Prawa człowieka zdobywamy już w chwili narodzin, niestety, w wielu krajach są one łamane. 10 grudnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka i z tej okazji, zawsze w okolicy tej daty, trwa największa na świecie akcja na rzecz ich ochrony. Akademia Nauk Społecznych bierze w niej udział już od trzech lat, zapraszając do siebie uczniów elbląskich szkół średnich i wspólnie z nimi, pisząc listy w sprawie osób, którym wolność zostaje odebrana.
ANS i Amnesty International
– W tym roku, takich wybranych przez stowarzyszenie Amnesty International osób jest dziewięć – mówi dr Ewa Pachura z ANS w Elblągu. – Pochodzą one z różnych państw, na przykład Kanady, Egiptu czy Arabii Saudyjskiej.
Jak informuje Ewa Pachura, są dwa rodzaje listów. Jedne są w obronie pokrzywdzonych osób i kieruje się je do decydentów, którzy mają realny wpływ na ich los, a drugie są listami wsparcia, wysyłanymi bezpośrednio do nich.
– Studenci mogą dziś wybrać, jaki list chcą napisać, do kogo i w jakiej ilości. Ta ilość jest bardzo ważna – podkreśla Ewa Pachura.
Czy akcja przynosi jakieś realne efekty? Czy napisane listy mogą zmienić czyjeś życie?
– Tak, chociażby w zeszłym roku zostały uwolnione dwie osoby – mówi Ewa Pachura. – Akcja cieszy się w Elblągu coraz większym zainteresowaniem, uważamy w ANS, że prawa człowieka są podstawowymi prawami, o które powinniśmy walczyć i od dziecka uczyć się o tym, jak to robić.
W maratonie wzięło udział wielu studentów, zachęcając do tego samego młodszych kolegów. Jednym z nich jest Szymon Kamiński, który napisał list w sprawie Any da Silvy Miguel z Angoli, 32-letniej piosenkarki i matki dwójki dzieci, znanej na TikToku jako Neth Nahara.
– Obecnie jest uwięziona w Angoli za krytykę działań prezydenta. Walczyła o wolność słowa, edukację i sprzeciwiała się panującemu w kraju ubóstwu. Chcę napisać list, ponieważ uważam, że każdy powinien mieć prawo do wyrażania własnych opinii i uczuć. To kluczowe dla demokracji i funkcjonowania w społeczeństwie – mówi student.
Szymon Kamiński od kilku lat bierze czynny udział w akcji pisania listów. Jego koleżanka z uczelni, Aleksandra Kosek, pierwszy napisała rok wcześniej.
– Dziś napiszę w sprawie Okby Haszada z Egiptu, który od 2019 roku przebywa w więzieniu za to, że jego brat, który uciekł z kraju, działa na rzecz praw człowieka. Okba w dzieciństwie stracił nogę w wypadku, teraz nie ma nawet protezy, która umożliwiała mu funkcjonowanie, przez co stał się zależny od innych więźniów. Dodatkowo, cały czas jest torturowany fizycznie i psychicznie – opowiada Aleksandra Kosek. – Uważam, że pisanie listów pomaga, bo to sprawa ogólnoświatowa. Możemy wyrazić swój sprzeciw dla takiego rodzaju działań.
Studentka dodaje, że od kiedy wzięła udział w akcji, do tego samego nakłania swoich bliskich i znajomych, ponieważ jest to dla niej bardzo ważna inicjatywa.
Kolejną osobą z niepełnosprawnością, w sprawie której list napisał inny student, Jakub Kuchta, jest Park Kjung Seok z Korei Południowej, zmagający się z paraliżem dolnej części ciała po wypadku lotniarskim w 1983 roku. Od kiedy zaczął poruszać się na wózku, szybko odkrył, jak trudne i wręcz niebezpieczne jest w Korei życie osób z niepełnosprawnościami. Włączył się wtedy w aktywizm, skupiając się głównie na dostępie do transportu publicznego.
– O sprawie dowiedziałem się na uczelni, zainteresowała mnie historia Park Kjung Seoka i postanowiłem o nim napisać. Zorganizował on w metrze pokojowe protesty razem z innymi osobami na wózkach, a policja bardzo agresywnie go potraktowała, przyduszając go. Chcę nagłośnić tę sprawę, pisząc w obronie Park Kjung Seoka. Poruszyło mnie to, z czym jako osoba z niepełnosprawnością musi się zmagać – mówi Jakub Kuchta.
Wspomóc działalność Amnesty International oraz odmienić los wielu osób, można również poprzez podpisanie petycji.