0  
  0
I co na to pan Górecki, rzecznik ZKM ?Też milczy ?Po co są te regulaminy, przepisy itp. paragrafy skoro nawet prowadzący tramwaj czy autobus nie reaguje?
florekPJN (2011.09.07)

info

0  
  0
Popieram karmazyks. A florek odłącz sobie internet. Tak będzie lepiej.
pit0102 (2011.09.07)

info

0  
  0
ZKM to dusigrosze. Montując taki system kontroli biletów na pewno przesyłają te dane na serwer drogą radiową lub poprzez własne linie. Takie tam sobie. Co by się stało gdyby motorniczy lub kierowca miał obok siebie mały guziczek i w razie" W" mógłby go wcisnąć aby pobliski patrol policji mógł interweniować. ALE TO TAKIE SKOMPLIKOWANE. .. Lepiej dusić grosze od pasażerów.
Kefas (2011.09.07)

info

0  
  0
Ja bylam swiadkiem zupelnie innej sytuacji w tamwaju, grupa mlodych ludzi zachowywala sie agresywnie i przeklinala na co pan motorniczy zatrzymal tramwaj, zablokowal drzwi i wezwal policje, wiec jest to przyklad na to, ze mozna spotkac takze zachowania godne pochwaly!
hhj (2011.09.07)

info

0  
  0